Polityka
Rosja wprowadzi embargo na norweskiego łososia?
18

Unia Europejska razem z Waszyngtonem nałożyły na Rosję sankcje gospodarcze, które będą kosztowały wschodnie państwo ok. 100 mld euro. Nie będzie więc można kupować akcji części rosyjskich banków, handlować z Rosją bronią, w planach jest ograniczenie ilości sprzętu do wydobycia ropy, który Rosja sprowadza z zachodu. Rosję czeka również odcięcie od zaawansowanych technologii militarnych.
Sankcje mają na celu wywrzeć na Kremlu presję - UE i Waszyngton chcą, aby Putin nie udzielał więcej poparcia rosyjskim separatystom na Ukrainie. Norweski minister spraw zagranicznych, Børge Brende (H) mówi, że Norwegia rozważa poparcie unijnych sankcji, ale sprawa musi zostać przedyskutowana w Stortinget.
Jakub M. Godzimirski z Norsk utenrikspolitisk institutt (NUPI, Norweski instytut polityki zagranicznej) uważa, że poparcie UE będzie miało negatywne konsekwencje:
- Rosja bojkotuje już import warzyw i owoców z Polski. To dowód na to, że Rosja chce ukarać państwa, które popierają nałożone na nią sankcje.

Jakub M. Godzimirski, fot. dagbladet.no
To nie sankcje
W środę Rosja ogłosiła, że nałożone sankcje wpłyną na ceny dostarczanej na teren UE energii, szykują się podwyżki. Godzimirski ostrzega, że Norwegia również będzie musiała liczyć się z niedogodnościami:
- Rosja nie nazywa tego sankcjami, ale ochroną rynku, ponieważ nie ufają importowanym produktom. Już w 2012 roku Rosja zbojkotowała 13 norweskich firm, tłumaczyli się wtedy tym, że znaleźli w rybach bakterie. Embargo było oczywiście polityczną zagrywką.
Obecnie tylko 30 norweskich firm zajmujących się przetwórstwem rybnym ma dostęp do rosyjskiego rynku, jeszcze kilka lat temu było ich 50.

whologwhy/Flickr.om
Uderzenie w ryby
Eksport ryb ucierpi najbardziej, jeśli Rosja zdecyduje się wyciągnąć konsekwencje wobec Norwegii. W zeszłym roku eksport ryb do Rosji osiągnął wartość ok. 6,5 miliardów koron, co stanowi ok. 76 % eksportu ryb.
- Norweskie firmy, które próbują umocnić swoją pozycję w rosyjskiej branży zaopatrzeniowej offshore również ucierpią. Tutaj jednak sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, ponieważ Rosja potrzebuje norweskich specjalistów - tłumaczy Godzimirski.
Nie wierzą w bojkot łososia
Trond Davidsen, dyrektor działu zarządzania zasobami morskimi w firmie FHL uważa, że Rosja nie wyciągnie żadnych konsekwencji wobec norweskiego przemysłu rybnego:
- Jeśli Rosja wstrzyma import norweskich ryb, to sami zrobią sobie na złość. Nie mają dostępu do wielu innych dostawców, a sami nie są w stanie wyprodukować takiej ilości ryb, na jaką jest zapotrzebowanie. Dlatego myślę, że nic się teraz nie stanie.

Godzimirski nie sądzi z kolei, że Putin weźmie pod uwagę zapotrzebowanie obywateli na produkty rybne, jeśli będzie chciał ukarać Norwegię:
- Jeśli się podejmuje polityczne decyzje, to nie myśli się o tym, że nagle zabraknie w Rosji łososia z Norwegii. To hierarchia interesów, a norweski łosoś nie znajduje się na jej szczycie.
W Polsce już pojawiły się głosy niezadowolonych rolników, chcą wiedzieć, dokąd teraz będą eksportować owoce i warzywa. Eksport do Rosji stanowił 7 % całkowitej sprzedaży tych produktów za granicę. Witold Pikekarnik ze Związku Sadowników RP w rozmowie z Gazetą Wyborczą powiedział, że ma nadzieję, iż nowe kierunki eksportu warzyw i owoców "wskaże minister spraw zagranicznych, pan premier i lider partii opozycyjnej pan Kaczyński".
Co myślicie o zaistniałej sytuacji? Jest się czego bać? Czy obywatele mocno odczują skutki decyzji politycznych UE i USA?
Źródła: ap.no, wyborcza.biz, polityka.pl, zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
Reklama
To może Cię zainteresować
2
04-08-2014 11:21
2
0
Zgłoś
04-08-2014 08:24
0
0
Zgłoś
04-08-2014 05:29
3
0
Zgłoś
03-08-2014 13:09
2
0
Zgłoś
03-08-2014 11:42
0
-1
Zgłoś
03-08-2014 11:37
2
0
Zgłoś
03-08-2014 11:35
0
0
Zgłoś
03-08-2014 11:16
3
0
Zgłoś