Praca i pieniądze
Przełom w uznawaniu kwalifikacji zawodowych. Polacy będą mogli autoryzować wykształcenie w kilku zawodach
5

"Rewolucja" w uznawalności kwalifikacji zawowdowych fotolia.com - royalty free
Hydraulik, cieśla, fryzjer, betoniarz i rzeźnik – te profesje zostaną wpisane na listę autoryzowanych zawodów. Uznanie wykształcenia z kraju pochodzenia pozwoli imigrantom na pracę w wyuczonym zawodzie. Kto skorzysta na nowych przepisach?
Norweski urząd ds. jakości i uznawalności wykształcenia, NOKUT, chce autoryzować kwalifikacje zawodowe uzyskane za granicą w zawodach, które nie są w Norwegii regulowane prawnie. Zmiany będą na razie dotyczyły polskich i niemieckich pracowników, którzy zdobyli wykształcenie w zawodzie hydraulika, fryzjera, betoniarza, cieśli i rzeźnika. Później obejmą kolejne profesje, a także kolejne kraje.
– Do tej pory nie można było autoryzować wykształcenia i doświadczenia w zawodach, które nie są regulowane prawnie. Chętni mogli otrzymać zatwierdzenie zagranicznych kompetencji od władz okręgu [red.fylkeskommunen], które jednak nie miały formalnych uprawnień do takiej autoryzacji – mówi dyrektor NOKUT, Terje Mørland. Dodatkowo, taka usługa nie była dostępna w każdym miejscu kraju.
Ta „rewolucja” ma bardzo duże znaczenie dla polskich pracowników i firm pośrednictwa pracy. – Niewątpliwie jest to przełom w branżach zawodowych, który ma i będzie miał zarówno przeciwników, jak i zwolenników – mówi Anna Sokołowska, pracownik związku zawodowego branży budowalnej Unionen w Bergen.
– Do tej pory nie można było autoryzować wykształcenia i doświadczenia w zawodach, które nie są regulowane prawnie. Chętni mogli otrzymać zatwierdzenie zagranicznych kompetencji od władz okręgu [red.fylkeskommunen], które jednak nie miały formalnych uprawnień do takiej autoryzacji – mówi dyrektor NOKUT, Terje Mørland. Dodatkowo, taka usługa nie była dostępna w każdym miejscu kraju.
Ta „rewolucja” ma bardzo duże znaczenie dla polskich pracowników i firm pośrednictwa pracy. – Niewątpliwie jest to przełom w branżach zawodowych, który ma i będzie miał zarówno przeciwników, jak i zwolenników – mówi Anna Sokołowska, pracownik związku zawodowego branży budowalnej Unionen w Bergen.
Wyzysk płacowy
Do tej pory po to, żeby uzyskać norweskie świadectwo zawodowe, trzeba było przepracować w Norwegii minimum pięć lat w zawodzie oraz zdać egzamin praktyczny i teoretyczny, co wiązało się z wymogiem pewnej znajomości języka norweskiego. Od października każdy, kto ma wykształcenie zawodowe w tych kilku wybranych zawodach, będzie mógł uzyskać odpowiednik norweskiego świadectwa zawodowego bez konieczności zdawania egzaminu w języku norweskim. Co więcej, dzięki uznaniu fachu uzyskanego w Polsce, pracownicy będą teraz zatrudniani na tych samych warunkach co ich norwescy współpracownicy.
– Wielokrotnie słyszałam od kolegów pracujących na budowach, że wykonują tę samą pracę co Norwegowie i są samodzielnymi pracownikami, ale ich wynagrodzenie jest dużo niższe. To niesprawiedliwe. Teraz panowie budowlańcy z Polski mogą to zmienić. Mogą nie tylko stanąć ramię w ramię z norweskim pracownikiem zawodowym, mają także prawo do takiego samego wynagrodzenia. To niezmiernie ważne posunięcie, które zminimalizuje wyzysk płacowy – tłumaczy Sokołowska.
– Wielokrotnie słyszałam od kolegów pracujących na budowach, że wykonują tę samą pracę co Norwegowie i są samodzielnymi pracownikami, ale ich wynagrodzenie jest dużo niższe. To niesprawiedliwe. Teraz panowie budowlańcy z Polski mogą to zmienić. Mogą nie tylko stanąć ramię w ramię z norweskim pracownikiem zawodowym, mają także prawo do takiego samego wynagrodzenia. To niezmiernie ważne posunięcie, które zminimalizuje wyzysk płacowy – tłumaczy Sokołowska.
Ramię w ramię
Zmiana ta może też załagodzić spory o stawki wśród samych Polaków. W myśl prawa norweskiego każdy pracownik bez norweskiego świadectwa zawodowego jest tylko pomocnikiem pracownika, i nie jest ważne, że w umowie o pracę ma wpisane np. „cieśla”. Bez świadectwa zawodowego, fagbrev, nie może być samodzielnym pracownikiem.
– Dlaczego ktoś z kilkunastoletnim stażem i świadectwem zawodowym zarabia tyle samo co nowo przybyły pracownik, i w dodatku bez ukończonej szkoły kierunkowej czy, niejednokrotnie, bez większego doświadczenia w branży? – pyta Sokołowska. – Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że na budowach mamy kolegów z przeróżnych branż, którzy dopiero uczą się fachu i zarabiają te same pieniądze, co ci bardziej doświadczeni.
Zmiany te wywołają „rewolucję” zwłaszcza w firmach pośrednictwa pracy. Teraz osoba z uznanym wykształceniem zawodowym z Polski będzie miała prawo do wyższego wynagrodzenia, a w systemie płacowym powinna być traktowana na równi z norweskim pracownikiem zawodowym.
– Dlaczego ktoś z kilkunastoletnim stażem i świadectwem zawodowym zarabia tyle samo co nowo przybyły pracownik, i w dodatku bez ukończonej szkoły kierunkowej czy, niejednokrotnie, bez większego doświadczenia w branży? – pyta Sokołowska. – Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że na budowach mamy kolegów z przeróżnych branż, którzy dopiero uczą się fachu i zarabiają te same pieniądze, co ci bardziej doświadczeni.
Zmiany te wywołają „rewolucję” zwłaszcza w firmach pośrednictwa pracy. Teraz osoba z uznanym wykształceniem zawodowym z Polski będzie miała prawo do wyższego wynagrodzenia, a w systemie płacowym powinna być traktowana na równi z norweskim pracownikiem zawodowym.
Szansa na awans
Pierwsze grupy, które będą miały dostęp do autoryzacji to Polacy i Niemcy. Kolejne kraje i zawody będą dodawane wraz z wdrażaniem nowego systemu. Polacy byli dla Norwegów naturalnym wyborem, ponieważ są największą grupą imigrancką w Norwegii i wielu z nich pracuje fizycznie. Niemców wybrano z nieco innego powodu – system autoryzacji niemieckiego wykształcenia i doświadczenia zawodowego jest niezwykle skomplikowany. Dlatego dla Norwegów to dobry model, by testować zmiany.
Z punktu widzenia Norwegów, zmiany mają przede wszystkim umożliwić zagranicznym pracownikom wykorzystanie umiejętności we właściwy sposób, bo uznanie wykształcenia pozwoli imigrantom na pracę w wyuczonym zawodzie, a nie najpierw „na zmywaku”. Według Anny Sokołowskiej, to wielka szansa na godziwe zarobki i awans zawodowy dla Polaków.
– Obawiam się, że polscy pracownicy napotkają na opór ze strony pracodawców i niezadowolenie ze strony kolegów – spodziewa się. – Ale uważam, że jest to przełom, zwłaszcza w branży budowlanej. To szansa na uzyskanie sprawiedliwego wynagrodzenia, które będzie adekwatne do wykształcenia.
Jak będzie wyglądać procedura uznania kwalifikacji? Na razie nie wiadomo. – Obecnie nie są jeszcze ustalone konkretne szczegóły dotyczące tej procedury, także nie możemy udzielić więcej informacji niż te, które znajdą Państwo na naszej stronie internetowej – odpowiada Ewelina Jasik-Pawlak z NOKUT.
Będziemy o tym informować. Listę zawodów regulowanych prawnie znajdziecie tutaj.
Z punktu widzenia Norwegów, zmiany mają przede wszystkim umożliwić zagranicznym pracownikom wykorzystanie umiejętności we właściwy sposób, bo uznanie wykształcenia pozwoli imigrantom na pracę w wyuczonym zawodzie, a nie najpierw „na zmywaku”. Według Anny Sokołowskiej, to wielka szansa na godziwe zarobki i awans zawodowy dla Polaków.
– Obawiam się, że polscy pracownicy napotkają na opór ze strony pracodawców i niezadowolenie ze strony kolegów – spodziewa się. – Ale uważam, że jest to przełom, zwłaszcza w branży budowlanej. To szansa na uzyskanie sprawiedliwego wynagrodzenia, które będzie adekwatne do wykształcenia.
Jak będzie wyglądać procedura uznania kwalifikacji? Na razie nie wiadomo. – Obecnie nie są jeszcze ustalone konkretne szczegóły dotyczące tej procedury, także nie możemy udzielić więcej informacji niż te, które znajdą Państwo na naszej stronie internetowej – odpowiada Ewelina Jasik-Pawlak z NOKUT.
Będziemy o tym informować. Listę zawodów regulowanych prawnie znajdziecie tutaj.
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
8
13-10-2016 13:29
1
0
Zgłoś
04-10-2016 17:24
1
0
Zgłoś
28-09-2016 19:50
20
0
Zgłoś