pixabay.com - CC0 Creative Commons
Najnowsze statystyki pokazują, że branżę naftową czekają dodatkowe cięcia i, co gorsza – kolejny spadek cen ropy. To zła wiadomość dla norweskiej gospodarki. A co ona oznacza dla zwykłego konsumenta?
Norwegowie odczuwają kryzys, który już odbił się na nastrojach społecznych. Rok po tym, jak cena ropy zaczęła spadać, zaczęły się zwolnienia w branży wydobywczej. Teraz zataczają coraz szersze kręgi. Od 2003 roku norweskie firmy nie miały tak kiepskich przewidywań co do poziomu zatrudnienia, a w przyszłym roku kryzys ma jeszcze mocniej uderzyć konsumentów po kieszeni.
– Do tej pory większość Norwegów aż tak bardzo nie odczuła na własnej skórze kryzysu w branży naftowej. Jednak zmieni się to w 2016 roku – powiedział Roger Bjørnstad, główny ekonomista w niezależnym think tanku Samfunnsøkonomisk analyse, który zajmuje się analizą społeczno-gospodarczą.
Czterej ekonomiści przeanalizowali, co kryzys w branży naftowej będzie oznaczać dla kieszeni przeciętnego konsumenta w 2016 roku.
Rynek pracy
W 2015 roku znacznie wzrósł wskaźnik bezrobocia – do 4,6 proc. Ekonomiści prognozują, że w 2016 roku
bezrobocie wzrośnie do 5 proc. Ponadto, więcej koncernów i przedsiębiorstw całkowicie wstrzyma
zatrudnianie nowych pracowników. Wielu pójdzie na przestojowe.
Zasiłek
Zasiłek dla bezrobotnych jest w Norwegii znacznie niższy niż wiele osób się przyzwyczaiło. Zwłaszcza dla pracowników w branży naftowej.
Zasiłek to 62,4 proc. dochodu, jednak tylko do maksymalnej rocznej wypłaty 337 tys. koron brutto.
Zarobki
Wszystko wskazuje na to, że w 2016 roku nie podniesie się poziom zarobków. Związki mogą wynegocjować poniżej 3-procent podwyżki. Jednocześnie ceny towarów i usług wzrosną o 2,5 proc. Dlatego realna siła nabywcza przeciętnego konsumenta pozostanie na tym samym poziomie.
Kredyty i pożyczki
Niska podstawowa
stopa procentowa banku centralnego oznacza tańszą hipotekę. Eksperci z Norges Bank spodziewają się dalszego spadku stóp procentowych.
To dobra wiadomość dla tych, którzy mają kredyt hipoteczny. Będzie im łatwo spłacać pożyczki, nawet jeśli ich dochód nie jest zbyt wysoki. Jednak istnieje ryzyko utraty pracy. Trzeba być w pełni świadomym zobowiązań finansowych, jakie na siebie bierzemy.
~Dag Jørgen Hveem, ekspert ds. finansów prywatnych
Oszczędzanie
Ale dla tych, którzy chcą oszczędzać, to kiepska wiadomość. Długoterminowe lokaty będą złą inwestycją. Już teraz odsetki są niskie, a trzymając pieniądze na koncie, ryzykujemy tym, że zje je inflacja. Eksperci radzą, żeby raczej spłacić dodatkową ratę kredytu, albo zainwestować w funduszu inwestycyjnym.
Podatki
Niższy pierwszy
próg dla podatku dochodowego oznacza jedynie kilkaset koron oszczędności.
Ogólnie, w prawie podatkowym nie będzie znaczących zmian, które będą miały konsekwencje dla Norwegów, przewidują ekonomiści.
Mieszkania
Eksperci przewidują też w 2016 roku umiarkowany wzrost cen mieszkań w porównaniu do poprzednich lat, gdy ceny horrendalnie rosły z dnia na dzień. Większość prognoz przewiduje wzrost cen wahający się między 2 a 4 proc. SSB szacuje, że będzie to 2,6 proc.
– Jednak lokalne różnice w cenie mogą być duże. W Oslo cały czas przewiduje się duży wzrost cen mieszkań w porównaniu do kiepskiej jakości ich wykończenia. Z kolei w Stavanger ceny spadły, mimo że kryzys w branży naftowej cały czas się tam pogłębia – mówi Bjørnstad.
Wydobywczy splin
Ceny ropy zaczęły spadać latem 2014 roku i dziś są o połowę niższe. Niskie dochody, a co za tym idzie – zarobki, spowodowały, że koncerny naftowe wprowadzają cięcia w inwestycjach, odkładają planowane projekty, wysyłają pracowników na bezpłatne urlopy, czy nawet ich zwalniają. Według obliczeń ekonomistów, od 2014 roku zlikwidowano już 26 tys. miejsc pracy.
Szczególnie wielu imigrantów zarobkowych straciło zatrudnienie. Część już wróciła do kraju, inni szukają pracy w nowych branżach. Wielu straciło prace na zasadzie wypowiedzenia lub tzw. permiteringu, przestojowego. Część osób sprzedała mieszkania i wróciła do Polski, przenosząc zasiłek dla bezrobotnych na okres 3 miesięcy.
Statystyki pokazują, że w 2016 roku będzie jeszcze gorzej. W zeszły wtorek Centralne Biuro Statystyczne (SSB) udostępniło wyniki sondażu na temat tego, jak norweskie przedsiębiorstwa naftowe i gazowe planują swoje inwestycje w 2016 roku. Z danych wynika, że w 2016 roku firmy związane z wydobycie na norweskim szelfie chcą przeznaczyć na inwestycje 171 miliardów koron, o 10 mld mniej niż przewidywały jeszcze w lipcu i ok. 47 mld mniej niż zainwestowały w 2014 roku (218,6 mld koron).
Dane pochodzą z nowych przewidywań SSB dla poziomu inwestycji w sektorze ropy i gazu, produkcji, górnictwa i energii elektrycznej. Przewidywania są oparte na własnych prognozach firm działających na norweskim szelfie kontynentalnym.
Efekt domina
Także Nordea i inni prognostycy oczekują spadku poziomu inwestycji na norweskim szelfie o około 15 proc. w tym roku, i kolejne i o 15 proc. w ciągu następnych dwóch lat.
Dekoniunktura w branży naftowej będzie odczuwalna w całym kraju, a zwłaszcza na południowym i zachodnim wybrzeżu. To prawdopodobnie doprowadzi do kolejnych redukcji w kilku sektorach ~Øystein Børsum, starszy ekonomista w Swedbank
Analitycy obawiają się, że ceny ropy mogą znowu spaść z powodu zjawiska tzw. obfitości czarnego złota – dostatku ropy na światowym rynku. Poza tym, synoptycy prognozują bardzo łagodną zimę, co zmniejszy zapotrzebowanie na energię i jej zużycie. To również negatywnie odbije się na cenie ropy.
Baryłka ropy kosztuje obecnie około 45,5 dolarów, podczas gdy jeszcze w czerwcu 2014 roku za jedną trzeba było zapłacić około 115,5 dolarów. Niektórzy eksperci obawiają się, że cena ropy spadnie nawet do 20 dolarów za baryłkę.
Źródła: SBB, e24.no, DN, Aftenposten
02-12-2015 14:09
4
0
Zgłoś