Przemytem Polska stoi
Polacy odpowiadają za największą część przemytu alkoholu i papierosów do Norwegii. W razie wpadki, nawet siedząc w więzieniu dostają pieniądze od swoich szefów.
Witajcie w gnieździe przemytników
Nic, tylko przemytnikiem być - taką konkluzję można było wysnuć po obejrzeniu poniedziałkowego programu dokumentalnego "Insider", tym razem poświęconego polskim szmuglerom papierosów i alkoholu.
Według wyliczeń twórców programu, opartych o dane norweskiego urzędu celnego, obywatele Polski co roku przemycają do Norwegii około trzech milionów litrów piwa i 350 000 litrów wódki i spirytusu.
Twórcy dokumentu zabierają widzów między innymi do Drawska Pomorskiego, miasta słynącego jako największe gniazdo przemytników, gdzie spotykają się z mężczyzną, który, jak sam przyznaje, od pięciu lat szmugluje alkohol do Norwegii.
Praca marzeń
- Tutaj, w Polsce, nie ma lepszej pracy. Są tacy, którzy zaczęli przewozić kontrabandę 20-25 lat temu i ciągle działają w tym biznesie - opowiada przemytnik, a następnie przyznaje, że już dwukrotnie zdarzyło mu się odsiadywać w Norwegii trzymiesięczne wyroki za przemyt. I bynajmniej nie wspomina tego ze zgrozą:
- Norweskie więzienie to jak trzygwiazdkowy hotel - mówi.
Ujawnia także, że siatka przemytnicza, do której należy dbała o to, by podczas odsiadki dostawał swoistą "pensję" - pieniądze za nieujawnianie tego, dla kogo pracuje.
- Dostawałem 100 złotych za każdy dzień od gościa, który kieruje całym biznesem.
Żyć nie umierać - przynajmniej póki trzyma się buzię na kłódkę. Podczas rozmowy z norweskim dziennikarzem mężczyzna nie pokazuje twarzy i mówi, że gdyby to zrobił albo gdyby zdradził, kto jest jego szefem, byłby martwy.
Fot. Dagbladet (zrzut ekranu) |
Bibobus dla Norwegów
Autor dokumentu, Stein Morten Lier, przeprowadza też wywiad z Polakiem, który jeździ w Oslo "spirytusową taksówką" ("sprit-taxi"). Dzwoni do niego młodzież, w tym osoby poniżej 18 lat i zamawia wódkę z dostawą na miejsce, po cenach dużo niższych, niż oferuje Vinmonopolet.
Polacy odpowiadają za ponad połowę przemytu
- Za 60% przemytu alkoholu i papierosów w naszym regionie odpowiedzialni są Polacy - mówi Asle Faberg z placówki celnej w Svinesund. - O wielu z nich wiemy, że odbywają nawet 200 - 300 podróży promem między Polską, a Szwecją, co świadczy o tym, że jest to dobrze zorganizowana działalność na dużą skalę.
Na samym tylko przejściu granicznym w Svinesund celnicy rekwirują do 30 000 litrów nielegalnie wwożonego alkoholu tygodniowo. Co więcej, uważają, że to, co udaje im się zatrzymać to maksymalnie 10% ogólnej ilości przemycanych towarów.
Źródło: Dagbladet
Zdjęcie nagłówkowe: Dagbladet tv (zrzut ekranu)
To może Cię zainteresować
10-01-2015 18:33
0
0
Zgłoś
23-01-2014 15:40
4
0
Zgłoś
09-01-2014 21:18
4
0
Zgłoś
09-01-2014 14:19
0
0
Zgłoś
08-01-2014 15:02
1
0
Zgłoś
08-01-2014 12:52
0
-2
Zgłoś
08-01-2014 12:34
2
0
Zgłoś