Uwaga: wujek naciągacz grasuje po Norwegii

Do Polaków w Norwegii dzwoni człowiek podający się za krewnego z Polski, który znalazł świetną ofertę kupna samochodu, ale potrzebuje pożyczki w koronach.
Pani Gosia [nazwisko do wiadomości redakcji] rozmawiała niedawno z siostrą, która obecnie mieszka i pracuje w Norwegii. Siostra pytała, czy rodzina ze wschodu Polski ma jej norweski numer telefonu.
„Siostra powiedziała mi, że właśnie skończyła rozmowę z wujkiem Grześkiem, który chciał pożyczyć 45 000 koron norweskich, bo chce kupić auto w Niemczech - jakaś super okazja”, napisała do nas pani Gosia. „Swój samochód sprzedaje, więc będzie mógł szybko oddać pieniądze, a nawet o 10 000 koron więcej.”
Sprawa wydała się jej podejrzana, ponieważ z wujkiem od dawna nie było kontaktu. Dlaczego miałby nagle dzwonić z prośbą o pożyczkę? Czytelniczka postanowiła sprawdzić, jak się mają sprawy w domu. Okazało się, że rzeczywiście krewni nie mają norweskiego numeru telefonu siostry, a wujek Grzesiek nigdy nie handlował i nie ma zamiaru handlować autami z Niemiec.
Ofiary wujka
Kiedy siostra przeanalizowała rozmowę z „wujkiem”, okazało się, że ten nie przedstawił się na początku rozmowy, ale przekonywająco sugerował, że jest krewnym. Był miły, umiejętnie prowadził rozmowę. Miał zadzwonić jeszcze raz przed południem, aby podać numer konta, na który miałaby przelać pieniądze. Na szczęście tego nie zrobił.
Naciągacz nie przedstawił się, dzwonił z numeru zastrzeżonego. Najprawdopodobniej swoje ofiary znajduje w Internecie wpisując numer znaleziony w ogólnodostępnej bazie norweskich telefonów.
Wygląda na to, że naciągacze zmienili typ swoich ofiar z biednych polskich babć na dobrze zarabiających, jak na polskie warunki, Polaków na emigracji. Uważajcie na tego typu telefony.
To może Cię zainteresować
29-08-2015 12:41
0
0
Zgłoś
28-08-2015 16:57
0
-1
Zgłoś
28-08-2015 15:36
7
0
Zgłoś
28-08-2015 14:47
21
0
Zgłoś