Pierwsze Święta za granicą? Wielu spędza je w Norwegii od lat

choinka fotolia.pl - royalty free
Teraz, jak wyjaśnia, nie ma ani problemu z choinkami, ani z karpiem. Brak tej ryby na polskim wigilijnym stole ciężko sobie wyobrazić, ale na szczęście norweskie sklepy wprowadzają ją do sprzedaży. Wielbiciele tradycyjnych polskich potraw muszą jednak na długo przed Wigilią pomyśleć o zdobyciu produktów, o które w Norwegii ciężko. Biały ser, barszcz, zakwas do żurku, makaron łazankowy, kiszona kapusta czy ogórki, a nawet tak prozaiczne rzeczy jak ziele angielskie w kulkach czy przyprawa do piernika, mogą być trudne do zdobycia na ostatnią chwilę. Obecnie z pomocą w tej kwestii przychodzą coraz liczniejsze polskie sklepy.
Polacy mieszkający w Norwegii zauważają, że nie ma znacznej różnicy pomiędzy świąteczną atmosferą w kraju i na emigracji. Marketingowa świąteczna maszyna rozkręca się tutaj na długo przed świętami i zaraz po Halloween w sklepach pojawiają się produkty w świątecznych opakowaniach oraz czekoladowe mikołaje. Norwedzy, podobnie jak Polacy, ozdabiają swoje domy, świętują i śpiewają świąteczne piosenki. Jeśli spojrzymy na świąteczne jarmarki, organizowane w wielu miastach, czy specjalne pochody, może się wydać, że Norwedzy są mocniej nastawieni na publiczne obchodzenie radosnego i wspólnotowego aspektu tych świąt.
Tym, czego jednak brakuje Polakom w Norwegii, jest religijna strona świąt Bożego Narodzenia. Wystawione w norweskich oknach adwentowe świeczniki służą raczej ozdobie niż radosnemu oczekiwaniu na przyjście Dzieciątka Jezus. Świąteczny nastrój w Polsce jest bardziej podniosły, właśnie ze względu na przywiązanie do religii. Nawet jeśli owo przywiązanie nie wiąże się jednak z regularnym uczęszczaniem do kościoła. Śpiewanie kolęd w rodzinnym gronie nie daje niektórym pełni poczucia świątecznej wspólnoty jaką celebruje się w katolickich kościołach.
Wiadomo, że chciałoby się móc iść do polskiego kościoła na pasterkę.
– Jesteśmy na Skype i pod telefonem, choć wiadomo, że się tęskni – przyznaje Barbara, żona Zygmunta. W zeszłym roku spędzali Wigilię sami z mężem, w tym roku przyjadą dorosłe już dzieci z wnukami.
Wiadomo, że bilety w grudniu są kilka razy droższe, ale ekran monitora czy słuchawka nie zastąpią kontaktu z najbliższymi, zwłaszcza w ten jeden szczególny dzień w roku.
To może Cię zainteresować
23-12-2015 13:33
0
-5
Zgłoś
22-12-2015 15:48
0
0
Zgłoś
22-12-2015 13:47
5
0
Zgłoś