Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

24
Wielowymiarowo o polskich pracownikach w Norwegii – wywiad z Anną Aarsheim

 
Anna Aarsheim (pierwsza z prawej)
na spotkaniu Solidarności w Polsce

Mądry Polak po szkodzie... Wcale tak nie musi być, jeśli przed podjęciem pracy w Norwegii zdobędzie potrzebne informacje lub wie, kogo się poradzić i gdzie szukać pomocy. O zmianach w podejściu Norwegów do Polaków, problemach, jakie polscy pracownicy najczęściej napotykają w Norwegii i ich przyczynach opowiada pracownik norweskich związków zawodowych.


MN: Przybyła Pani do Norwegii na długo przed trwającą obecnie falą imigracji, co było przyczyną wyjazdu?


- Przyjechałam do Norwegii 25 lat temu, wtedy w Norwegii było bardzo mało Polaków - nieliczna grupa osób, które przyjechały do Norwegii po stanie wojennym. Ja osobiście tęskniłam za demokracją i gdy nadarzyła się okazja wyjazdu do Norwegii to postanowiłam spróbować. Byłam młoda, rodzice moi już nie żyli, wiec nie miałam wiele do stracenia.

MN: Jak według Pani postrzegane jest zjawisko masowych przyjazdów Polaków, które trwa od 2005 roku?


- Norwedzy dziwią się, że aż tak wielu Polaków wyjeżdża z Polski, nie rozumieją, dlaczego akurat Polacy? Dlaczego inne narodowości z krajów Europy Wschodniej nie robią tego samego?... bo pomimo tego, że inne kraje też wstąpiły do Unii Europejskiej to przyjeżdżają tutaj tylko nieliczne grupy osób np. z Portugalii, czy Litwy. Nikt nie spodziewał się aż tak wielkiego napływu siły roboczej z Polski.

MN: Czy według Pani opinia o Polakach zmieniła się na przestrzeni lat, kiedy mieszka Pani w Norwegii?


- Tak, moim zdaniem, opinia o Polakach zmieniła się bardzo. Nastawienie Norwegów do Polaków uległo pogorszeniu, rodzi się nienawiść i niektórzy Norwedzy okazują swoją nienawiść i w piśmie i w mowie.

MN: Jakie są według Pani przyczyny zmian?


- Norwegia jest małym krajem, i co za dużo to nie zdrowo. Polaków jest tutaj za dużo jak na taki mały kraj. Na dodatek Ci, którzy przyjechali do Norwegii po wstąpieniu do EU to są imigranci zarobkowi, wielu fachowców, ale jest też wiele osób bez wykształcenia. Jest to grupa, która nie włada żadnym obcym językiem i jest zdana na pomoc od państwa norweskiego. Norwegia wydaje wiele tysięcy koron na tłumaczy, gdyż zapotrzebowanie jest ogromne, a tacy imigranci nie są w stanie załatwić prostej sprawy, gdyż władają tylko językiem polskim.

MN: Pracuje Pani w LO. Jak wygląda praca w związkach zawodowych w Norwegii?


- Praca w związkach jest bardzo uciążliwa psychicznie, gdyż praca z obcokrajowcami wymaga dużo poświęcenia, cierpliwości, no i silnej psychiki, gdyż na co dzień spotykam się z tragedią ludzką, wyzyskiem, problemami integracji itp. Ludzie oczekują, że zdziałamy cuda, a to jest niemożliwe, gdyż to nie tylko od nas zależy. Ważny jest też stosunek norweskich pracodawców do w naszym przypadku Polaków. Dla Polaków jestem jedyna osobą, która ich wysłucha i której mogą się zwierzyć, gdyż tutaj nie ufają nikomu.

MN: W pracy walczy Pani o poprawę warunków pracy polskich pracowników. Czy jest to trudne zadanie?


- Tak, to jest bardzo trudne, gdyż nie wszyscy chcą, aby im pomoc. Oni po prostu akceptuja to, że pracodawca ich wykorzystuje, gdyż boją się, że po mojej interwencji stracą pracę. Na dodatek, nas w zwiazkach jest po prostu za mało, gdyż Norwegowie mają taki pogląd, że jeśli Polak pracuje w Norwegii to powinien mowić po norwesku, więc nie trzeba "rozpieszczać" Polaków zatrudniając polskojęzycznego pracownika. Drugą sprawą, która komplikuje moją pracą jest nastawienie norweskich pracodawcow. Wielu z nich nadal uważa, że dla Polaka 80 kr na godzine to jest i tak za dużo.

MN: Co Pani robi by im pomóc?


- Praktycznie wszystko: jeżdżę po zakładach pracy, informuję Polaków o ich prawach i obowiązkach, organizuję kursy, pomagam w sporach z pracodawcą, pomagam w wypełnianiu dokumentów, choć to nie należy do moich obowiązków. Na krajowym zjeździe delegatów byłam wytypowana z województwa Rogaland jako delegat i naświetlałam norweskiemu rządowi sytuację Polaków, informowałam norweskiego premiera o socjalnym dampingu. Na dodatek przez naszą presję na polityków otwarte zostało w Stavanger Centrum Obslugi klientów zagranicznych, gdzie pracują polscy tłumacze i pomagają w załatwianiu spraw urzędowych w języku polskim. To jest tylko krótka wersja tego, co robię, gdyż temat i dziedzina jest zbyt obszerna.

MN: Z jakimi problemami najczęściej borykają się polscy pracownicy w Norwegii?


- Polacy w Norwegii mają wiele problemów, największą barierą jest język, dlatego mają problem praktycznie ze wszystkim, a przede wszystkim, mają złe warunki pracy i płacy, problem z integracją, problem z psychiką, rozłąką z domem i ta stała niepewność, czy jutro będą mieli pracę.

MN: Co jest tego przyczyną?


- Przyczyny to przede wszystkim język, inna mentalność, stosunek Norwegów do obcokrajowców z krajów Europy Wschodniej.

MN: Gdzie i w jaki sposób Polacy, którzy zostali oszukani/ wykorzystani przez parcodawców mogą szukać pomocy? Czy kazdy może się zwrócić o pomoc?

- Jeśli Polak, który należy do zwiazków został wykorzystany /oszukany przez pracodawcę to związki służą mu wszelka pomoca prawną i moralną. Jeśli natomiast pracownik nie należy do zwiazków, to niestety musi sam walczyć o swoje prawa, gdyż nikt mu w tym nie pomoże - takie są realia. Inspektorat Pracy nie zajmuje się takimi sprawami, każdy pracownik powinien sam dopilnować, aby mieć umowę o pracę, paski z wypłat, kartę podatkową itp.

MN: Jakie informacje na temat przepisów prawnych i rynku pracy Norwegii okazują się kluczowe dla imigrantów zarobkowych?Jak je zdobyć?


- Dzisiaj wszystkiego można dowiedzieć się przez Internet. Jest bardzo dużo informacji w języku polskim, ale niestety Polacy tego nie czytają, tylko jadą w ciemno. Inspektorat Pracy na swoich stronach posiada wiele informacji w języku polskim, związki też, dlatego kto chce może dowiedzieć się o przepisach jakie obowiązuja w Norwegii przed wyjazdem z Polski.

MN: Jako osoba dobrze znająca temat stosunku pracy w Norwegii, jakich rad udzieliłaby Pani poszukującym pracy w tym kraju?


- Przede wszystkim powinni zapoznać się z kodeksem pracy w Norwegii, poinformować się o kulturę pracy w Norwegii, czego wymagają Norwegowie od swoich pracowników, czego trzeba zadac od pracodawcy, jakie mają prawa i obowiązki, szukać pracy tylko w sprawdzonych firmach lub oferty oglaszane przez Norweskie Slużby Pracy (NAV) choć i tutaj można sie nieraz poparzyć.Unikać należy ofert pracy na czarno, gdyż konsekwencje mogą być bardzo przykre dla tych, którzy się na to porywają, trzeba również unikać pracy ofiarowanej przez pośredników, najlepiej sprawdzić wiarygodność firmy i nie ufać obietnicom.

MN: Dziękujemy za rozmowę.




Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Mateus Z.

16-08-2011 11:03

aaa to mowi sie juz "Norwedzy" ?

Myslalem ze Norwegowie to poprawna forma hmm..dziwne.

To, ze Norweg zle traktuje Polaka to juz od dawna kazdy dobrze wie. Oczywiscie zdarzaja sie normalnie ludzi, najczesciej ci starszej daty sa normalniejsi, rozumieja problem itp (mowa o starszych Norwegach) bo mlodsi Norwegowie to raczej mysla jak Polaka wykrecic bo on przeciez jest glupi i nic nie wie o zyciu.

PS. co Norweg wie o zyciu i w ogole?? skoro wszystko co ma teraz to zawdziecza kasie ktora zyskali po znalezieniu ropy, wszystkie maszyny posciagane zza granicy. Nic sie tu nie produkuje oprocz papieru i "ziemniakow" hehe..

Co mysliscie Wy ogolnie o tym?

Pozdrawiam serdecznie!

Beata4 Szalkowska

14-08-2011 13:37

jesy bardzo ciezko znalesc prace nawetprzez nav zeby oni nam pomagali by bylo dobrze bo ja szukam intensywnie prace ale nie ma zadnego skutku wogole to juz nie mam wiaryw znalezieniu pracy zarejestrowalam sie zalogowalam sie nie tylko do nav wrzwdzie gdzie mozliwe

Witold Puzianowski

12-08-2011 23:07

Ludzie Solidarności to kurwy. Zwłaszcza stare baby, które nie rozumieją potrzeb młodych ludzi. Ta Pani nie płaci za tłumaczy.W tym kraju zmieści się tylko ta PANI i nikt poza jej dużym tyłkiem.

zdzicho dobry

12-08-2011 20:25

co pan opowiadasz panie NOREK --- to nie możliwe

nie pisz tak że stać cię na no i na to , zepsułeś cały urok dyskusji hahahahahah

jest taki kawał ,, siedzi biedak na chodniku żebrze i smaruje sobie gówn//o na chlebie , nagle podchodzi do nie go przechodzeń i mówi -- ,,bieda dziadku ,, , a ten odpowiada --,, bieda!! ,, , na to przechodzeń mu mówi ,, skoro bieda to czemu tak grubo smarujesz !! ,,

NO NOK

12-08-2011 20:12

Ja płace 2% na Fellesforbundet i też mnie stac na volvo i to te z wyższej półki... W składce płaconej na LO jest też pakiet ubezpieczeń, jak i rabatów... Ten kto jest członkiem LO napewno nie zostanie bez pomocy...

zdzicho dobry

12-08-2011 20:07

mnie też stać na wiele rzeczy , no ale płacę na te związki i niestety nie będę przez nich bogaty

straszne sprawy

może gdyby w jakiś sposób np. nie płacić podatków byłbym jeszcze bogatszy --- pozostaje robota na czarno jak nic

zadomowię się w jakimś tunelu to odpadnie mieszkanie , albo pod mostem , co jeszcze przesiądę się na rower , a jedzenie tradycyjnie ktoś wyśle z Polski

i co nie da się zaoszczędzić --- da się na wszystkim , dla chcącego nic trudnego


dobra kończę jasta102 bo to i tak zmierza donikąd , zawsze są zwolennicy i przeciwnicy

są tacy którzy są za a nawet przeciw

zdzicho dobry

12-08-2011 19:47

będę płakał i pojadę do Polski i powiem że w Norwegii płacę za związki zawodowe

ale najpierw pojadę na wycieczkę i kupię sobie wyje//ba/ną furę w Polsce żeby wszyscy widzieli .... bez komentarza

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok