„Zero wylesiania” – Norwegia chroni lasy deszczowe
Wycinka lasów deszczowych w Malezji. Fot. fotolia - royalty free
O krok dalej w walce o lasy deszczowe
W czwartek norweski parlament przyjął nowe wymogi dotyczące „polityki całkowicie wolnej od deforestacji”. Co to oznacza? Od teraz norweskie organy państwowe będą skupiały większą uwagę, skąd pochodzą importowane produkty i składniki, a także – czy ich pozyskiwanie mogło mieć wpływ na wycinkę lasów deszczowych. Chodzi szczególnie o takie towary, jak: olej palmowy, soja, papier i drewno.
– Państwo jest dla eksporterów wielkim klientem, dlatego tak ważne jest, aby wyraźnie stawiało określone warunki podczas transakcji. To zmusza firmy, które chcą dostarczać produkty do sektora publicznego, aby nie sprzedawały towarów przyczyniających się do wycinki lasów. Norweski rząd powinien również zachęcać inne kraje, aby podjęły podobne kroki dotyczące importu towarów – mówi Nils Hermann Ranum, przedstawiciel Regnskogfondet.
Chronić las, wspierać ludzi
Tylko w 2008 roku Norwegowie w krajach rozwijających się przeznaczyli 17 miliardów koron na walkę z zanieczyszczeniem powstałym przy pracach leśnych.
W 2014 roku podczas szczytu klimatycznego Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, Norwegia, Niemcy i Wielka Brytania zadeklarowały promowanie dostaw wolnych od wylesiania lasów deszczowych, a także propagowanie zrównoważonej polityki zamówień publicznych wśród tych państw, które importują przede wszystkim olej palmowy, soję, wołowinę i drewno. Norwegia jest na razie pierwszym krajem, który wprowadził te ustalenia w życie.
Dlaczego kwestia świadomych zakupów jest tak ważna? Szacuje się, że jeśli obecne tempo produkcji oleju palmowego się utrzyma, to do 2022 roku ponad 90 proc. lasów deszczowych na Sumatrze i Borneo może ulec zniszczeniu. Jeżeli ten scenariusz się spełni, wyginie wiele zagrożonych gatunków zwierząt.
Źródła: climateactionprogramme.org, regnskog.no, independent.co.uk
To może Cię zainteresować