Praca i pieniądze
Umowy z EOG zmieniają norweski rynek pracy
4

Imigranci zarobkowi z Europy mają, dzięki umowom zawartym między Norwegią a EOG, sporo praw na norweskim rynku pracy. Mogą dzięki nim walczyć z dumpingiem socjalnym.
Sąd UE zajmował się ostatnio umowami zawartymi między EOG a Norwegią. Sąd podkreślił, że umowy wspierają walkę z dumpingiem socjalnym, zwłaszcza z zaniżaniem pensji.
Warto walczyć o swoje prawa
- Wyrok sądu UE sprawił, że umowy z EOG stały się asem w rękawie dla osób, które będą chciały walczyć z nieuczciwymi pracodawcami. Dobrym przykładem jest historia Polaków, którzy pracowali w fińskiej elektrowni atomowej. Aż 180 pracowników padło ofiarami dumpingu socjalnego, płacono im mniej, niż było to przewidziane w umowie zbiorowej. Skierowali sprawę do sądu i wygrali - opowiada Atle Sønsteli Johansen, przewodniczący działu prawnego w LO.
Norweskie związki zawodowe nie są zadowolone z takiego obrotu spraw i krytycznie podchodzą do umów zawiązanych z EOG. Chodzi o to, że prawa UE stoją ponad prawem norweskim. Chcą, by to związki zawodowe, umowy zbiorowe i norweskie prawodawstwo były najważniejsze, a jeśli nie jest to w obecnej sytuacji możliwe, postulują o rozwiązanie umów z EOG.

Czy Norwegia odetnie się od UE? Fot. eu-norway.org
Nierówności na rynku pracy
Siła robocza z Europy, głównie Wschodniej, jest duża tańsza, niż zatrudnianie rodowitych Norwegów. Poza tym Norwegowie nie chcą wykonywać wszystkich zawodów, którymi chętnie parają się imigranci (np. sprzątaniem, budowlanką czy pracą w hotelarstwie - tam aż 40% zatrudnionych stanowią obcokrajowcy).
Norweski rynek opiera się w dużej mierze na zleceniach i świadczeniu usług. Imigranci zaczęli zakładać własne firmy - szef zna język norweski, a osoby wykonujące pracę posługują się często wyłącznie językiem ojczystym. W takiej sytuacji łatwo o dumping socjalny - pracownik nie wie, albo boi się zgłaszać złe warunki pracy, bo zależy mu na wynagrodzeniu, które jest wyższe niż to, co zarobiłby w ojczyźnie.
Pracowników jest bardzo dużo, konkurencja jest więc ogromna. Na stanowiska, które nie wymagają większego doświadczenia zawodowego zgłaszają się tysiące chętnych. Pracownika, który zachorował, lub który zaczął stawiać pracodawcy wymagania, bardzo łatwo zastąpić innym. Krótkoterminowe kontrakty sprawiają, że na rynku pracy ciężko jest się zakotwiczyć. Takie osoby powinny chronić umowy z EOG, w rzeczywistości jednak często tego nie robią. Często mówi się też o eksporcie świadczeń socjalnych, na który umowy pozwalają.

Bezrobocie wśród Norwegów
Przeciwników umów z EOG denerwuje fakt, że bezrobocie wśród rdzennych mieszkańców wzrosło (od 2008 roku o 3%). Norwegów, którzy nie posiadają żadnych specjalnych umiejętności wypierają tańsi w utrzymaniu przybysze z Europy Wschodniej lub z Azji. Norwegowie skarżą się od czasu do czasu, że ze sprzedawcami, sprzątaczkami, personelem medycznym czy budowlańcami ciężko dogadać się nie tyle po norwesku, co po angielsku.
Co mogłoby być dobrym rozwiązaniem sytuacji? Czy wszyscy pracownicy w Norwegii powinni zapisać się do związków zawodowych lub organizacji pracowniczych i walczyć o wypłacanie ustalonej prawnie pensji? Co z osobami na czarnym rynku? Czy da się skontrolować sytuację zawodową wszystkich mieszkańców Norwegii? Być może praca według norweskich zasad wyglądałaby inaczej. Póki co Norwegia nadal stanowi atrakcyjne miejsce pracy, a chętnych do wyjazdu nie ubywa.
Źródło: ap.no, siste.no, zdjęcie frontowe: Adam Łukasik/MultiNOR
To może Cię zainteresować
03-03-2015 12:40
1
0
Zgłoś
03-03-2015 09:59
0
0
Zgłoś
03-03-2015 08:58
0
0
Zgłoś
03-03-2015 08:57
0
-3
Zgłoś