Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Polityka

Rozwija się polsko-norweska współpraca wojskowa. Szczyt NATO pogłębi ją jeszcze bardziej

Piotr Szatkowski

08 lipca 2016 15:28

Udostępnij
na Facebooku
Rozwija się polsko-norweska współpraca wojskowa. Szczyt NATO pogłębi ją jeszcze bardziej

Norweski żołnierz Batalionu Telemark w Afganistanie PRT Meymaneh/wikimedia.org, CC 2.0

Rozwija się polsko-norweska współpraca na polu militarnym. Zaczęło się od handlu sprzętem i instruktażu, dziś nasi generałowie dowodzą jednostkami NATO w Norwegii. Norwescy żołnierze zaś, postanowieniem szczytu NATO, dołączą do wojsk stacjonujących w naszym regionie.
Od czasu wstąpienia Polski do NATO w 1999 roku nasz kraj zyskał nowych sojuszników. Obecnie do Sojuszu Północnoatlantyckiego należy 28 państw. Na obrzeżu zainteresowania opinii publicznej znajduje się wątek polsko-norweskiej współpracy wojskowej. Niesłusznie. Z Norwegami mamy do czynienia coraz więcej, a możliwe, że po trwającym szczycie NATO w Warszawie, współpraca wojskowa będzie jeszcze szersza. Zgodnie z najnowszymi ustaleniami, Norwegia wyśle kompanię żołnierzy do Polski i państw bałtyckich w ramach wsparcia sił NATO. Od 2017 roku w tych regionach będą stacjonować 4 bataliony sojuszu.

Norwegia zauważa Polskę

Na początku tego tysiąclecia Norwegowie raczej nie wykazywali szczególnego zainteresowania współpracą z Polską. Trudno się temu dziwić – do niedawna nasze interesy nie miały ze sobą wiele wspólnego. NATO skupiało się głównie na misjach daleko od granicy naszej i Norwegii – sojusz interweniował w Iraku, Afganistanie, krajach Afryki. Wraz ze zmianą klimatu politycznego w Europie, musiała jednak także nastąpić korekta strategii Norwegów wobec państw Morza Bałtyckiego. Państwa, które dotychczas raczej stanowiły przeszkodę (Polska i kraje bałtyckie odciągały wszak uwagę od Norwegii i jej północnej granicy lądowo-morskiej z Rosją), w obliczu wspólnego zagrożenia stały się realnymi sojusznikami.

Pierwsza jaskółka

Decydującą zmianą było, jak można się domyślać, wpisanie Polski jako potencjalnego partnera wojskowego do norweskiej strategii bezpieczeństwa. Stało się to dopiero w roku 2012, a więc po ponad dekadzie obecności RP w strukturach NATO. Zmianę stosunku do naszego kraju potwierdzała wizyta pary królewskiej w Polsce. Jednym z ważniejszych tematów rozmów było zacieśnianie współpracy wojskowo-technicznej.

Jak pisze Joanna Gotkowska w swojej pracy Norweski sposób na Rosję. Polityka obronna Norwegii – wnioski dla regionu Morza bałtyckiego, opublikowanej w Punkcie Widzenia Ośrodka Studiów Wschodnich, od tego czasu nastąpiła zmiana myślenia o współpracy z Polską. Staliśmy się dobrym partnerem w obszarze zbrojeniowym, sił specjalnych, instruktażu wojskowego. I jak to w przypadku pragmatycznych Norwegów zazwyczaj bywa – nie skończyło się tylko na słowach.

Zaczęło się od sprzętu

Norwegowie, którzy przez lata przyjmowali raczej zachowawczą pozycję wobec Rosji opartej o zasadę, że lepiej nie budzić śpiącego niedźwiedzia, zaczynali współpracę od wymiany handlowej. Co prawda już w 2002 roku marynarka wojenna Norwegii odsprzedała Polsce kilka okrętów wycofywanych z użycia na Północy, ale dopiero niedawno Polska stała się równoważnym partnerem z prawdziwego zdarzenia.

Kilka lat temu rozpoczęła się współpraca, której efektem było dozbrojenie polskiej marynarki wojennej norweskim sprzętem firmy Kongsberg Defence Systems (pociski rakietowe). Rok temu siostrzana spółka Kongsberg Defence & Aerospace podpisała umowę, która chyba umknęła nieco opinii publicznej. Od tego czasu polskie Wojskowe Zakłady Elektroniczne zaczęły wspólnie z Norwegami tworzyć centrum obsługi technicznej pocisków przeciwokrętowych – tych samych zresztą, które wcześniej od norweskiej firmy wykupiliśmy.

W maju tego roku współpraca między naszymi państwami zyskała nowy wymiar. Wówczas podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Oslo podpisano w obecności jego i króla Norwegii list intencyjny o współpracy między koncernem Kongsberg a Polską Grupą Zbrojeniową. Jak podał portal defence24.pl, dokument zakłada „rozpoczęcie współpracy w zakresie zestawu 'Narew', programów morskich i kosmicznych, systemu nadzoru i rozpoznania oraz kooperacji na rynkach państw trzecich". Rangi wydarzeniu z pewnością dodaje obecność głów obydwu państw, co pokazuje, że współpraca z wymiaru handlowego zaczyna wchodzić także w aspekt polityczny.
ORP Sęp podczas manewrów - jeden z czterech okrętów podwodnych typu Kobben zakupionych od Norwegii.
ORP Sęp podczas manewrów - jeden z czterech okrętów podwodnych typu Kobben zakupionych od Norwegii. Źródło: Ministerstwo Obrony Narodowej

Norwegia stoi sprzętem – Polska fachowcami

Kilka dni temu pojawił się kolejny dowód na coraz silniejsze więzy łączące polskich i norweskich wojskowych. Gen. Andrzej Reudowicz został dowódcą Połączonego Centrum Działań Bojowych, którego siedziba od 2003 roku mieści się właśnie w Norwegii. Instytucja ta odpowiada za organizację szkoleń i ćwiczeń na poziomie operacyjnym. To nie jest przypadek, że szefem został Polak - nasi specjaliści wojskowi są cenieni od czasu wspólnych operacji NATO na Bliskim Wschodzie, a gen. Reudowicz dowodził m.in polskim kontyngentem w Afganistanie. Nietrudno więc wywnioskować, że wymiana polsko-norweska odbywa się na zasadzie: Norwegia ma sprzęt, a Polska – know-how.

Wspólne ćwiczenia i celne strzały

W maju Norwegowie aktywnie ćwiczyli z polskimi siłami. Nasze marynarki wojenne testowały wspólne wykorzystanie uzbrojenia nabytego od partnerów z północy dzięki wcześniejszym umowom. Było to pierwsze międzynarodowe użycie pocisków NSM (Naval Strike Missile). Operacje były przeprowadzane przy wyspie Andøya w regionie Nordland. Pociski trafiały bezbłędnie do celu z odległości nawet 200 km.

Norwegowie wpadli z rewizytą niedługo później, bo już w pierwszej połowie czerwca. Wzięli wówczas udział w ćwiczeniach NATO pod kryptonimem Anakonda-16. Są to coroczne, największe ćwiczenia polskich sił zbrojnych przy współudziale wojsk sojuszniczych.

Szczyt NATO szansą na jeszcze ściślejszą współpracę

Trwający właśnie szczyt państw NATO i nim sprzymierzonych – największy w historii pod względem ilości osób biorących udział w wydarzeniu (ponad 2000 delegatów z ponad 30 państw) jest szansą na kontynuację dobrej passy polsko-norweskiej współpracy wojskowej.

Eksperci spodziewają się, że Norwegia, by pozyskać poparcie dla wzmocnienia obronności na północy swojego kraju, będzie w zamian aktywnie wspierała utworzenie batalionów NATO w Polsce i krajach bałtyckich. Choć Norwegowie według doniesień prasy mieliby stacjonować na Litwie, to centrum dowodzenia wszystkich czterech batalionów rozmieszczonych w regionie prawdopodobnie będzie znajdować się na ziemiach polskich.
Źródła: defence24.pl, altair.com.pl, wschodnik.pl, gospodarkamorska.pl, Ośrodek Studiów Wschodnich
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok