Przekazywać polskie dziedzictwo, poszerzać horyzonty: Polonijny Dzień Dwujęzyczności w Oslo [GALERIA]
![Przekazywać polskie dziedzictwo, poszerzać horyzonty: Polonijny Dzień Dwujęzyczności w Oslo [GALERIA]](https://images.mncdn.pl/images/articles/dsc_0788_1_.jpg?resizeimage=w:500,r:1.77,t:c)
Polonijny Dzień Dwujęzyczności. Na zdjęciu: rodzice z ciekawością wysłuchali referatów organizatorek. fot. Marta Tomczyk-Maryon
Co świętujemy?
Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, że polskie dzieci wychowywane za granicą mają przed sobą trudne zadanie. Muszą nauczyć się, często jednocześnie, dwóch lub trzech języków. Ich rozwój będzie więc przebiegał nieco inaczej niż u rówieśników mieszkających w Polsce. Mogą pojawić się kłopoty z wymową polskich głosek lub przejściowe opóźnienia w rozwoju mowy. Ważne jest, aby rodzice mieli tego świadomość i mogli liczyć na fachowe wsparcie, jeśli takie trudności się pojawią.
O języku polskim w Oslo
Program imprezy skierowano głównie do rodziców. Uczestnicy mogli wysłuchać ciekawych prelekcji. Teresa Gola, która prowadzi cykliczne warsztaty pedagogiczne w ramach Barnas Plattform, wygłosiła referat pt. „Jak zbudować pewność siebie u dziecka”. Oktawia Czechowska, logopeda w Norwegii, mówiła o wspomaganiu mowy dziecka. Z kolei Sylwia Kolasa podjęła temat „Jak dbać o prawidłowy rozwój dziecka – okiem fizykoterapeuty”. Na koniec Lidia Wieczorek z Polskiej Społecznej Szkoły z Fredrikstad mówiła o tym, jak w domu i w szkole wspierać nauczanie języka polskiego.
Pomiędzy prelekcjami był czas na wspólną zabawę zarówno dzieci, jak i dorosłych. Uczestnicy mogli sprawdzić swoją wiedzę w quizie o bajkach polskich, wziąć udział w zajęciach plastycznych. Dla dzieci przygotowano takie atrakcje, jak malowanie twarzy, a także wspólne śpiewanie piosenek. W trakcie imprezy rodzice mogli też porozmawiać z prelegentkami na temat problemów logopedycznych lub uzyskać poradę u fizykoterapeutki Agnieszki Szymanek.
Polacy siedzą troszeczkę w domu. Pisałam o tym, jak Norwegowie postrzegają Polaków. Oni widzą, że jesteśmy zamknięci, np. nie uczestniczymy w życiu szkoły, nasze dzieci nie uczęszczają na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne. I jest to może spowodowane barierą językową.
Parę ważnych kwestii
– Przedstawiłyśmy projekt w Ambasadzie RP w Oslo. Jednak to świeża inicjatywa, która musi nabrać realnych kształtów.
Dlaczego pomoc logopedy lub fizykoterapeuty jest tak bardzo potrzebna polskim rodzicom?
– Polacy siedzą troszeczkę w domu. Pisałam o tym, jak Norwegowie postrzegają Polaków. Oni widzą, że jesteśmy zamknięci, np. nie uczestniczymy w życiu szkoły, nasze dzieci nie uczęszczają na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne. I jest to może spowodowane barierą językową. Sama to widzę, prowadząc warsztaty. Gdy prowadzę je po norwesku, przychodzi bardzo mało polskich rodziców. Natomiast chętnie biorą oni udział w warsztatach prowadzonych po polsku, zadają pytania, są aktywni. Ale rozumiem to, bo w trakcie wykładów pojawiają się fachowe i trudne w obcym języku wyrażenia. Wszystkie te działania wspierające rodziców są potrzebne, aby Polacy poczuli się tutaj jak w domu. Ważne jest udzielanie pomocy, aby rodziny nie były odosobnione – powiedziała Teresa Gola.
Jeśli chodzi o logopedię, to trzeba powiedzieć, że norweski logopeda często nie jest w stanie pomóc polskiemu dziecku, bo nie zna fonetyki języka polskiego. Przy wymowie języka norweskiego inaczej układają się mięśnie. Dlatego polskie dzieci, które do mnie przychodzą, mają bardzo często te same wady wymowy, wynikające z wpływu języka norweskiego.
Polonijny Dzień Dwujęzyczności – nowe święto?
Organizatorzy zapraszają na Polonijny Dzień Dwujęzyczności w przyszłym roku. Odbędzie się on w trzeci weekend października.

To może Cię zainteresować