11

Foto: stock.xchng |
Polacy sprzedawali między innymi zabawki i drewniane figurki. Mówili, że potrzebują pieniędzy na kształcenie, ale policja radziła wszystkim mieszkańcom by odmawiali im.
200 koron za drewnianą figurkę
Egil Pedersen, funkconariusz policji z Helgeland mówił - Mieliśmy już przygody z innymi polskimi domokrążcami, którzy twierdzili, że potrzebują pieniędzy na wszystko od chorego dziecka przez jedzenie, ubrania do innych kluczowych potrzeb.
- Kontaktowaliśmy się też z lokalną prasą by ostrzec przed sprzedawcami i prosiliśmy ludzi o kontakt w wypadku ich pojawienia się - dodaje.
W tym konkretnym przypadku chodzi o trzy do czterech osób z Polski. - Mówią źle po angielsku, a mówią, że zbierają pieniądze na studia - komentuje dalej Pedersen - Sprzedający nie uznają odmownych odpowiedzi i żądają nawet 200 koron za jedną figurkę.
Nie jest nielegalne
Funkcjonariusz podkreślał, że Polacy nie mogą być aresztowani, ponieważ nie łamią norweskiego prawa. Ma jednak nadzieję, że z plagą policja poradzi sobie przez przekonanie mieszkańców by nieustannie odmawiali zakupu. Zdaniem policji taktyka przynosi rezultaty, ponieważ sprzedaż nie szła Polakom zbyt dobrze.
Źródło: tv2.no
Reklama
To może Cię zainteresować
15-11-2011 21:01
0
0
Zgłoś
04-11-2011 18:27
0
-1
Zgłoś
04-11-2011 17:45
0
-2
Zgłoś
04-11-2011 17:38
0
0
Zgłoś
04-11-2011 10:48
1
0
Zgłoś
04-11-2011 05:49
1
0
Zgłoś
03-11-2011 13:17
0
-1
Zgłoś
03-11-2011 00:36
2
0
Zgłoś
02-11-2011 22:53
1
0
Zgłoś