Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Norwegowie nie chcą pielęgniarek z Filipin

Foto: iLogic News
Politycy obu krajów zastanawiają się nad podpisaniem umowy o wymianie personelu medycznego. Jednak przedstawiciele norweskiej służby zdrowia nie chcą takiego rozwiązania. Obawiają się, że w tym azjatyckim kraju zabraknie kompetentnego personelu medycznego.

Przez ostatnie dwa lata aż 1500 pochodzących z Filipin pracowników służby zdrowia otrzymało autoryzację w Norwegii. I na tym na pewno nie koniec.

W czerwcu bieżącego roku filipiński minister pracy odwiedził norweską minister zdrowia. Celem wizyty było przedyskutowanie możliwości wymiany personelu medycznego, głównie pielęgniarek. Filipińczykom bardzo zależy na podpisaniu umowy o współpracy z Norwegią, zwłaszcza w sektorze medycznym.

Jak do tej pory żadna umowa nie została przedstawiona do negocjacji między krajami, ale odpowiednie departamenty rozważają propozycje.

Z obu stron słuchać jednak sceptyczne głosy. Filipińczycy obawiają się, że cała inteligencja i specjaliści kraju znikną. Filipiński ministerstwo pracy uspokaja, mówiąc, że co roku 60 000 dyplomowanych pielęgniarek kończy szkoły w kraju i nawet, jeśli część z nich wyjedzie za granicę, nie zabraknie wykwalifikowanego personelu.

Norweski związek pielęgniarek również podchodzi sceptycznie do pomysłu. Jego członkowie obawiają się, że przez taką umowę pielęgniarki będą traktowane jako towar eksportowy. - Dobrze, że pielęgniarki jeżdżą po świecie, ale w momencie kiedy jest mowa o ich eksporcie, jestem już bardziej sceptyczna, mówiła wiceprzewodnicząca związku pielęgniarek Unni Hembre dla abcnyheter.

Filipiny są krajem, który kształci rocznie najwyższą na świecie liczbą pielęgniarek.
- Kształcą ich tak dużo, ponieważ tak wiele z nich wyjeżdża z kraju. Koszty wykształcenia pielęgniarki przez cztery lata są całkiem duże, więc nie sądzę, że Filipińczycy chcą zrobić pielęgniarki swoim towarem eksportowym. Ryzykują, że pozostaną z masą niedoświadczonych pielęgniarek i nie będą mieli wystarczająco dużo kompetencji w tej dziedzinie we własnym kraju – mówiła dalej Hembre.

Wiele przyjeżdżających do Norwegii opuszcza swoje rodziny, żeby móc zarobić na lepszy byt dla siebie i najbliższych. Do tego dochodzą koszty podróży i utrzymania – większość ma spore długi już na starcie. Portal abcnyheter wyliczył, że koszty kursu językowego, pomocy z przygotowaniem papierów i pośrednictwo w znalezieniu pracy kosztuje między 35 000 a 55 000 koron.

Innym problemem, na który wskazuje norweski związek pielęgniarek jest bariera językowa. Doskonała znajomość języka norweskiego jest niezbędna w tym zawodzie i niekoniecznie jest osiągalna dla imigrantów.

Firma pośrednictwa pracy OSM People próbowała zeszłego lata rekrutować filipińskie pielęgniarki do pracy w Norwegii, ale jak przyznaje jeden z dyrektorów Geir Ranneberg Nilsen, pracodawcy nie byli szczególnie zainteresowani. Głównym problemem jest brak znajomości języka.

Nilsen podkreślał również, że ten sam sceptycyzm dotyczy polskich pielęgniarek.

Źródło: abcnyheter
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok