Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Zatroskani o Polaków

 
Foto: wikipedia
Odsetek Polaków bez pracy jest ekstremalnie wysoki w Oslo, uważa sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy. Polska grupa w Høyre pracuje nad rozwiązaniami.

Czterech na dziesięciu Polaków w Oslo jest poza rynkiem pracy, pisze Aften 26. października. Taką liczbę podaje fundacja badawcza Fafo, która pytała ponad 500 Polaków o ich warunki bytowania. Jest to liczba znacznie wyższa, niż zarejestrowane bezrobocie w wysokości 15%. „Ekstremalnie wysoka liczba, która daje powody do zmartwienia", komentuje sekretarz stanu Jan-Erik Støstad (Partia Pracy) w Ministerstwie Pracy.

- Oczekiwaliście, że Polacy wrócą do Polski, kiedy stracą pracę?


- Nie wiedzieliśmy, jak to się rozwinie. Ale ceniliśmy polską siłę roboczą kiedy jej potrzebowaliśmy. Uważamy więc, że mamy obowiązek pomóc w gorszych czasach, mówi Støstad.

Uważa jednak, że zaproponowanie imigrantom za pracą dalszych form wsparcia - na przykład kursów językowych - nie jest naturalnym rozwiązaniem.

- Zarówno w Polsce jak i w Norwegii istnieją systemy ubezpieczeń społecznych i każdy musi stosować się do praw i obowiązków w tych dwóch krajach. Możemy stworzyć dobry system informowania o norweskich regułach i uważam, że taki mamy. Mamy również dwa plany przeciwdziałania dumpingowi.

Lepiej w branży budowlanej

Støstad dodaje, że liczby pokazują, że kryzys finansowy jeszcze się nie skończył i że wysokie bezrobocie w Polsce może powodować, że niewielu Polaków wraca do domu. Ma nadzieję, że więcej Polaków wróci do pracy teraz, kiedy branża budowlana znowu notuje wzrost.

Zwraca też uwagę na fakt, że liczby mogą być niepewne. Twórcy badań, Jon Horgen Friberg i Line Eldring przyznają, że zawierają one margines błędu.

- Ale jesteśmy pewni, że faktyczne bezrobocie jest dwukrotnie wyższe niż to zarejestrowane, mówią.

Badają Polaków

Partia Høyre w Oslo utworzyła wcześniej tego roku grupę, która ma pracować nad pozyskiwaniem polskich wyborców w wyborach lokalnych w przyszłym roku. Liderka grupy Aga Sadłowska uważa, że trudno będzie pomóc Polakom, którzy nie zarejestrowali swojego pobytu w Norwegii. Uważa też, że to właśnie wśród nich znajduje się wielu bezrobotnych.

- Nie można przyjechać do Norwegii i od razu żądać świadczeń socjalnych. Poprzez legalną pracę w Norwegii nabiera się do nich uprawnień, podkreśla.

Jednak Høyre pracuje właśnie nad zbadaniem mniejszość polskiej w Oslo i problemów, z którymi borykają Polacy. Razem z liderką partii, Erną Solberg, Sadłowska będzie odwiedzać polskie stowarzyszenia i przedsiębiorstwa, które oferują pomoc bezrobotnym Polakom.

- Usiłujemy znaleźć sposób na te problemy. Mam taką teorię, że wielu Polaków znalazło się w potrzasku. Przyjechali do Norwegii, kiedy łatwo było o pracę, mieszkali z innymi Polakami i nie uczyli się norweskiego, bo planowali krótki pobyt. Jednak kiedy stracili pracę, okazało się, że nie mają do czego wracać, mówi Sadłowska. Uważa, że inicjatywy, które ułatwiają naukę norweskiego mogą przyczynić się do rozwiązania problemu.

Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok