Polityka
Konflikt zażegnany: Norwegia nie zamknie granicy z Rosją
14

fotolia.com - royality free
Zamknięcie granicy z Rosją odwołane. Z powodu coraz większej liczby uchodźców przedostających się północną trasą z Rosji norweski rząd chciał odgrzebać prawie zapomnianą ustawę z 1940 roku. Na razie pomysł odłożył na półkę.
Rekordowe ilości uchodźców napływających do Norwegii przez północną granicę spowodowały kolejne napięcia w stosunkach z Rosją. Tylko w ostatnim tygodniu przez punkt graniczny w Storskog w Finnmarku przedostało się 1 113 osób, a w sumie ponad trzy tysiące.
Kiedy w piątek w Stortingu spotkali się ministrowie spraw zagranicznych, sprawiedliwości i obrony narodowej, spekulowano, że uzgodnią zamknięcie granicy rosyjskiej. Ustawa z 1940 roku o dostępie do niektórych obszarów (Lov om adgangen til visse områder) pozwala Norwegii odmówić wstępu obcokrajowcom. Teraz chodzi o uchodźców.
Politycy narodowo-konserwatywnej Partii Postępu (Frp) już wcześniej żądali zamknięcia tej granicy. – Sygnał, który wysyłamy innym krajom, musi być całkowicie jednoznaczny: Norwegia jest surowym reżimem. Syryjczycy, którzy pracowali w Rosji przez wiele lat nie ma mają żadnego prawa do azylu i pobytu w Norwegii – argumentował poseł Frp z Finnmarku, Jan-Henrik Fredriksen.
Minister sprawiedliwości Anders Anundsen (Frp), zapowiedział także, że wszyscy azylanci z pozwoleniem na pobyt w Rosji, będą odesłani tam, skąd przyszli.
Już jednak wiadomo, że pomysł zamknięcia granicy nie zostanie wprowadzony w życie. Premier Erna Solberg (H) opowiedziała się przeciwko drastycznym rozwiązaniom. – Brzmi to prosto, ale co zrobimy, jeśli ludzie będą stali w 10-stopniowym mrozie? Europejska konwencja praw człowieka zobowiązuje nas do rozpatrzenia sprawy każdego, kto ubiega się o azyl – powiedziała w rozmowie z agencją NTB. – Norwegia nadal stawia na kanały dyplomatyczne – dodała.
Według NTB, w piątek wieczorem w Oslo rzeczywiście odbyło się spotkanie z rosyjskimi władzami.
Politycy narodowo-konserwatywnej Partii Postępu (Frp) już wcześniej żądali zamknięcia tej granicy. – Sygnał, który wysyłamy innym krajom, musi być całkowicie jednoznaczny: Norwegia jest surowym reżimem. Syryjczycy, którzy pracowali w Rosji przez wiele lat nie ma mają żadnego prawa do azylu i pobytu w Norwegii – argumentował poseł Frp z Finnmarku, Jan-Henrik Fredriksen.
Minister sprawiedliwości Anders Anundsen (Frp), zapowiedział także, że wszyscy azylanci z pozwoleniem na pobyt w Rosji, będą odesłani tam, skąd przyszli.
Już jednak wiadomo, że pomysł zamknięcia granicy nie zostanie wprowadzony w życie. Premier Erna Solberg (H) opowiedziała się przeciwko drastycznym rozwiązaniom. – Brzmi to prosto, ale co zrobimy, jeśli ludzie będą stali w 10-stopniowym mrozie? Europejska konwencja praw człowieka zobowiązuje nas do rozpatrzenia sprawy każdego, kto ubiega się o azyl – powiedziała w rozmowie z agencją NTB. – Norwegia nadal stawia na kanały dyplomatyczne – dodała.
Według NTB, w piątek wieczorem w Oslo rzeczywiście odbyło się spotkanie z rosyjskimi władzami.
(Nie)mile widziani
Spekulacje, że Rosja celowo wysyła azylantów do Norwegii, oddala rosyjski konsul generalny Sergey Shatunovskiy-Byurno w rozmowie z portalem High North News. Jego zdaniem, uchodźców przyciąga życzliwy sposób, w jaki są tu przyjmowani.
– Dostają pieniądze, ubrania, jedzenie i dach nad głową. Do tego należy dodać sposób, w jaki są witani przez lokalną ludność. Wiadomo, co stało się z autobusem, który dotarł do Finlandii. Mieszkańcy zaatakowali go i wykrzykiwali wyzwiska. Tak nie robią Norwegowie, więc uchodźcy czują się tu mile widziani – arumentuje.
Zamknięcie granicy rosyjski konsul uważa za zły pomysł. – Macie do tego oczywiście prawo, ale co się stanie z handlem przygranicznym? Z tymi, którzy mają rodziny po drugiej stronie? Ze współpracą w sferze kultury i sportu?
196-kilometrowa granica Norwegii z Rosją jest jednocześnie najdalej wysuniętą granicą strefy Schengen. Jednym z argumentów mających wyjaśnić napływ uchodźców "trasą arktyczną" jest zarzut, że Rosjanie wypuszczają ich, nie żądając okazania wizy wjazdowej do Schengen. Rosyjska ambasada nie potwierdza tych informacji.
– Dostają pieniądze, ubrania, jedzenie i dach nad głową. Do tego należy dodać sposób, w jaki są witani przez lokalną ludność. Wiadomo, co stało się z autobusem, który dotarł do Finlandii. Mieszkańcy zaatakowali go i wykrzykiwali wyzwiska. Tak nie robią Norwegowie, więc uchodźcy czują się tu mile widziani – arumentuje.
Zamknięcie granicy rosyjski konsul uważa za zły pomysł. – Macie do tego oczywiście prawo, ale co się stanie z handlem przygranicznym? Z tymi, którzy mają rodziny po drugiej stronie? Ze współpracą w sferze kultury i sportu?
196-kilometrowa granica Norwegii z Rosją jest jednocześnie najdalej wysuniętą granicą strefy Schengen. Jednym z argumentów mających wyjaśnić napływ uchodźców "trasą arktyczną" jest zarzut, że Rosjanie wypuszczają ich, nie żądając okazania wizy wjazdowej do Schengen. Rosyjska ambasada nie potwierdza tych informacji.
Reklama
To może Cię zainteresować
1
05-01-2016 14:48
6
0
Zgłoś
10-11-2015 18:56
9
0
Zgłoś
10-11-2015 17:28
3
0
Zgłoś
10-11-2015 17:23
0
-1
Zgłoś
10-11-2015 17:00
2
0
Zgłoś
10-11-2015 16:24
2
0
Zgłoś
10-11-2015 11:32
3
0
Zgłoś
10-11-2015 10:22
2
0
Zgłoś