Zimno, drogo i ten trudny norweski. Jak bezboleśnie zaaklimatyzować się w Norwegii?

fotolia.pl - royalty free
– Zanim postanowiłam przeprowadzić się do Oslo, dużo nad tym myślałam, nie chciałam, aby był to wybór kierowany jedynie emocjami, a również racjonalizmem. Chciałam podejść do tego na „chłodno”. Nawiązałam przez Internet kontakty z Polakami, którzy mieszkali już w Oslo jakiś czas. Niezwykle cenne były ich porady oraz sugestie. Każdy z moich znajomych przecierał oczy ze zdumienia, że postanowiłam wyjechać na północ, podczas gdy większość z nich marzyła, aby wyjechać do Wielkiej Brytanii czy Holandii. Dla nich Norwegia to był koniec świata. A to, że zimno, drogo i ten trudny język norweski. Jednak wszystko to jeszcze bardziej determinowało mnie do wyjazdu. Nigdy nie żałowałam, że wyjechałam – mówi Monika, przedszkolanka z Oslo.
– Oczywiście w Oslo nie czuję się jak w moim ukochanym rodzinnym mieście, jednak traktuję je jak mój drugi dom. Mam tu nie tylko pracę, ale i mnóstwo znajomych (zarówno Norwegów jak i Polaków), niedawno postanowiłam wziąć kredyt na mieszkanie, więc wiąże swoją przyszłość właśnie z tym miastem. Do Lublina wracam zawsze z uśmiechem na ustach, z wielkim sentymentem wspominam czasy, gdy tam mieszkałam, ale żyję w Oslo i to tu zamierzam zostać. Przez dłuższy okres nie potrafiłam się odnaleźć w tak dużym, jak dla mnie, mieście, jakim jest Oslo. Czułam się tu obco, nic nie potrafiłam znaleźć, wszędzie się gubiłam, nie wiedziałam dosłownie nic, nic nie rozumiałam. Byłam załamana, nie raz, nie dwa chciałam wracać do Polski, bo twierdziłam, że chyba się nie nadaje do życia w tym mieście. Jednak się nie poddałam – opowiada nam Daria.
Aby ponownie nie zgubić się w Oslo, korzystałam z GPS’a w telefonie komórkowym. Dodatkowo zawsze brałam ze sobą książeczkę z rozkładem jazdy, żeby wiedzieć dokładnie, o której godzinie i jakim autobusem dotrę do domu. W wolnym czasie dużo spacerowałam, próbowałam zapamiętać trasy, którymi się poruszałam. Robiąc zakupy w sklepie starałam się bardziej rozglądać po półkach, aby zapamiętać, co gdzie leży, by następnym razem nie biegać po całym sklepie pół godziny w poszukiwaniu jednego słoika z dżemem. Zaczęłam częściej wychodzić w weekendy, poznawać ludzi. Teraz czuję się tu naprawdę komfortowo. Zdarza się, że tęsknie za tym, co zostawiłam w Polsce, jednak teraz nie żałuję mojego wyboru. Zresztą – kto nie tęskni? Fakt, początki były trudne, nawet bardzo, jednak w tym momencie jestem bardzo szczęśliwa.
To może Cię zainteresować
16-01-2016 01:14
5
0
Zgłoś