Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Polityka

Wydatki na norweską monarchię: czy 460 milionów koron to za dużo?

Damian Kopyciński

11 sierpnia 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Wydatki na norweską monarchię: czy 460 milionów koron to za dużo?

Przez 6 ostatnich lat o 37 proc. wzrosły wydatki na rodzinę królewską – z 336 do 460 milionów koron. wikimedia.org - Ernst Vikne - Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 1.0

Jedna z firm badających rynek spytała Norwegów, co sądzą o wydatkach na rodzinę królewską. Zwłaszcza że chodzi o całkiem sporą sumę – 460 milionów koron. Prawie połowa ankietowanych odpowiedziała, że to zbyt dużo pieniędzy.
Firma IPSOS MMI, która zajmuje się badaniem rynku i opinii publicznej, przeprowadziła dla Dagbladet ankietę dotyczącą wydatków na norweskę monarchię. Zapytano 1000 osób, czy te koszty utrzymania rodziny królewskiej są zbyt niskie, wystarczające czy za wysokie. Co odpowedzieli?

40 proc. zapytanych odpowiedziało, że wydatki są stanowczo za duże, podczas gdy 46 procent badanych uważa, że finansowe nakłady są wystarczające. Tylko 3 proc. ankietowanych uważa że wydatki są za małe. Tylko 11 proc. Norwegów nie ma zdania.

460 miliardów koron na monarchię

Przez 6 ostatnich lat o 37 proc. wzrosły wydatki na rodzinę królewską – z 336 do 460 milionów koron. Wynika to po części ze zwiększenia pensji pracownikom dworu. Ich zarobki od 2002 do 2014 wzrosły z 52 do 119 milionów koron. Przy czym liczba zatrudnionych tam osób wzrosła raptem ze 136 do 153 pracowników.

Ciekawostką jest to, że od zakończenia w 2002 r. studiów przez księcia Haakona, państwo potroiło pensje najbliższych pracowników pary książecej. Te wynoszą bagatela 18,8 milionów koron. W tym samym czasie podwoiła się również wysokość tzw. listy cywilnej do 9,3 milionów.

Info Lista cywilna (dawniej apanaż) to sposób zapewnienia dochodów członkom rodziny królewskiej, funckonujący w formie renty pieniężnej. Listy stosowane są min. w Wielkiej Brytanii, Danii oraz Szwecji.

„Wielu sądzi, że wydajemy zbyt dużo“

Frank Aarebrot to profesor politologii przy Uniwersytecie w Bergen. Uważa on, że odsetek tych, którzy sądzą, że Norwegia wydaje zbyt wiele na monarchię, jest bardzo duży.

– 40 procent to dużo, wydaje mi się, że ta liczba może być spowodowana rozległą debatą na łamach Dagbladet o wydatkach – mówi profesor.

Mimo to Aarebrot podkreśla, że to nie monarchia jest najdroższym systemem politycznym.

– Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że najbardziej kosztownym ustrojem jest republika. Przykładowo we Włoszech płaci się duże renty byłym prezydentom. W monarchii nie ma to miejsca. Obiektywnie patrząc, to monarchia, którą mamy w Norwegii, jest dosyć tania – kontynuuje Fran Aarebrot.

Lewica oczekuje mniejszych wydatków

Polityk partii Venstre i członek komitetu pracowniczo-socjalnego w parlamencie, Sveinung Rotevatn, jest krytycznie nastawiony do sumy wydatków na norweską monarchię.

– Jestem zgodny z tymi, którzy uważają że obecna suma wydatków jest za duża. Monarchia to drogi ustrój, jednak gdy mamy taki ustrój, uważam, że możemy podjąć kroki, by obniżyć te wydatki – twierdzi Sveinung Rotevatn.

Spora część zapytanych uważa jednak, że Norwegia przeznacza wystarczająco dużo na monarchię. 

– Wydaje mi się, że wiele osób nie wie nawet, ile państwo wydaje pieniędzy na obecny ustrój. Obecnie wzrost pensji jest niski, wymaga to uregulowania. Oczekuję, że pensje zwykłych ludzi będą miały odzwierciedlenie w pensjach pracowników dworu królewskiego –  mówi Rotevatn.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok