Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

6
Zamienili Wyspy na Norwegię

Coraz więcej Polaków opuszczających Wyspy szuka szczęścia w słynącej z wysokich zarobków Norwegii. Niestety, doświadczenie brytyjskie nie zawsze da się przekuć w sukces na norweskiej ziemi. Dla wielu naszych rodaków wyprawa na Północ kończy się porażką.




Dotyczy to głównie pracowników niewykwalifikowanych, którzy w Anglii pracowali najczęściej za pośrednictwem agencji. Ich stawki rzadko przekraczały brytyjskie minimum. Wielu z nich liczyło, że to właśnie w Norwegii zaczną zarabiać prawdziwe pieniądze. Wyobrażenia o pracy za kilkanaście euro na godzinę okazały się jednak złudne. Nasi rodacy nie radzą sobie na norweskim rynku pracy, który jest zdecydowanie mniej elastyczny niż brytyjski. W Norwegii nie ma fabryk, w których można znaleźć zajęcie prosto z ulicy, przedsiębiorstw gdzie większość zatrudnionych stanowią imigranci z Polski. Nie ma też setek agencji, w których pracują nasi rodacy.
Inaczej niż w Anglii

Znalezienie pracy w takich warunkach bez podstaw języka, kontaktów i namiarów na konkretne firmy jest naprawdę trudne. Przekonał się o tym Jacek z Harlow, który przyjechał do Norwegii po trzech latach pracy na Wyspach.

– Mój wyjazd do Trondheim okazał się jedną wielką pomyłką. Po pięciu tygodniach błądzenia po mieście musiałem wrócić na Wyspy – mówi Polak – Tu jest zupełnie inaczej niż w Anglii. Agencje, których w Norwegii jest naprawdę niewiele poszukują głównie wykwalifikowanych specjalistów ze znajomością języka. Dla takiej osoby jak ja, gotowej do podjęcia każdego zajęcia pracy nie ma.

Największym problem stanowiła dla mnie bariera językowa uniemożliwiająca zrozumienie ogłoszeń w gazetach i szyldów na budynkach firmowych. Byłem zdany na pomoc moich znajomych, którzy zapewnili mi nocleg. Gdybym miał choć trochę pojęcia o stolarce dostałbym pracę w  zakładzie produkującym okna i drzwi za 135 koron na godzinę. Niestety zajęcie to jest zarezerwowane dla fachowca.

Każdy dzień bez pracy w tym kraju wiąże się ze sporymi kosztami, a nie wszyscy Polacy opuszczający Wielką Brytanię mają pełne konta. Wielu z nich wyjechało do Norwegii by odbić sobie niepowodzenia na Wyspach. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że kraj ten różni się dość mocno od Wielkiej Brytanii.

Wolą przez agencje

Na obrzeżach norweskich miast nie ma wielkich stref przemysłowych, fabryk, hurtowni i przetwórni. Agencji zatrudnienia jest tu znacznie mniej niż na Wyspach. Wiele małych i średnich przedsiębiorstw w ogóle nie zatrudnia obcokrajowców. Aby zdobyć pracę nie wystarczy kupić polonijnej gazety (jedyna niedawno padła) lub spisać ogłoszenia z witryny w polskim sklepie.

Większe przedsiębiorstwa przemysłowe zainteresowane pracownikami z Polski unikają rekrutacji imigrantów w Norwegii. Wolą zlecić to zadanie odpowiednim firmom. Dlatego korzystają z usług polskich agencji zajmujących się poszukiwaniem pracowników w Polsce. Takie biura lepiej zweryfikują doświadczenie i umiejętności poszczególnych kandydatów niż sami Norwedzy. Do tego przeprowadzą odpowiednie szkolenia przygotowujące do podjęcia pracy. Osoba wyjeżdżająca do Norwegii za pośrednictwem takiej agencji nie tylko wie, czego może się spodziewać na miejscu, ale zna też podstawy języka norweskiego. Największym wzięciem ze strony pośredników cieszą się pracownicy branży metalurgicznej, spawacze, tokarze, monterzy oraz kierowcy i pracownicy hoteli. Osoby zainteresowane pracą przy pakowaniu czy sprzątaniu muszą szukać zajęcia na własną rękę.

Kłopoty z mieszkaniem

Do problemów ze znalezieniem pracy dochodzą jeszcze kłopoty z wynajęciem mieszkania. Oslo to nie Londyn, gdzie w co drugiej dzielnicy roi się od pustych nieruchomości. W stolicy Norwegii brakuje wolnych mieszkań na wynajem. Jakby tego było mało Norwedzy niechętnie odstępują swoje lokale obcokrajowcom. Nasi rodacy nadal nie wzbudzają zaufania wśród mieszkańców tego państwa.

Duże trudności sprawia Polakom konieczność okazywania przy wynajmie mieszkań umowy o pracę. Jest to nie lada kłopot dla rodaków będących na etapie szukania zajęcia lub zatrudnionych na czarno. Problem ten dotyczy głównie mieszkań pochodzących z agencji nieruchomości. W przeciwieństwie do Anglii, gdzie do wynajęcia pokoju wystarczą zwykle dwa telefony, w Norwegii trudno cokolwiek znaleźć na kilka tygodni.

Źródło:Onet.pl Praca i życie za granicą
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Paweł 81

21-05-2009 21:32

Cieszy mnie fakt, że nie ma tu zbyt wielu naszych rodaków, zwłaszcza speców od wszystkiego. Przynajmniej nie ma tu takiego zniesmaczenia naszymi krajanami jak np. na wyspach.
Mimo iż znam ludzi którzy znają tylko j. polski i jakoś funkcjonują, jednak nadal dziwi mnie to i zastanawia.: Jak można wyjechać za granicę bez znajomości jakiegoś komunikatywnego języka? Następnie czuć się zniesmaczonym i rozczarowanym faktem, że nie można znaleźć pracy?...
To raczej logiczne, jednakże to też nie jest regułą. Trzeba się z tym po prostu liczyć.

Denis Rozrabiaka

21-05-2009 10:29

A przy okazii ten pan co przyjechał z anglii po trzech latach nic nie kumał
po angielsku?????to jak po tylu latach nie znac podstaw angielskiego??? Ja z angielskim bez trudu znalazłem prace.

Denis Rozrabiaka

21-05-2009 10:27

No nie stety ten który decyduje sie
na wyjazd za granice musi sie liczyc
z tym ze trzeba miec chociaz podstawe jezyka angieskiego. A co do mieszkan to nie ma co sie dziwic ze przed polakami jest jakis tam respekt. W moim miasteczku spalilo sie mieszkanie ktore wynajmował polak w tam tym tygodniu, i moze to nie jego wina ale juz jest fakt ze to polak.

Yatsek :)

20-05-2009 20:29

chyba pierwszy normalny artukul od bardzo dawna wsrod tych wszystkich bajeczek... )

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok