Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

Łowca oszustów podatkowych

 
 Jan Egil Kristiansen
- Norwegowie niestety oszukują na podatkach, jeśli tylko mają po temu okazję - mówi Jan-Egil Kristiansen, szef Wydziału zwalczania przestępstw skarbowych (Skattekrim) w urzędzie skarbowym dla Norwegii Wschodniej. Według niego wielu oszustów pozostaje niewykrytych. Kristiansen obiecuje, że każda dodatkowa korona na jego urząd zwróci się dziesięciokrotnie w postaci wyższych wpływów z podatków.


Jan-Egil Kristiansen brał udział w wyjaśnianiu głośnych oszustw podatkowych taksówkarzy z Oslo. Również stołeczni lekarze i dentyści zawarli z nim bliższą znajomość. Jednak on sam uważa, że znacznie więcej osób powinno być kontrolowanych bliżej przez skarbówkę, a za niejednym uczciwym obliczem kryje się podatkowy oszust:

- Myślę, że w starym przysłowiu "Okazja czyni złodzieja" kryje się bardzo wiele prawdy. Ogólnie rzecz ujmując, moralna poprzeczka zawieszona jest dużo wyżej, jeśli chodzi o pojedyncze osoby, niż w przypadku dużych przedsiębiorstw i firm państwowych. Widać to nawet po zeznaniach podatkowych. Większości osób ciężko jest oszukiwać, ponieważ wiele informacji znajduje się już na wstępnie wypełnionym zeznaniu, jednak w przypadku pozycji, na które brak dokumentacji w postaci informacji o dochodach i zaliczkach lub dokumentów z banku obserwujemy, że ludzie mają tendencję do zatajania całkiem sporych sum. Tak więc uważam, że tym, co sprawia, że wiele osób nie popełnia oszustw podatkowych jest to, że nie mają po temu okazji, a w niektórych przypadkach to, że ryzyko bycia przyłapanym jest zbyt duże.

- Gdy ujmuje Pan to w ten sposób, brzmi to strasznie cynicznie...

- Nieee... a może i tak. Chyba raczej określiłbym się jako realistę. Ogół naszych doświadczeń pokazuje, że sprawy mają się właśnie tak, jak się mają. Ale jednocześnie widzimy, że największe kwoty i najbardziej systematyczne przekręty podatkowe zdarzają się wśród przedsiębiorców, których możliwości oszustw są dużo większe.

Duży problem społeczny

- Badanie przeprowadzone w ubiegłym roku dla Stowarzyszenia Płatników Podatków (Skattebetalerforeningen) przez instytut badania opinii publicznej Synovate pokazały, że 98% osób deklaruje, że podałoby na zeznaniu podatkowym prawdziwe informacje, 1% podałby świadomie informacje nieprawdziwe, a 1% by się nad tym zastanawiał. Jak to się ma do szkicowanego przez Pana obrazu?

- Nie tylko 1% ludzi świadomie oszukuje, to się po prostu nie zgadza z naszymi doświadczeniami. Takie ankiety z pewnością nie są całkiem wiarygodne, skoro odpowiedzi na zadane pytania mogą postawić ludzi w złym świetle.

- W takim razie, według Pana szacunków, ile osób oszukuje?

- Nie mamy w Norwegii jakichś wyraźnych szacunków, ale z pewnością to więcej niż 1%. W Szwecji mówi się o 5% stratach z powodu oszustw podatkowych, co po przełożeniu na warunki norweskie dałoby w przybliżeniu stratę rzędu 125 miliardów koron. Nie ma podstaw, by sądzić, że problem oszustw jest w Norwegii mniejszy, niż w Szwecji. Tak czy owak, jesteśmy przekonani, że przed urzędem skarbowym zatajane są miliardowe kwoty i że to stanowi duży problem społeczny.

Poczucie ryzyka ważniejsze, niż ryzyko realne

- Czy te doświadczenia mają wpływ na Pana i Pana kolegów, kiedy podejmujecie kolejne dochodzenia? Czy macie jakieś odgórne podejrzenia?

- Nie, kiedy przeprowadzamy kontrole i dochodzenia, niczego nie przesądzamy z góry. Mamy nadzieję, że podchodzimy do naszej pracy z otwartym umysłem i staramy się działać jak najbardziej profesjonalnie. Nasza praca polega na tym, by wszyscy płacili właściwe podatki, a nie na tym, by ściągnąć jak najwięcej podatku za wszelką cenę. Nie chcemy w naszym wydziale "kowbojów", którzy lubią "jeździć" po ludziach. Już prędzej naszym pracownikom bywa ciężko, gdyż wykonywana przez nich praca prowadzi czasem do osobistych tragedii tych, których kontrolujemy. Wiele ze spraw, którymi się zajmujemy dotyczy bardzo dużych kwot i potrafi kończyć się ogłoszeniem osobistej upadłości i karą więzienia.

- Jak duże jest ryzyko zostania przyłapanym [na oszustwie podatkowym]?

- Możemy tu rozróżnić pomiędzy ryzykiem odczuwanym przez podatników, a ryzykiem faktycznym. Poczucie ryzyka, że może się zostać przyłapanym jest co najmniej równie ważne jak ryzyko realne. Dlatego jest dla nas bardzo ważne, by odpowiednio eksponować przykłady i podkreślać, jakie konsekwencje może mieć przyłapanie na poważnym oszustwie, gdyż to zwiększa poczucie ryzyka.

- A zatem wizerunek w mediach jest równie ważny jak sama praca, polegająca na wyłapywaniu podatkowych oszustów?

- Jest ważnym, by pokazać, że trzymamy rękę na pulsie i radzimy sobie z przypadkami oszustw, zwłaszcza z tymi na dużą skalę. Efektem, takim echem nagłośnienia tego typu spraw jest to, że więcej osób przestrzega przepisów. Jednocześnie widzimy, że upublicznienie oszustwa i związana z tym stygmatyzacja społeczna przyłapanego oszusta są dla niego w wielu przypadkach gorsze, niż sama kara. Kiedyś oszustwa podatkowe były postrzegane dość łagodnie, ale od kilku już lat tak nie jest.

Wiele osób unika kary

Według szefa Wydziału zwalczania przestępstw skarbowych wielu oszustów podatkowych pozostaje niewykrytych i bezkarnych - z tego prostego powodu, że wydział nie ma środków, by kontrolować wszystkich podejrzanych. Z tego względu Kristiansen nie szczędzi obietnic, jak wiele pieniędzy z podatków może odzyskać skarb państwa, jeśli jego wydział zostanie odpowiednio doinwestowany:

- Można zyskać bardzo dużo. Przychodzi do nas więcej spraw, niż jesteśmy się w stanie skontrolować i wciąż musimy rezygnować z badania części z nich. Dlatego mogę z pełną odpowiedzialnością zagwarantować zwrot na poziomie przynajmniej dziesięciu koron z odzyskanych podatków za każdą dodatkową koronę zainwestowaną w Skattekrim. Gdybym obiecywał komuś taki zysk jako osoba prywatna z pewnością miałbym zaraz na karku Policję gospodarczą - podsumowuje Kristiansen żartobliwie.


 

Źródło: Skattebetaleren



Gość
Wyślij


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok