Polskie dzieci trafią do rodzin zastępczych w Polsce? Norwegia dyskutuje o opiece nad dziećmi imigrantów
Będą zmiany w norweskich przepisach dotyczących dobra dziecka. Na zdjęciu Natasha i Erik Olsen Myra na demonstracji w Warszawie. MN
Celem konwencji jest wzmocnienie współpracy między krajami w kwestiach wychowania, opieki nad dzieckiem, opieki nad dziećmi w przypadkach porwań oraz zwiększenie bezpieczeństwa dzieci.
Krytyka skierowana pod adresem norweskiego systemu sprawowania opieki nad dziećmi i monitorowania rodzin zastępczych, znanym jako bernevernet, znacznie nasiliły pracę nad "nowym kursem" norweskich władz. Nowe prawo dotyczące opieki nad dziećmi opiera się w dużej mierze na tej właśnie konwencji.
Z niedawnej wypowiedzi Solveig Horne, norweskiej Minister ds. Dzieci i Równego Traktowania, wynika, że nowe przepisy o możliwości umieszczenia dzieci imigrantów w domach zastępczych za granicą, ma służyć przede wszystkim dobru dziecka. Możliwe, że pomogą także zażegnać konflikty między rodzicami-imigrantami a barnevernet, Urzędem ds. Ochrony Praw Dzieci.
Nowa strategia rządu zakłada możliwość wysyłania dzieci poza Norwegię, by mogły zamieszkać z krewnymi, lub umieszczanie ich w rodzinach o tym samym pochodzeniu.
Podkreśla jednak, że takie dzieci traktowane są jak norweskie. Po zmianach, byłyby więc monitorowane przez norweskie urzędy i w każdej chwili będą mogły skorzystać z norweskiego paszportu i z przywilejów bycia obywatelem norweskim. Jak zapewnia, nowe prawo miałoby jedynie na celu ich własne dobro.
Wśród babć i wujków
Prowadzenie rodziny zastępczej jest przez wielu traktowane jako biznes, sposób na życie. Wizja przygarnięcia dzieci z Norwegii, na które łożyłby norweski rząd, mogłaby wabić "przedsiębiorczych" krewnych z biedniejszych krajów wizją krociowych zarobków.
Terning broni "nową linię". Dzieci przebywające w rodzinie tego samego pochodzenia wciąż będą miały szansę odwiedzać swoich rodziców i przebywać w norweskiej kulturze, więc takie rozwiązanie pomoże wychować dziecko w środowisku wielokulturowym. Za to na co dzień będą dorastać wśród swoich wujków i dziadków, zamiast wśród obcych ludzi.
Zażegnać konflikty z imigrantami
Gdyby dziewczynki nie oddano do norweskiej rodziny zastępczej, a zamiast tego do polskich krewnych lub znajomych, sprawa zakończyłaby się inaczej, uważa Terning.
Być może takie rozwiązanie zażegnałoby również trwający konflik środwisk imigranckich z barnevernet, które cieszy się złą sławą wśród Polaków, Litwinów i Czechów.
– Coraz więcej dzieci w Norwegii jest związanych z innymi krajami. W ostatnich latach byliśmy świadkami wystarczająco wielu konfliktów dotyczących opieki nad dziećmi – argumentuje Minister ds. Dzieci i Równego Traktowania Salveig Horne. – Jeśli dziecko jest ściśle związane z jakimś krajem, należy to sprawdzić i działać tak, by mieć na celu jego dobro.
Poufne dobro dziecka
Mimo międzynarodowej krytyki norweskiego systemu opieki nad dziećmi, Aks wierzy, że norweski system monitorowania rodzin zastępczych jest jednym z najlepszych na świecie, i sceptycznie podchodzi do nowego planu.
Takiej opinii o Urzędzie ds. Ochrony Praw Dzieci nie podziela wiele rządów zagranicznych, które oceniają norweski system sprawowania opieki nad dziećmi jako bardzo poufny i nieskory do współpracy.
Mniej tajemnic
Teraz Norwegia chce zagwarantować konsulom i ambasadorom więcej wsparcia w kwestii uzyskiwania takich informacji. Dzięki nowym wytycznym ma być wiadomo, jakie informacje należy dostarczyć rządom zagranicznym i jak zapewnić inne kraje, że najważniejsze jest w tym wszytskim dobro dziecka.
Nowe rozporządzenia przewidują, że kontakt między dziećmi, rodzicami i pomocą konsularną będzie znacznie ułatwiony. Nowa ustawa nie precyzuje jednak, co należy rozumieć przez „powiązanie dziecka z krajem” – sformułowanie, które pada w nowych wytycznych.
Interpretacja językowych i kulturowych „powiązań” dziecka z krajem będzie zależała więc od lokalnych organów. Pozostaje więc jeszcze sporo do sprecyzowania.
Źródła: nrk.no, dagbladet.no, vl.no
To może Cię zainteresować
08-05-2017 00:29
2
0
Zgłoś