
Fot. Tollvesenet |
Sukcesy celników
Poniedziałek w ubiegłym tygodniu był dla celników owocny. Najpierw zdecydowali się na śledzenie mocno obciążonej ciężarówki, która do tego miała fałszywe tablice rejestracyjne, aż do meliny w Goruddalen. Kiedy tylko przemytnicy dotarli na miejsce, rozpoczęli rozładunek. Wtedy do akcji wkroczyli celnicy. Przemytnicy próbowali uciekać, ale celnicy okazali się lepszymi biegaczami i złapali ich.
W Groruddalen zarekwirowano niemal 150 000 papierosów, dziesięć ton piwa i tonę wódki.
Potem celnicy przeprowadzili akcję przeciwko innej bandzie szmuglerów: w Skedsmokorset w Romerike.
Wartość niezapłaconego cła od towarów zarekwirowanych w tych dwóch akcjach wyniosła 2,5 miliona koron.
We wtorek celnicy zwrócili uwagę na przeładowany samochód na szwedzkiej rejestracji i ruszyli za nim. Przystąpili do akcji, kiedy przemytnicy zaczęli wyładowywać z bagażnika wielkie, wypchane worki na śmieci, które okazały się być wypełnione papierosami.
Następnie we współpracy z policją dokonano przeszukania dwóch mieszkań w Romerike, gdzie znaleziono jeszcze więcej papierosów. Łącznie znaleziono 335 000 sztuk.
Siatka szmuglerów?
W ostatnich latach w rejonie Oslo wykryto cały szereg obywateli polskich, zamieszkałych bądź to w Norwegii, bądź w Polsce, którzy w wielkim stylu trudnią się przemytem. Swój proceder prowadzą przy użyciu zarówno samochodów osobowych, dostawczych, jak i ciężarówek, często przeprowadzając akcje całą grupą i wykorzystując różne przejścia graniczne między Szwecją a Norwegią.
Szef kontroli w urzędzie celnym dla Oslo i Akershus, Ellen Nye, mówi, że funkcjonariusze służb celnych praktycznie cały czas rekwirują jakąś przewożoną przez Polaków kontrabandę, tyle tylko, że z reguły w niewielkich "porcjach":
- Przemytnicy nie ryzykują przewozu dużych partii towaru np. TIR-em, ale organizują przerzut przy użyciu samochodów osobowych, dostawczych, względnie ciężarówek, za to chętnie jadących w niedużych odstępach czasowych od siebie. Większość prób przemytu wykrywana jest na granicach, zwłaszcza w Svinesund. Czasem wyłapujemy też tych, którzy jakoś przemknęli się przez kontrolę graniczną. Niektórzy przemytnicy bardzo ułatwiają celnikom pracę, ponieważ ich samochody są tak bardzo przeładowane, że od razu rzuca się to w oczy - wyjaśnia Nye.
Na pytanie, czy za tymi tak licznymi próbami przemytu stoi jedna, zorganizowana siatka, Nye odpowiada:
- Nie, funkcjonują różne, niezależne od siebie grupy przemytników, zarówno z Polski, jak i z krajów bałtyckich. Byłoby interesującym, gdyby policji udało się dowiedzieć, jak to wszystko jest potem zbywane. Jedna możliwość jest taka, że towary trafiają do mieszkających w Norwegii rodaków szmuglerów. A potem należałoby też odpowiedzieć sobie na pytanie, czy łatwo jest sprzedać papierosy z polskimi napisami na pudełkach Norwegom.
Na podstawie: webavisen, Aftenposten
To może Cię zainteresować
25-01-2013 00:02
0
0
Zgłoś
24-01-2013 23:36
0
0
Zgłoś
24-01-2013 23:34
0
0
Zgłoś
24-01-2013 12:36
0
0
Zgłoś
24-01-2013 10:07
0
0
Zgłoś