Norwegia odminuje Ukrainę i Kolumbię. Wyda na to ponad 300 milionów koron

Norwegia pomoże odminowywać Ukrainę i Kolumbię. Pomogą jej w tym Stany Zjednoczone. Decyzję o dalszej współpracy na polu walki z minami podjęto po spotkaniu norweskiego ministra spraw zagranicznych Børge Brende z sekretarzem stanu Johnem Kerrym. Politycy rozmawiali na początku czerwca w Oslo między innymi o zwiększeniu środków, które przeznacza się na pomoc humanitarną.

Brende podkreślił, że odminowywanie pól jest jednym z wiodących czynników, które pozwolą zaprowadzić pokój na świecie. Jak dodał, to bardzo istotne, by ukraińscy rolnicy mogli wrócić na swoje uprawy, żeby znowu zacząć produkować żywność. Wspomniał także o mieszkańcach takich krajów, jak Kolumbia czy Syria, które także bardzo ucierpiały przez lokalne konflikty. W miejscach, gdzie wcześniej odbywały się walki między zwaśnionymi stronami, do dziś znajdują się ukryte ładunki wybuchowe. Zagrażają one głównie ludności cywilnej, która chce wrócić do swoich domów i zacząć prowadzić normalne życie.

Norwegia od lat słynie z tego, że jest jednym z liderów projektu walki z minami w różnych regionach świata. Na samą tylko walkę ze środkami wybuchowymi i pomoc cywilom poszkodowanym ich detonacjami wydadzą w tym roku 89 milionów koron więcej niż w 2015 (wówczas według danych przytoczonych przez Norway Post na ten cel przeznaczono 227 mln NOK). Z kolei w przyszłym roku kwota ta zwiększyć się o 125 milionów koron.

Zgodnie z danymi przedstawionymi przez rząd, budżet Norwegii zakłada wydanie 33,6 miliarda koron w 2016 roku na pomoc humanitarną. Stanowi to około 1 proc. PKB tego kraju. Jak dotąd tylko 3 kraje należące do OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, zrzeszająca 35 najbardziej rozwiniętych państw świata) osiągnęły ten pułap. Pozostałe dwa kraje to Szwecja oraz Luksemburg.

W porównaniu z rokiem poprzednim całkowita kwota, którą Norwegia przeznacza na cele humanitarne zwiększyła się o około pół miliarda koron. Dla przykładu podwojono kwotę, która powędruje do Afganistanu (ze 100 do ponad 200 milionów koron). Głównymi miejscami przeznaczenia środków jest m.in. pomoc ofiarom wojny domowej w Syrii i Iraku, ale także walka z gruźlicą czy AIDS w Afryce, a także jak również inwestycje w edukację w najbiedniejszych krajach świata.

Dla porównania, strony rządowe podają, że w 2015 roku Polska wydała ok. 1,67 miliarda złotych na pomoc humanitarną i rozwojową dla innych państw, co stanowiło około 0,1 proc. polskiego PKB. Co z tego wynika? By osiągnąć cel przedstawiony przez OECD, musielibyśmy zwiększyć tę kwotę dziesięciokrotnie.

Norweskie władze aktywnie działały dotychczas w 19 krajach. Nowymi krajami docelowymi będzie wymieniona wcześniej Ukraina, ale także Syria czy Irak, gdzie ustępujące bojówki Państwa Islamskiego celowo zaminowują opuszczane terytoria, by utrudnić ludziom powrót do normalnego życia. W Kolumbii zaś wszystkie ładunki mają zostać wykryte i zneutralizowane do 2021 roku. Cel ten nakreślono z początkiem bieżącego roku i potwierdzono na majowym szczycie z udziałem przedstawicieli USA i krajów nordyckich w Waszyngtonie.

Stany Zjednoczone także zwiększają kwoty pomocy humanitarnej. W tym roku przeznaczą (po przeliczeniu z dolarów) 89 milionów koron więcej niż w 2015, a następnie zaplanowano dodatkowe środki w kwocie 66 milionów NOK na rok przyszły.

Źródła: Norway Post, NRK, Norway-UN.org, Regjeringen.no, polskapomoc.gov.pl