"Zdobyłem szacunek u Norwegów" – wywiad z szefem kuchni Grefsenkollen, Mariuszem Salamonem

Mariusz Salamon: Dziękuję. Ciężka praca, wytrwałość i - najważniejsze - pasja były kluczem. Zatrudniłem się w restauracji jako kucharz, nie czekałem długo na większą odpowiedzialność. Konsekwetnie wykonywałem swoje obowiązki, zawsze dając coś ekstra od siebie... Swoją postawą oraz umiejętnościami szybko zdobyłem szacunek, u Norwegów nie jest to szybki proces...
Były szef kuchni postanowił zmienić miejsce pracy (6 lat był liderem w Grefsenkollen) i za jego wsparciem, po udanej rocznej współpracy, polecił mnie właścicielowi jako osobę odpowiednią na to stanowisko.

Jakie są pańskie poprzednie doświadczenia? Jak pan ocenia obecną pracę na tle tych doświadczeń?
Pochodzę z Krakowa, więc mogę powiedzieć, że może było łatwiej. Na początku mojej przygody z gastronomią dobrze trafiłem i pracowałem w najlepszych restauracjach Małopolski. Chęć rozwoju skłoniła mnie do wyjazdu z kraju. Już 11 lat jestem na emigracji. W 2004 roku, tuż po wejściu Polski do Unii Europejskiej, wyjechałem do Wielkiej Brytanii. Tam pracowałem w restauracjach wyróżnionych w przewodniku Michelin trzema, dwoma i jedną gwiazką. Od 6 lat żyję w Norwegii, pracowalem w wielu miejscach: Stavanger, Trondheim, Oslo. W ciągu tych lat poznałem nawyki kulinarne Norwegów.
Wszystkie te doświadczenia wyrobiły mój styl. W Grefsenkollen skupiamy się na kuchni francuskiej z lekką nutą kuchni nordyckiej.

Czym charakteryzuje sie Grefsenkollen? Co wyroznia ten lokal?
Grefsenkollen zbudowane było w 1926 roku. Można powiedzieć, że obiekt od 1930 roku spełniał wymagania restauracji. Miejsce od zawsze było znane z obsługi imprez okolicznościowych na wysokim poziomie.

Sama restauracja położona jest na szczycie wzgórza, skąd rozpościera się widok na całe miasto oraz fiord. Jak można sobie wyobrazić, wczesna kolacja towarzyszy niesamowitym zachodom słońca. Centrum miasta oddalone jest od restauracji zaledwie 20 minut jazdy samochodem. Miejsce usytuowane jest w lesie. Nie ma tu sklepów. Grefsenkollen jest bardzo popularne wśród ludzi aktywnych (kolarzy, narciarzy, biegaczy), gdyż trasa dotarcia do restauracji jest wymagająca. W weekendy szczególnie upodobali ją sobie Norwegowie, w czasie wolnym przyjeżdżają z całymi rodzinami.

Co poradziłby Pan Polakom, którzy w Norwegii chcieliby zdobyć stanowisko kierownicze?
Jeśli ktoś zna swoje wartości, musi być konsekwetny i cierpliwy. Wszystko przyjdzie z czasem. Oczywiście ciężka praca gra ogromną rolę...
Czego można obecnie Panu życzyć?
Gwiazdki. Tylko cztery restauracje mają gwiazdki w Norwegii, poprzedni szef się o nią starał i nie wyszło, może tym razem będzie inaczej...

To może Cię zainteresować
18-11-2014 19:35
2
0
Zgłoś
18-11-2014 19:18
1
0
Zgłoś
18-11-2014 18:30
0
-1
Zgłoś
18-11-2014 18:14
2
0
Zgłoś
18-11-2014 13:04
2
0
Zgłoś
18-11-2014 11:39
0
0
Zgłoś