Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

19

 
 

W piątek pisaliśmy o tym, że szef PKS Oslo, Sławomir Jan Stremiłowski żąda od Aftenposten zamieszczenia sprostowania w związku z artykułem "Zabierają pasażerów autobusowi lotniskowemu". W sobotnim wydaniu dziennika ukazał się wywiad z nim, stanowiący coś w rodzaju sprostowania. Poniżej zamieszczamy jego treść:


"Piraci szkodzą legalnym firmom

Kierowca mikrobusa, Jan Stremliowski mówi, że piraci, wożący ludzi na lotniska, szkodzą tym, którzy prowadzą legalną działalność.

- Unibuss musi pogodzić się z konkurencją - uważa Stremliowski, ale podkreśla, że piraci szkodzą zarówno Unibussowi, jak i innym legalnie działającym firmom.

Od półtora roku urodzony w Polsce Stremliowski prowadzi swoją działalność przewozową, skierowaną głównie do Polaków i innych cudzoziemców, przyjeżdżających do Norwegii do pracy i regularnie podróżujących do pozostawionej w ojczyźnie rodziny.

- W artykule zamieszczonym w Aftenposten w ubiegłą niedzielę przedstawiciele Unibussa skarżą się na to, że pirackie busy, jadące tuż przed autobusem rozkładowym, kradną im pasażerów. Oraz że pasażerowie są "uprowadzani" przez nachalnych kierowców mikrobusów na lotniskach Torp i Rygge, skąd odbywa się wiele lotów do i z Polski. Większość mikrobusów, tj. te które tak postępują, to faktycznie piraci. I oni szkodzą również mnie i mojej legalnej działalności - mówi Stremliowski, który wyraża zrozumienie dla reakcji Unibussa.

To normalne w innych krajach

Mimo to Stremliowski oburza się, kiedy jego przewozy turystyczne piętnowane są jako działalność piracka, podczas gdy licencje i inne papiery ma w porządku, płaci podatki i składki oraz przestrzega innych obowiązujących przepisów.

- Większość moich pasażerów nigdy nie pojechałaby autobusem Unibussa. Oni przecież nie zajeżdżają po pasażerów pod dom, ani nie zabiorą babci i dzieci z lotniska do domu ich polskich krewnych w Norwegii - wyjaśnia Stremliowski i dodaje, że sądzi, że część negatywnych reakcji na działalność firm oferujących przewozy busami bierze się stąd, że usługi takie są stosunkowo mało popularne w Norwegii, podczas gdy w krajach takich jak Polska, Czechy, Hiszpania, czy Portugalia są czymś zwyczajnym.

Podczas trwającego godzinę wywiadu z Aftenposten telefon Stremliowskiego dzwoni 15 razy, a w dużym zeszycie zostają zanotowane imiona, godziny, miejsca i adresy, z których trzeba zabrać pasażerów jadących na samolot do Polski lub nim z Polski wracających, począwszy od szóstej rano, aż do północy.

Ustalone z góry

- Kierowcom Unibussa może się wydaje, że zabieram im pasażerów sprzed nosa, ale w rzeczywistości mam z nimi z góry ustalone, że zabiorę ich z lotniska, z pracy, czy z domu - mówi kierowca. - Wielu z nich jeździ do domu dwa-trzy razy w miesiącu i są już przez to stałymi klientami.

Spółka Stremliowskiego ma cztery mikrobusy i dwie licencje, a wkrótce dojdzie trzecia. Czwarty samochód stoi w rezerwie, na wypadek, gdyby z którymś z pozostałych coś się stało.

- Błędem, jaki popełnia Unibuss i inne spółki jest to, że oferują zbyt kiepską usługę za zbyt dużą cenę. Dla Polaków i innych staje się wtedy atrakcyjnym skorzystanie z lepszej oferty w korzystniejszej cenie. A niebotycznie wysokie ceny taksówek sprawiają, że Polacy cenią sobie to, że mikrobus może zabrać ich bezpośrednio z domu lub miejsca pracy.

Zwłaszcza odkąd zaczął wozić pasażerów, Stremliowski był często zatrzymywany i kontrolowany przez policję, która otrzymywała skargi od kierowców autobusów i firm autobusowych.

- Również ochrona lotniska przeganiała nas z przystanku autobusowego, oskarżając nas o działalność piracką - mówi Stremliowski, który mieszka w Norwegii od 1981 roku.

Piracka działalność istnieje

- Musimy tolerować konkurencję, ale uważamy, że musi ona mieścić się w ramach zakreślanych przez norweskie prawo, tj. trzeba mieć licencję i przestrzegać pozostałych norweskich przepisów, na przykład płacić podatki. Mamy w końcu przecież konkurencję ze strony pociągów i taksówek i jakoś z tym żyjemy. Nie mamy nic przeciwko temu, by ci, którzy mają licencję zabierali ludzi z domu lub z lotniska na podstawie wcześniejszego zamówienia. Ale spotykamy się z mikrobusami, które zgarniają ludzi z naszych przystanków i to na pięć minut przed naszym rozkładowym czasem odjazdu. Tak więc działalność piracka istnieje, co do tego nie ma wątpliwości. Protestujemy przeciwko tym, którzy stawiają się poza prawem i przepisami - mówi dyrektor administracyjny Unibussa, Kjell Knarbakk".


Źródło: Aftenposten



Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


ewa kotecka

01-11-2014 01:15

kierowcy zarabiaja 50 kr od przewiezionej osoby w umowie maja 11000kr ale to jest sciema by placic mniejsze podatki dostaja po 24 tys srednio to wyglada tak 273 osoby przewiezione zapewnia pseudo wyplate co zostaje to kierowca dostaje do reki w ten sposob tacy walkarze jak pokrzywdzony Stremilowski sie dorabiaja kierowcy rano jada na tarczce wypisywanej znikajacym dlugopisem ktory dostaja od pseudo szefa i jezeli nie ma kontroli po poludniu jada na karte kierowcy ... w tylek dostaje kierowca no ale coz nigdzie nie pojda bo jezyka nie znaja i musza godzic sie na to....po 6 godzin czekaja w busach na stacjach paliw w Rygge i Torp jeden z kierowcow wygral sprawe z oszustami ktorzy nie wyplacili mu pieniedzy ..ten nauczyl sie norweskiego i pracuje u uczciwego norweskiego pracodawcy jako kierowca autobusu .....tak tak Panie i Panowie pisze i tlumaczy sie pieknie lecz gdyby sprawdzali go dokladnie od poczatku nigdy by nie doszedl do tego co ma a dorobil sie na oszustwach jest to udowodnion e powoluje sie na decyzje forligsrådet z dnia 16.10.2014 gdzie po wyjsciu Stremilowski zmienial kolory jak kameleon...nie polecam tej firmy ALDRI !!!!!!! kierowcy nie doswiadczeni jezdza jak szaleni itd mozna mnozyc ......i jezeli ktos tam rozmawial z kierowca ktory twierdzil ze zarabia duzo kasy to pytam dlaczego umowy sa wypisane na 11000 kr OSZUSTWO przez duze OOOOO

kamil ???????

11-08-2012 07:22

PKS - hehe przeciez ta nazwa jest opatentowana chyba ze pks otworzyl filie w oslo ? dzis sprawdze i zadzwonie do ambasady pl
jak to legal to ja PKP otwieram i drezyna bede po torach jezdzil i jaka ekologia przy okazji

Makaryna kowalska

01-08-2012 17:43

macieksz napisał:
zaden z kierowcow busa nei zarabia mniej niz 1000 dzienie ale max chyba 1600kr. rozmawialem z jednym bardzo porzadny chlopak

Wedlug oficjalnej ksiegowosci, to na zarobki poszlo w 2011 170.000. Jezeli odejmiesz od tego arbeidsgiveravgift, to zostaje 152320 kr. Poszielic to na 3 pracownikow, to jest 50 777 kr. Brutto na caly rok na pracownika, czyli ok. 4 231 miesiecznie, i w dalszym ciagu brutto....
Czyli, jak twierdzisz zarabiaja ca 1000-1600 dziennie, to z tego wynika, ze kazdy z kierowcow przepracowal w miesiacu ok. 2- dni

Makaryna kowalska

01-08-2012 10:13

penthomide napisał:

A Polacy dalej sie klócą o bileciki za 50 KORON




To nie tylko te 50 kr.. Pomnoz sobie faktyczne dochody 90% polskich firm w Norwegii i ile z tego jest legalne.
Pomijajac fakt nielegalnosci. Ilu z tych pracujacych na czarno, zdaje sobie sprawe, ze po ilus tam latach zjada do Polski, pojda na emeryture i skad beda miec na zycie....
Oficjalnie nigdzie, nigdy nie pracowali, zadnych skladek nie odprowadzali, zadnych ubezpieczen....
No coz, wroca te miliony polaczkow do ojczyzny na garnuszek panstwa, a tam skad maja miec pieniadze na ich utrzymanie ?!

Makaryna kowalska

01-08-2012 09:53

penthomide napisał:
Statoil Polska ma w Polsce 10miliardow KORON ROCZNEGO OBROTU.
Orlen i lOTOS musza z nimi konkurowac. Sprzeczacie sie tutaj o jakies drobne kieszonkowe.


Przyklad troche nie na miejscu. Tu nie chodzi o ilosc. Duza firma - duze zyski, mala firma - male zyski. Tu chodzi o zasady i zgodnosc z prawem. Statoil dziala na terenie Polski legalnie i nie podejrzewam, zeby szef tej firmy latal i placil pracownikom w lape, na czarno.
Jest duza roznica, zarabiac nawet duze pieniadze, miec porejestrowanych i ubezpieczonych wszystkich pracownikow i odprowadzac wszystkie podatki, a "kombinowac" na czrno, wykorzystywac pracownikow i dawac 500 kr. dziennie bez zadnego ubezpieczenia.
To tak jakbys usprawiedliwial zlodzieja, ze moze krasc, bo jego sasiad duzo zarabia.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok