Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
46
Polacy: zbyt podobni by brać ich na poważnie?

 
 Foto: stock.xchng
W Norwegii jest około 100 000 Polaków. Mało się o nich i jeszcze mniej od nich słyszy. Skąd się to bierze? Czy trzeba być muzułmaninem, żeby zostać wysłuchanym? - zastanawia się Hans Rustad na portalu minerva.no.

Autor w swoich rozważaniach na temat znaczenia kultury i procesu integracji imigrantów stawia Polaków jako przykład ludności napływowej z Europy. Rozpoczyna od pytań: Czy Polacy są zbyt podobni do nas kulturowo, żeby ich brać na poważnie? Wpasowują się bez większych problemów?

Wstępem do eseju jest przykład opisywanej przez nas kilka razy książki: Polakk. De er kommet for å bli. Hvordan vil det gå?

Czytaj: Polakk - Polacy zostają. Co będzie dalej? Książka o Polakach w Norwegii


Znaczenie kultury

Wielu Polaków, którzy wyemigrowali do Norwegii lub urodzili się w tym kraju podkreśla, że pozostało Polakami. Źródła takich postaw rodzą ciekawe pytania, np. Jeśli kultura znaczy tyle dla innych to dlaczego nie dla Norwegów?

Pakistańczyk pomimo iż spędził całe życie w Norwegii jest wysyłany po śmierci do kraju, by tam został pochowany, a Polak pozostaje Polakiem nawet po wielu latach spędzonych za granicą. Wśród Norwegów nie ma podobnych, związanych z kulturą i tożsamością narodową tradycji.

Współczesna Norwegia jest kombinowanym konkubinatem, w którym każda grupa robi co chce.

Krew i historia

Autor artykułu wskazuje historię, jako czynnik decydujący w podejściu do swojego kraju i kultury. Polacy doświadczyli wiele wojen w walce o niepodległość, uratowali Europę przed najazdem tureckim w bitwie pod Wiedniem w 1683 roku, zwalczyli okupację niemiecką, by zaraz potem dostać się do radzieckiej strefy wpływów. Mamy symbole wolności w osobie Lecha Wałęsy i Solidarności i być może właśnie to czyni nas „wybranymi”.

Polacy, jak i inni mieszkańcy Europy Wschodniej, mają duże doświadczenie z udziału w wojnach, coś czego Norwegom brakuje. Doświadczeń nie można sobie kupić, ale mając z czymś takim do czynienia warto byłoby się z tym zapoznać. To wstyd dla Norwegii, że nie ma żadnego Instytutu Polskiego, który pośredniczyłby w kontaktach między Polakami w Norwegii, między nimi a Polakami w ojczyźnie i Norwegami.

Polacy nie są zagrożeniem dla państwa dobrobytu

Polacy nie są zagrożeniem dla modelu państwa opiekuńczego, nawet jeśli będzie ich w Norwegii 200 000. Dlaczego nie? Ponieważ Polacy są Europejczykami i Chrześcijanami i pod wieloma względami są bardziej europejscy niż Norwegowie.

Polska dużo wcześniej stała się krajem nowoczesnym, wcześniej powstały w niej uniwersytety. Gwałtowny wzrost dobrobytu zaślepia Norwegię i powoduje, że zapomina się jak późno stała się ona krajem nowoczesnym i jakie konsekwencje po dzień dzisiejszy niesie ze sobą ta powolność.

Konserwatywne wartości

Po przeanalizowaniu kilku wywiadów zawartych w książce „Polakk” pojawia się pytanie, jak to się stało, że Polacy nie odgrywają większej roli w życiu publicznym Norwegii.

I tu znowuż pojawia się element podobnej kultury i bezbolesnej integracji Polaków. Najprawdopodobniej staną się oni ważną siłą na norweskiej scenie politycznej, jedną z niewielu walczących o zachowanie konserwatywnych wartości, takich jak wychowanie w wierze katolickiej i kultywowanie tradycji.

Ekonomiczne znaczenie

Polacy w dalszym ciągu są siłą widoczną jedynie na norweskim rynku pracy i w gospodarce kraju. Są do tego przyzwyczajeni, ciężka praca daje tyle samo w ojczyźnie, z tym że w Norwegii mają dużo wyższe świadczenia socjalne.

System ma jednak poważną ułomność – język. Pracownikom nie przysługuje nauczanie norweskiego, w przeciwieństwie do np. osób ubiegających się o azyl. Wielu zdolnych napotyka na tę barierę w wykonywaniu pracy. Norwegom, którzy postawili na ich dokształcenie zdecydowanie się to opłaciło.

Polacy są w większości pracowici i sumienni. Coraz częściej zajmują też wyższe stanowiska.

Adecco, mimo złej prasy, nie można odmówić kilku sukcesów na tym polu. Jest to firma, która przyucza języka przed wysłaniem pracowników do Norwegii.

Norweski model


„Norweski model” stał się ogólnym pojęciem w światowej ekonomi, z czego Norwegowie są dumni. Nie można zapomnieć, że wzrost dobrobytu w ostatnich latach zawdzięczają oni ciężko pracującym Polakom. Wyparli oni Norwegów/lub zaczęli wykonywać prace, które w innym wypadku nie zostałyby zrobione.

Polacy reprezentują realizm: są przyzwyczajeni do niesprawiedliwości w czasach komunizmu i do wolnego rynku. Norwegowie wierzą w tatę dobrobyt, który zapłaci wszystkie rachunki. To nie może skończyć się dobrze, nie z tą ogromną liczbą ludzi, którzy nie dają się integrować i są uzależnieni od świadczeń socjalnych.


Źródło: minerva.as

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Barbara H

10-05-2011 18:25

W nawiazaniu do tematu :

Barbara H

08-05-2011 23:36

broom feie napisał:


A moze chodzilo im o lopper = pchly albo lus = wszy

Barbara H

08-05-2011 23:30

No. sa absolutnymi partiotami, sa dumni zwlaszcza ze swoich sportowcow i innych reprezentantow No.

Kochaja dialekty, bunady, ski, ostehøvel :
www.google.no/search?q=osteh%C3%B8vel&am...biw=1366&bih=576
i lusekofte:
www.google.no/search?q=lusekofte&hl=...biw=1366&bih=576

no i oczywiscie no. nature

Barbara H

08-05-2011 23:17

A jeszcze mi sie cos przypomnialo - a propos wypowiedzi Gabriela - No. bardzo sie denerwuja jak sie ich pomyli ze szwedami albo z dunczykami

Barbara H

08-05-2011 23:15

A wiesz co oznacza imie Barbara - barbarzynca lub cudzoziemka -

Chociaz czasami juz zapominaja, ze mam pl. korzenie

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok