Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Polityka

Polskie dzieci trafią do rodzin zastępczych w Polsce? Norwegia dyskutuje o opiece nad dziećmi imigrantów

Redakcja

17 lipca 2016 21:10

Udostępnij
na Facebooku
1
Polskie dzieci trafią do rodzin zastępczych w Polsce? Norwegia dyskutuje o opiece nad dziećmi imigrantów

Będą zmiany w norweskich przepisach dotyczących dobra dziecka. Na zdjęciu Natasha i Erik Olsen Myra na demonstracji w Warszawie. MN

Nowe prawo, które wchodzi w życie od lipca 2016, zakłada, że opiekę nad dziećmi z rodzin imigranckich będą mogli sprawować krewni mieszkający poza Norwegią. Rząd liczy, że nowa ustawa lepiej zadba o dobro dziecka i zażegna konflikty z bernevernet.
Latem ubiegłego roku Storting ratyfikował konwencję haską z 1996 roku, ratyfikowaną przez 40 innych państw, w tym wszystkie kraje UE. Wysiłki zmierzające do ratyfikowania tej konwencji w Norwegii trwały długo.

Celem konwencji jest wzmocnienie współpracy między krajami w kwestiach wychowania, opieki nad dzieckiem, opieki nad dziećmi w przypadkach porwań oraz zwiększenie bezpieczeństwa dzieci. 

Krytyka skierowana pod adresem norweskiego systemu sprawowania opieki nad dziećmi i monitorowania rodzin zastępczych, znanym jako bernevernet, znacznie nasiliły pracę nad "nowym kursem" norweskich władz. Nowe prawo dotyczące opieki nad dziećmi opiera się w dużej mierze na tej właśnie konwencji.

Z niedawnej wypowiedzi Solveig Horne, norweskiej Minister ds. Dzieci i Równego Traktowania, wynika, że nowe przepisy o możliwości umieszczenia dzieci imigrantów w domach zastępczych za granicą, ma służyć przede wszystkim dobru dziecka. Możliwe, że pomogą także zażegnać konflikty między rodzicami-imigrantami a barnevernet, Urzędem ds. Ochrony Praw Dzieci.

Nowa strategia rządu zakłada możliwość wysyłania dzieci poza Norwegię, by mogły zamieszkać z krewnymi, lub umieszczanie ich w rodzinach o tym samym pochodzeniu.
Kai-Morten Terning, podsekretarz Ministerstwa ds. Dzieci i Równego Traktowania tłumaczy na antenie radia NRK, że takie dzieci często mają duże rodziny i bliskich poza Norwegią, a w samej Norwegii trafiają do ludzi zupełnie obcych.

Podkreśla jednak, że takie dzieci traktowane są jak norweskie. Po zmianach, byłyby więc monitorowane przez norweskie urzędy i w każdej chwili będą mogły skorzystać z norweskiego paszportu i z przywilejów bycia obywatelem norweskim. Jak zapewnia, nowe prawo miałoby jedynie na celu ich własne dobro.

Wśród babć i wujków

Ale przewodnicząca Stowarzyszenia Rodzin Zastępczych, Torunn Hauen Aks, krytykuje tę decyzję. – Wśród obcokrajowców często zdarza się sytuacja, w której rodziny zastępcze lub rodzinne domy dziecka ubiegają się o sprawowanie opieki nad dziećmi tylko po to, żeby zarobić pieniądze – argumentuje na antenie rada NRK.

Prowadzenie rodziny zastępczej jest przez wielu traktowane jako biznes, sposób na życie. Wizja przygarnięcia dzieci z Norwegii, na które łożyłby norweski rząd, mogłaby wabić "przedsiębiorczych" krewnych z biedniejszych krajów wizją krociowych zarobków.

Terning broni "nową linię". Dzieci przebywające w rodzinie tego samego pochodzenia wciąż będą miały szansę odwiedzać swoich rodziców i przebywać w norweskiej kulturze, więc takie rozwiązanie pomoże wychować dziecko w środowisku wielokulturowym. Za to na co dzień będą dorastać wśród swoich wujków i dziadków, zamiast wśród obcych ludzi.

Zażegnać konflikty z imigrantami

W rozmowie Terninga i Hauen Aks przywołana zostaje przykład rodziny polskiej, która niedawno została oskarżona o porwanie własnej córki. Terning tłumaczy, że dzięki nowemu rozwiązaniu na dziewczynka polskiego pochodzenia mogłaby przebywać zarówno w Oslo, jak i w Warszawie u krewnych.

Gdyby dziewczynki nie oddano do norweskiej rodziny zastępczej, a zamiast tego do polskich krewnych lub znajomych, sprawa zakończyłaby się inaczej, uważa Terning.

Być może takie rozwiązanie zażegnałoby również trwający konflik środwisk imigranckich z barnevernet, które cieszy się złą sławą wśród Polaków, Litwinów i Czechów.

– Coraz więcej dzieci w Norwegii jest związanych z innymi krajami. W ostatnich latach byliśmy świadkami wystarczająco wielu konfliktów dotyczących opieki nad dziećmi – argumentuje Minister ds. Dzieci i Równego Traktowania Salveig Horne. – Jeśli dziecko jest ściśle związane z jakimś krajem, należy to sprawdzić i działać tak, by mieć na celu jego dobro.

Poufne dobro dziecka

Hauen Aks podkreśla jednak, że nowa strategia może odciągnąć uwagę od faktycznego dobra dziecka. Trudno jest bowiem określić, czy faktycznie można polegać na zagranicznej rodzinie zastępczej, i czy krewni na pewno nie będą liczyć jedynie na korzyści finansowe z tytułu opieki nad dzieckiem.

Mimo międzynarodowej krytyki norweskiego systemu opieki nad dziećmi, Aks wierzy, że norweski system monitorowania rodzin zastępczych jest jednym z najlepszych na świecie, i sceptycznie podchodzi do nowego planu.

Takiej opinii o Urzędzie ds. Ochrony Praw Dzieci nie podziela wiele rządów zagranicznych, które oceniają norweski system sprawowania opieki nad dziećmi jako bardzo poufny i nieskory do współpracy.

Mniej tajemnic

Ambasady i misje zagraniczne w Norwegii poznały norweski Urząd ds. Ochrony Praw Dzieci z różnych stron. Niektóre instytucje nawiązały naprawdę udany dialog, inne nie mogą uzyskać konkretnych informacji na temat jego działań urzędu ze względu na poufność. Norweskie urzędy, które działają w sposób zdecentralizowany, często nie chcą udzielać informacji o powodach swoich interwencji.

Teraz Norwegia chce zagwarantować konsulom i ambasadorom więcej wsparcia w kwestii uzyskiwania takich informacji. Dzięki nowym wytycznym ma być wiadomo, jakie informacje należy dostarczyć rządom zagranicznym i jak zapewnić inne kraje, że najważniejsze jest w tym wszytskim dobro dziecka. 

Nowe rozporządzenia przewidują, że kontakt między dziećmi, rodzicami i pomocą konsularną będzie znacznie ułatwiony. Nowa ustawa nie precyzuje jednak, co należy rozumieć przez „powiązanie dziecka z krajem” – sformułowanie, które pada w nowych wytycznych.

Interpretacja językowych i kulturowych „powiązań” dziecka z krajem będzie zależała więc od lokalnych organów. Pozostaje więc jeszcze sporo do sprecyzowania.

Źródła: nrk.no, dagbladet.no, vl.no
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


andrzej walankiewicz

08-05-2017 00:29

witam moze ktos wie cos wiecej co sie zmienilo czy na lepsze pozdr.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok