
Fot. Tollvesenet |
Przemytniczy baronowie ryzykują zatem nie tylko karę więzienia, ale również utratę prawa jazdy i samego samochodu.
Spełnione nadzieje celników
Urząd celny od wielu lat liczył na to, że sądy i policja będą w szerszym zakresie korzystać z możliwości rekwirunku pojazdów, którymi przemyca się do Norwegii piwo, wódkę i papierosy, podkreślając, że utrata samochodu będzie dotkliwą, a zatem efektywną formą kary.
W końcu policja i sądy zdecydowały się na pójście za tą radą. W ostatnich miesiącach praktyka została zaostrzona. W samej Norwegii Wschodniej (Østlandet) zapadły już dziesiątki wyroków, orzekających przepadek samochodu przemytników na rzecz norweskiego skarbu państwa.
Stała praktyka
- Rekwirowanie przemytniczych samochodów jest naszą stałą praktyką, ale oczywiście każda sprawa rozpatrywana jest indywidualnie, a kara przepadku samochodu musi być adekwatna do wagi przestępstwa - wyjaśnia Ellen Malmberg.
Kiedy przemytniczy samochód ma specjalnie usztywniane resory lub już wcześniej był wykorzystywany do przewozu kontrabandy, wątpliwości są niewielkie. Kiedy celnicy łapią taki samochód na granicy, jest on zatrzymywany, a potem w sądzie policja zgłasza wniosek o zasądzenie jego przepadku.
W części przypadków właścicielem samochodu nie jest sam przemytnik. W takich sytuacjach zadaniem policji jest powiadomienie właściciela, że pojazd zostanie zarekwirowany.
![]() |
Fot. NRK |
Jadą, jadą samochody na sztywnych resorach...
Od wielu lat przez granicę szwedzko-norweską mkną samochody wypełnione po brzegi kontrabandą.
- Wiele z nich jest specjalnie przebudowanych na potrzeby przemytu. Nie ulega wątpliwości, że gdybyśmy zarekwirowali wszystkie 130 samochodów dostawczych, przewożących kontrabandę, które zatrzymaliśmy w 2012 roku, byłby to olbrzymi cios dla organizatorów tego procederu - mówi Wenche Fredriksen, szefowa placówki celnej w Svinesund.
Rok 2012 to już przeszłość, ale w tym roku policja przyjęła ostrzejszy kurs względem przemytników, a i sądy poszły tą drogą przy orzekaniu w dużych sprawach o przemyt.
- Bardzo dobrze, że policja rekwiruje te samochody - mówi Morten Nystuen ze stacji kontroli ruchu drogowego urzędu celnego w Kongsvinger. - Wiele z nich to tykające bomby zegarowe na drodze. Są wyładowane ponad normę piwem, winem i wódką, a przy tym często usztywnione tak, by nie było po nich tego widać. Takie pojazdy stwarzają zagrożenie na drodze i zdarzały się już poważne wypadki z ich udziałem.
W minionym tygodniu celnicy zatrzymali aż trzy takie pojazdy na przebiegającym przez Hedmark odcinku granicy ze Szwecją. Od początku bieżącego roku celnicy z regionu Kongsvinger zarekwirowali około 80-90 000 litrów alkoholu, który przemytnicy usiłowali wwieźć do kraju fiordów przez 37 znajdujących się w tym okręgu przejść granicznych.
Zawód: przemytnik
Najwięcej alkoholu i papierosów przemycają obywatele państw Europy środkowej i wschodniej, zwłaszcza Polacy.
- Gdyby narysować wykres, ilustrujący ilość przemycanej kontrabandy, tworzyłby on sinusoidę - mówi Nystuen. - Przewagę mają przemytnicy z Europy wschodniej, choć nie możemy zapominać o tym, że również Szwedzi i Norwegowie parają się przemytem na dużą skalę. Wiele osób przyznaje, że przemyt to ich praca i że z tego żyją.
Szef urzędu celnego w Kongsvinger martwi się wielkością czarnego rynku przemycanych wyrobów tytoniowych i alkoholowych:
- Przemycany alkohol jest przecież sprzedawany, czasem młodzieży w wieku zaledwie piętnastu lat. To bardzo wielki, nielegalny rynek.
Po tym, kiedy jesienią ubiegłego i wiosną tego roku celnicy ze Svinesund i policja z Østfoldu uderzyli w zorganizowane kolumny przemytnicze, składające się nawet z 14 pojazdów, ta forma przemytu nieco osłabła. Dziesięciu spośród schwytanych wtedy przemytników zostało skazanych na do dwóch i pół roku pozbawienia wolności. Przemytnicy ci pochodzili głównie z Drawska Pomorskiego i okolic.
Ogólnie przemytnicy nadjeżdżający całą kawalkadą stanowią dla celników problem:
- Nasze placówki nie są przystosowane do tego, by zatrzymywać więcej niż jeden - dwa pojazdy na raz. Kiedy pojawia się konwój składający się z 10, czy 12 samochodów, mamy problem - mówi Nystuen.
![]() |
Fot. Tollvesenet |
Kara musi być dotkliwa
Bardzo wiele sądów rejonowych w Østlandet przychylało się w ostatnich miesiącach do wniosków policji o zasądzenie przepadku przemytniczych samochodów. Powszechnie stosowaną sankcją jest też zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na terenie Norwegii przez dwa lata.
- Względy prewencyjne przemawiają za tym, by w przypadku poważnego lub powtarzającego się łamania prawa wymierzać surowe kary, które będą boleśnie odczuwalne przez przemytników. Przemyt to wciąż narastający problem, a możliwości kontroli są ograniczone. Zdaniem sądu względy prewencyjne przemawiają zatem za tym, by samochody wykorzystywane w działaniach będących poważnym złamaniem ustawy celnej były rekwirowane - czytamy w uzasadnieniu jednego z najświeższych wyroków sądu rejonowego Nedre Romerike.
Przykładowe kary
Oto kary, jakie były w ostatnich miesiącach zasądzane za przemyt:
-
22-letni mężczyzna pochodzenia azjatyckiego został skazany na 30 dni pozbawienia wolności oraz przepadek samochodu marki Volvo 940 turbo, gdyż dwukrotnie próbował przemycić do Norwegii 806 litrów piwa, 18 litrów wina, 142 litry wódki, a także 160 kilogramów mięsa. Niezapłacone cło i opłaty wyniosły 156 410 koron. Samochód był już dwukrotnie wykorzystywany do przemytu, w tym raz przemytnik uciekł nim przed kontrolą.
-
46-letni Polak został skazany na dziewięć miesięcy pozbawienia wolności za próbę przemytu 1 294 litrów piwa i 43,5 litra wódki przez przejście graniczne w Eidskog. Niezapłacone cło i opłaty to w tym przypadku 86 058 koron. Przemytnik usłyszał również wyrok za jazdę pod wpływem alkoholu. Fiat Scudo na fałszywych polskich tablicach został zarekwirowany na rzecz norweskiego skarbu państwa.
-
38-letni Polak został skazany na 14 dni pozbawienia wolności, przepadek Volkswagena Caddy na fałszywych norweskich tablicach i zakaz prowadzenia samochodu na terenie Norwegii przez rok. Mężczyznę zatrzymano w Kløfta w Akershus po tym, kiedy przekroczył granicę w pojeździe wyładowanym 888 litrami piwa, 81 litrami wódki i 7800 papierosami (wartość niezapłaconych opłat wwozowych: 106 829 koron).
-
25-letni Polak został skazany na karę 60 dni pozbawienia wolności, przepadek przebudowanego Volkswagena transporter model 99 oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na terenie Norwegii przez dwa lata i trzy miesiące. Mężczyzna usiłował nielegalnie wwieźć przez przejście graniczne Østby koło Trysil 1 416 litrów piwa, 174 litry wódki i 10 000 sztuk papierosów.
-
Trzech Estończyków, w wieku 31, 24 i 45 lat zostało skazanych na karę pozbawienia wolności przez odpowiednio 27, 21 i 21 dni za próbę przemytu przez przejście graniczne w Trysil 1 591 litrów piwa i 4,3 kilogramów tytoniu. Wartość niezapłaconego cła i innych opłat wwozowych od tych towarów to 124 412 koron. Wszyscy trzej mężczyźni stracili też na dwa lata prawo do prowadzenia w Norwegii pojazdów mechanicznych wymagających posiadania prawa jazdy.
Źródło: Aftenposten
To może Cię zainteresować
30-10-2013 21:29
0
0
Zgłoś
29-10-2013 13:22
1
0
Zgłoś
29-10-2013 13:11
0
0
Zgłoś
28-10-2013 22:07
1
0
Zgłoś
28-10-2013 21:52
0
0
Zgłoś
28-10-2013 18:01
1
0
Zgłoś
28-10-2013 17:40
1
0
Zgłoś