Pracować mniej, zarabiać więcej

Według Centralnego Urzędu Statystycznego (SSB) to możliwe.
Wybór między dżumą a cholerą?
Politycy norwescy mówią często o tym, że Norwegowie powinni pracować dłużej. Również ostatnia reforma emerytalna poszła w tym kierunku, wydłużając czas, podczas którego można wypracowywać kapitał emerytalny do 75 lat.
Ale nie oznacza to, że koniecznie trzeba pracować więcej.
- Oczywiście, że mamy wybór - mówi Erling Holmøy, naukowiec zatrudniony w Centralnym urzędzie statystycznym. - Myślę, że rządzący wolą sugerować nam, że powinniśmy pracować dłużej, bo w przeciwnym wypadku musieliby podnieść podatki, a to byłaby jeszcze mniej popularna decyzja.
Gdyby skrócić dzień pracy...
Ekonomiści SSB, Erling Holmøy i Birger Strøm, na prośbę telewizji NRK wyliczyli, jakie konsekwencje dla społeczeństwa norweskiego oraz finansów przeciętnego Oli Nordmanna (norweski odpowiednik przeciętnego Kowalskiego) miałoby stopniowe przejście z 7,5 do 6-godzinnego dnia pracy w okresie do roku 2060.
![]() |
Fot. Harald Groven/Flickr.com |
Konkluzja była taka, że możliwe jest zarówno dwukrotne zwiększenie siły nabywczej, zwiększenie ilości czasu wolnego oraz zachowanie dóbr socjalnych zapewnianych przez państwo opiekuńcze na obecnym poziomie.
Wymagałoby to jednak jednego, bardzo niepopularnego politycznego kroku, mianowicie podniesienia podatków.
- Jeśli osoby zatrudnione na pełen etat stopniowo będą ograniczały liczbę godzin pracy aż do 6-godzinnego dnia pracy w 2060 roku, a osoby zatrudnione w niepełnym wymiarze godzin ograniczą swój czas pracy w równie dużym stopniu, poziom opodatkowania przeciętnego gospodarstwa domowego będzie musiał wzrosnąć do około 50% w roku 2060. Dziś jest to około 37% - wyjaśniają naukowcy.
Cud?
Wyliczenia Holmøya i Strøma pokazują jednak coś zaskakującego:
Mimo iż płace pójdą w dół, jeśli Norwegowie będą pracować mniej, i mimo iż podatki będą musiały wzrosnąć, realna siła nabywcza wzrośnie do roku 2060 niemal dwukrotnie. Powód? Wzrost produktywności.
- Wzrost produktywność przynosi efekty niemal magiczne. Nie wiemy dokładnie jak to się dzieje, ale z roku na rok społeczeństwo i firmy są coraz bardziej produktywne. Nowe rozwiązania technologiczne i efektywizacja pracy sprawiają, że w ciągu godziny pracy wytwarzamy coraz więcej bogactwa - mówi Holmøy.
Z kolei w przypadku pozostawienia długości dnia pracy na niezmienionym poziomie i wydłużeniu okresu aktywności zawodowej zgodnie z założeniami reformy emerytalnej, szacuje się, że realna siła nabywcza wzrosłaby w okresie do roku 2060 z 224.000 do 612.000 koron, czyli o 2,7 raza.
![]() |
Fot. LoboStudioHamburg/pixabay.com |
Symulacje
Oczywiście należy pamiętać, że mówimy cały czas jedynie o symulacjach ekonomicznych, które niekoniecznie muszą się sprawdzić, gdyż naukowcy nie są w stanie przewidzieć wszystkich zjawisk rynkowych.
Pocieszające jest jednak to, że tym razem postulat skrócenia dnia pracy do 6 godzin podnoszony jest w imię większej ilości wolnego czasu, a nie równouprawnienia płci.
Szkoda, że ekonomiści SSB nie pokusili się także o próbę wyliczenia wzrostu siły nabywczej Norwegów przy 6-godzinnym dniu pracy i jednoczesnym obniżeniu podatków. Ale to mogłoby wymagać ograniczenia państwa opiekuńczego, a to w Norwegii postulat jeszcze bardziej niepopularny niż podnoszenie danin publicznych...
Źródło: Dagens Næringsliv
Zdjęcie nagłówkowe: UK Money -Coins/Flickr.com

To może Cię zainteresować