Polski czas wolny coraz bardziej norweski

fotolia.com - royality free
Tradycyjnie
– Ja wiem, że dla niektórych to mega nudne, ale przecież tu jest istny raj dla wędkarzy. I do tego jeszcze ta niesamowita przyroda.
– Wędkarstwo w Norwegii należy do tak zwanego allemannsretten, czyli prawa każdego do korzystania z natury i dlatego jest bezpłatne – wyjaśnia Mateusz. – Dla mnie to najlepszy sposób na relaks i reset po pracy.
Marzena i Jacek, narzeczeni z Kristiansand, są jeszcze studentami. Spędzają zatem czas tak, jak większość ich znajomych ze studiów.
W wolnym czasie jeździmy na koncerty do Oslo, głównie te muzyki ciężkiej. Czasem wyskoczymy do klubu z przyjaciółmi. A jak chcemy pobyć tylko ze sobą, to robimy sobie wypad do restauracji lub do kina.
– Urzekło nas to miejsce – wspomina Bożena. – Ośnieżone szczyty górskie schodzące praktycznie pionowo do morza, a to wszystko na tle absolutnie błękitnego nieba. Fascynujące miejsce.
Mają już plany na kolejną wyprawę.
– Chcemy zobaczyć Geiranger, zwany też Królem Fiordów – mówi Roman. – W przewodniku wyczytaliśmy, że są tam przepiękne wodospady. Koniecznie musimy zobaczyć największe z nich czyli De Syv Søstre (Siedem Sióstr), Frairen (Zalotnik) i Brudesløret (Ślubny Welon).
Na norweską modłę
– W Norwegii jest stosunkowo zimno, więc wielu jej mieszkańców, w tym oczywiście też my, Polacy, przynajmniej raz w roku wybieramy wyprawy til syden – wyjaśnia kobieta.
Zwrot til syden oznacza nic innego jak na południe, co jest rozumiane jako ogół ciepłych krajów, na południe od Norwegii. Najczęściej wybieranymi państwami są Hiszpania i Grecja.
Mój mąż, jeszcze zanim się poznaliśmy, kupił niewielki domek na Krecie – mówi Halina. – Tym sposobem mamy Grecję na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko zorganizować bilety.
Sandra i Nikodem, trenerzy personalni z Oslo, wybrali taką właśnie formę wypoczynku.
– Oboje jesteśmy ludźmi aktywnymi, lubimy, gdy dużo się dzieje – mówi Nikodem. – Zrobiliśmy sobie kilkunastodniową wyprawę do Drammen, Stavanger, Bergen i z powrotem do Oslo. Trochę to trwało. Mieszkaliśmy w hotelach przy trasie naszej podróży. Zrobiliśmy masę zdjęć, bo Sandra jest pasjonatką fotografii.
Równie dużą popularnością cieszy się spędzanie wolnego czasu w hytte, czyli swego rodzaju norweskich domkach letniskowych. Tam swój urlop spędziła Sylwia i jej przyjaciółka Torunn.
– Rodzice Torunn mają śliczny domek niedaleko Oslofjord – wspomina Sylwia. – Spędziłyśmy tam całe dwa tygodnie, z dala od miasta, blisko natury. Tata Torunn dowoził nam tylko prowiant. Było naprawdę fantastycznie.

Odpoczynek potrzebny jak tlen
Sami Polacy z radością przejęli ten norweski obyczaj i skwapliwie z niego korzystają, czerpiąc z niego, jak się wydaje, same korzyści.
To może Cię zainteresować
26-12-2015 18:38
1
0
Zgłoś
26-12-2015 11:09
4
0
Zgłoś
26-12-2015 10:29
3
0
Zgłoś