2

Tomasz Jasiński |
Młodzi Europejczycy nie walczą o wysokie pensje, po prostu chcą mieć pracę
Jasiński rozpoczął swoje wystąpienie na konferencji od przywołania lipcowej tragedii:
- Jestem Polakiem i jestem Europejczykiem, a 22. lipca byłem również Norwegiem.
Następnie Jasiński przeszedł do przedstawienia nastrojów niezadowolenia i buntu, panujących obecnie wśród młodych ludzi w Europie. Na slajdach widać było jego samego oraz innych demonstrantów w Budapeszcie. Na niesionych transparentach widniały hasła „Pieprzyć cięcia socjalne".
- Przepraszam za język, ale tak właśnie ci ludzie się czują. Są niewinnymi ofiarami kryzysu, który zaczął się w 2008 roku. To oni za niego płacą: bezrobociem, biedą, wyższymi podatkami i droższymi towarami w sklepach.
Najgorzej w Hiszpanii
Jasiński przytacza alarmujące liczby: Bezrobocie w Europie wynosi niemal 10%, wśród ludzi młodych ponad 20%. W Hiszpanii bezrobocie wśród młodych sięga niemal 50%. Większość młodych ludzi, którzy pracują, zatrudniona jest tylko na kontraktach tymczasowych. Osoby w zawodach nisko opłacanych są dwu-trzykrotnie bardziej narażone na utratę pracy, niż pozostałe. Pięć milionów Europejczyków pozostaje bez pracy od dłuższego czasu, a długotrwały brak pracy staje się coraz częstszy w przypadku młodych i osób słabo opłacanych. W najgorszej sytuacji znajdują się młode kobiety.
A w Polsce?
- Norwegia nie jest wcale jakoś strasznie daleko od reszty Europy, jednak kiedy pytałem młodych Polaków, czy chcą wyjechać do Norwegii, odpowiadali, że nie: to za daleko od domu i mówią tam niezrozumiałym językiem. Nie idzie się dogadać.
Również z edukacją dzieje się coraz gorzej:
- Polski rząd chce sprywatyzować i skomercjalizować wszystko co się da. Musimy walczyć o publiczną, darmową oświatę.
Jasiński dodaje również, że tym, co często powstrzymuje Polaków od wyjazdu za granicę, to brak kwalifikacji i to, że często brak im środków, by potrzebne kwalifikacje zdobyć.
- Tak więc mówisz, że młodzi Polacy nie chcą wyjeżdżać do Norwegii?
- Nie, i to pomimo tanich lotów i tego, że podróż zabiera maksymalnie do dwóch i pół godziny czasu. Wolą bliżej położone kraje, takie jak Niemcy, Francja, Austria, czy Włochy.
W roku 2004
- Nie chcę się przeprowadzać. Mam dobre wykształcenie i więcej wiary we własne możliwości, niż wiele innych osoby, często tych z mniejszych miejscowości.
Mieć stabilną pracę
W dobie kryzysu można zaobserwować, że oczekiwania, zarówno w Polsce, jak i gdzie indziej w Europie, spadają.
- Jeszcze kilka lat temu oczekiwano większej ilości miejsc pracy i lepszych stanowisk. Teraz ludzie po prostu chcą mieć pracę. Duże pieniądze nie są już najważniejsze. Chodzi o to, by mieć stabilną pracę, dającą poczucie bezpieczeństwa i wartości. W ostatnich czasach wielu ludzi straciło poczucie własnej wartości.
Potrzeba świeżej krwi
Jasiński uważa, że związki zawodowe to jedyne organizacje, które mogą zadbać o bezpieczeństwo socjalne pracowników.
- U Was, w Norwegii, ponad 50% zatrudnionych jest zorganizowanych w związki zawodowe. W Polsce to tylko 15%, a we Francji 9%. Potrzebujemy świeżej krwi. Młodzi mówią często, że jesteśmy zbyt staroświeccy, ale wielu nie wie nawet, że coś takiego, jak związki zawodowe istnieje!
- Myśleliśmy, że może zainteresowanie związkami zawodowymi wzrośnie w związku z kryzysem, ale jak na razie tego nie widać. Czy więc powinniśmy zorganizować „kampanię reklamową" w celu zwerbowania nowych członków? Może coś by to dało, ale osoby, które zapiszą się do związku tylko dlatego, ponieważ boją się o siebie, zapewne nie zagrzeją długo miejsca i nie będą działać aktywnie.
Tomasz Jasiński próbuje korzystać z Twittera i Facebooka w celu pozyskania „świeżej krwi", ale konstatuje, że młodzi używają Facebooka niemal wyłącznie po to, żeby utrzymywać kontakty ze znajomymi.
- Nie to, że mam o to do nich pretensje - zastrzega.
W Polsce przynależność do związku to rzecz wstydliwa
Tomaszowi Jasińskiemu kończy się właśnie kadencja przewodniczącego sekcji młodzieżowej Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych, jednak w dalszym ciągu będzie służyć pomocą Ogólnopolskiemu Porozumieniu Związków Zawodowych jako doradca ds. międzynarodowych.
Jeśli chodzi o Norwegię, jego obserwacje są następujące:
- Wy, w Norwegii, żyjecie niejako pod kloszem ochronnym, ponieważ jesteście zorientowani socjalnie. Natomiast w Europie brakuje solidarności. W Skandynawii przynależność do organizacji branżowej jest oczywistością. W Polsce to swoisty powód do wstydu. Wiele osób kojarzy związki zawodowe z czasami komunizmu - wyjaśnia. - Do tego ataki ze strony przedsiębiorców i mediów tworzą obraz związków zawodowych jako organizacji, które myślą tylko o zachowaniu tego, co było.
- Ale ty nie wstydzisz się przynależności do związku?
- Od zawsze interesowały mnie kwestie socjalne. Mój ojciec należał do związku zawodowego, ale nie wywierał na mnie żadnej presji i całe szczęście. Moi przyjaciele również są zaangażowani społecznie.
Tomasz Jasiński na 34 lata i planuje teraz przeznaczyć nieco więcej czasu na życie osobiste. W ciągu ostatnich sześciu tygodni spędził w domu tylko pięć dni. Jak sam mówi, niepewność co do sytuacji zawodowej, przekłada się również na kryzys rodziny i kryzys demograficzny:
- Młodzi Polacy chcą czuć się bezpiecznie, zanim zdecydują się na dzieci. A sytuacja wygląda tak, że większość poprzestaje tylko na jednym dziecku.
Umiarkowany optymista
- Jakie są twoje przewidywania na przyszłość?
- Próbuję zachować optymizm i mam nadzieję, że ludzie zmienią swoje podejście. Jednak przy obecnej polityce ekonomicznej Unii Europejskiej będzie to trudne. Politycy myślą tylko o tym, żeby uzyskać wyższy wzrost gospodarczy, a o wzroście w dziedzinie socjalnej nie myślą wcale. Mocno niepokoją mnie agencje ratingowe i ich wpływ na bardzo nerwowy rynek papierów wartościowych, bo potem to my wszyscy, a zwłaszcza ludzie młodzi, musimy płacić za skutki wywołanych przez nie zawirowań.
- Co mogliby zrobić Norwegowie?
- Dzielcie się z nami swoimi pomysłami i doświadczeniami. Bądźcie solidarni. Nawiązujcie kontakty ze związkami w innych krajach. Pieniądze również są potrzebne, ale wy już jesteście bardzo hojni, jak o to chodzi.
Jasiński uważa, że dobrym przykładem na to, jak mogą funkcjonować międzynarodowe siatki kontaktów była akcja, która rozpoczęła się od okupacji placu Puerta del Sol w Madrycie. Akcja ta stanowiła protest przeciwko cięciom socjalnym i szybko rozszerzyła się na całą Hiszpanię.
- Obecnie to samo dzieje się na Wall Street. Te akcje pokazują niezadowolenie ludzi z tego, co jest obecnie. Ale co nowego nastąpi w przyszłości - nie wiem.
Źródło: sykepleien.no

Reklama
To może Cię zainteresować