Zaktywizować Norwegów na zasiłku

Minister Pracy i Spraw Socjalnych, Robert Eriksson (Frp) chce wprowadzić plan powrotu do aktywności zawodowej.
Ponad 120 000 Norwegów korzystało w zeszłym roku z zapomóg socjalnych, których wartość przekroczyła 5,1 miliarda koron.
- Szczególnie zależy nam na tym, aby zaktywizować młodych ludzi, którzy szybko się poddają i nie mają szansy sprawdzić się na rynku pracy, nie uczą się i nie podejmują żadnych innych aktywności. Im dłużej nie ma się pracy, tym trudniej wrócić na rynek pracy, szczególnie w przypadku osób, które nie mają żadnego doświadczenia - powiedział Eriksson.

Robert Eriksson, regjeringen.no
Najwyższy czas
Dyrektor administracyjny Bedriftsforbundet (związki zawdowe), Lars Erik Sletner, jest do propozycji nastawiony pozytywnie:
- Coraz więcej kosztują nas zwolnienia lekarskie, fala emerytów czy niezdolni do pracy. Dlatego jesteśmy nastawieni pozytywnie do propozycji rządu, dotyczącej planu powrotu do aktywności zawodowej dla osób na zasiłkach. To już najwyższy czas.
Różne propozycje
Sletner nie widzi w propozycji niczego niewłaściwego:
- Nie chodzi o to, żeby zrzucać ludzi z sof prosto do pracy, ale żeby spotkać ludzi, którzy nie radzą sobie z szukaniem pracy. Obowiązek aktywnego uczestnictwa w szukaniu pracy polega na tym, aby jak najlepiej wykorzystać zdolność do pracy. Można to osiągnąć poprzez kursy podnoszące kwalifikacje, treningi, szkolenia itp.

Lars Erik SLetner, bedriftsforbundet.no
Bedriftsforbundet przeprowadziło badania, z których wynika, że szansa na znalezienie pracy wśród osób, które przez długi czas nie były aktywne zawodowo znacznie spada.
Zagrożenie
Sletner dodaje, że rosnąca liczba osób pobierających zasiłki może być zagrożeniem dla państwa dobrobytu - ludzie zauważą, że opłaca im się pobierać zasiłki, zamiast aktywnie szukać pracy.
Kilka norweskich gmin wprowadziło już obowiązkowy plan aktywizacji bezrobotnych, ale minister chce do końca roku zmienić sytuację w całej Norwegii:
- Nasze doświadczenia związane z tego typu przedsięwzięciami są bardzo dobre. Jeśli zaczniemy stawiać bezrobotnym konkretne wymagania, związane z życiem zawodowym, to będzie im faktycznie łatwiej wrócić na rynek pracy.
Co na to Norwegowie?

„Ciekawi mnie, jaka jest właściwie różnica między pasywnym odbiorcą zasiłków, a pasywnym odbiorcą wypłat, takim jak np. Sletner i inni jego pokroju."
„Może minister pracy sam powinien przez jakiś czas posiedzieć na bezrobociu, a potem poszukać pracy. Wysłałem CV na wszystkie możliwe stanowiska. Rezultat to zero odpowiedzi. Zgadzam się z tym, że coś trzeba zrobić, ale trzeba postarać się o to, żeby osoby z lub bez zdolności do pracy mogły znaleźć coś odpowiedniego."

„Może powinni wziąć się za imigrantów, którzy przez długie lata pobierają zasiłki, a nie potrafią ani czytać, ani mówić po norwesku... Łatwo można znaleźć takie osoby grające w bingo, wystarczy się przejść, żeby zobaczyć, na co idą pieniądze... My, którzy pracujemy w takich miejscach (salon gier - przyp. red.) widzimy jak jest i strasznie nas irytuje, że ani NAV, ani władze nie stawiają żadnych wymagań, tylko dają pieniądze, a my, którzy skąd jesteśmy, dostaniemy najmniej jak się da i musimy polować na pracę... Wszyscy powinni ścigać się o pracę!"
A jakiego Wy jesteście zdania?
Źródło: nettavisen.no, zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
To może Cię zainteresować
08-08-2014 21:45
0
0
Zgłoś
08-08-2014 00:17
2
0
Zgłoś
07-08-2014 16:15
2
0
Zgłoś
07-08-2014 15:03
1
0
Zgłoś