Szefowie rosyjskiego Gazpromu i ukraińskiego Naftohazu, Aleksiej Miller i Ołeh Dubyna spotkali się w Brukseli. Spotkanie trwało niespełna 20 minut - poinformowało radio Echo Moskwy.
Gazprom nie miał w planach negocjacji z ukraińskim Naftohazem w Brukseli - poinformował rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow, cytowany przez agencję ITAR-TASS.
Miller i Dubyna przeprowadzili już w nocy ze środy na czwartek pierwsze rozmowy w Moskwie - poinformował Kuprijanow. Nie podał szczegółów, przekazał jedynie, że tematem rozmów były "drogi wyjścia z zaistniałej sytuacji kryzysowej".
Pierwotnie planowano, że do pierwszego w tym roku spotkania szefów Gazpromu i Naftohazu dojdzie w czwartek dopiero w Brukseli.
Na wieść o wznowieniu rozmów rosyjski rubel umocnił się w czwartek najmocniej do 5 dni wobec euro. Zyskała też ukraińska hrywna.
Tymczasem Węgry zamierzają wykorzystać w czwartek część swych strategicznych rezerw gazu, by zapewnić dostawy surowca do gospodarstw domowych i konsumentów przemysłowych - poinformował minister ds. energetyki Csaba Molnar.
Jednocześnie Węgry złagodziły ograniczenia na zużycie gazu przez niektórych dużych odbiorców przemysłowych od godz. 9.30 w czwartek - podała spółka przesyłu gazu Foeldgazszallito Zrt (FGSZ).
"Zważywszy na niepewny stan surowców i prognozy pogody, w razie konieczności operator sieci FGSZ może ponownie wprowadzić ograniczenia (na tę kategorię odbiorców)" - zastrzegła przy tym spółka w wydanym oświadczeniu.
1 stycznia Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę, uzasadniając to brakiem kontraktu na 2009 rok i długami Naftohazu za paliwo dostarczone w 2008 roku.
Negocjacje między Gazpromem i Naftohazem zostały zerwane 31 grudnia. Strona ukraińska nie zgodziła się na cenę, zaproponowaną przez rosyjskiego monopolistę. Zakwestionowała też wysokość zadłużenia, którego zwrotu zażądał Gazprom.
7 stycznia rosyjski koncern przerwał tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy do innych krajów Europy, co z kolei uzasadnił bezprawnym przejmowaniem tego surowca przez stronę ukraińską i wyłączeniem przez nią rurociągów, którymi transportowane było rosyjskie paliwo.
Ukraina zaprzeczyła, by kradła gaz przeznaczony dla innych odbiorców europejskich, a odpowiedzialnością za przerwanie tranzytu rosyjskiego paliwa obarczyła Gazprom.
W środę wieczorem z inicjatywy Kijowa odbyła się rozmowa telefoniczna prezydentów Ukrainy i Rosji, Wiktora Juszczenki i Dmitrija Miedwiediewa.
Według służby prasowej Kremla, Miedwiediew zadeklarował, że Rosja w każdej chwili gotowa jest powrócić do stołu rozmów. Podkreślił zarazem, że do przywrócenia dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę niezbędne jest zawarcie nowego kontraktu między Gazpromem i Naftohazem.
Rosyjski prezydent zaznaczył przy tym, że cena paliwa musi być rynkowa, odpowiadać poziomowi cen gazu w Europie, bez żadnych zniżek i preferencji. Oznajmił również, że konieczne jest jak najszybsze i pełne spłacenie przez stronę ukraińską długów za dostawy gazu.
Rosyjski przywódca zaapelował też do prezydenta Ukrainy o niezwłoczne wznowienie tranzytu rosyjskiego gazu przez jej terytorium do Europy. Miedwiediew wskazał w tym kontekście, że konieczne jest stworzenie mechanizmów kontrolnych z udziałem przedstawicieli Gazpromu, Naftohazu i resortów energetycznych obu krajów, a także obserwatorów z Unii Europejskiej.
Źródło: gazownictwo.wnp.pl

To może Cię zainteresować