Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

46
Oszukany przez norweskiego pracodawcę – list czytelnika

 
 foto: sxc.hu
Dzisiaj prezentujemy Wam list naszego czytelnika. Mężczyzna został zatrudniony przez jedno z biur pośrednictwa pracy i wyjechał do Norwegii. Na miejscu uległ wypadkowi, wtedy też pracodawca postanowił wyrzucić go z pracy. Dlaczego? Zapraszamy do zapoznania się z historią nadesłaną do redakcji!



Witam!
Na przełomie września i października 2012r. znalazłem zatrudnienie w Norwegii przez polskiego pośrednika, gdzie jak się okazało, był to kolejny pośrednik firmy z Bergen.

Na miejscu okazało się, że jest zakwaterowanie w domu złożonym z kilku kontenerów w całość i przybudówki robiącej za salon, ale to nie jest tragiczne, biorąc pod uwagę, że do jednego pokoju zostało delegowanych 4 dorosłych ludzi. Stan ten zmniejszył się o połowę po interwencjach moich i kolegi, za co zostaliśmy naznaczeni i ja doświadczyłem tego po przepracowaniu 3 dni roboczych, gdzie nie dostałem kompletu narzędzi i musząc ciągle od kogoś coś pożyczać nie dałem rady wyrobić normy, którą otrzymałem na starcie mojej pracy. Brygadzista stwierdził, po uprzedzeniu go o tym fakcie, że jest OK i żebym się nie przejmował bo więcej, np. drabin i wkrętarek, nie mają, więc muszę sobie pożyczać.

Jak powiedziałem, po 3 dniach w piątek brygadzista ustalił w rozmowie ze mną, że są pewne trudności ze sprzętem, ale moja praca jest w porządku i do pracy mam jak zwykle przyjechać na 7.00, więc udałem się na kwaterę. W drodze ku mojemu zaskoczeniu otrzymałem wiadomość z biura, że mam tam przyjechać, bo musi ze mną porozmawiać mój szef. Po dotarciu na miejsce wysłuchałem ze zdumieniem, że jestem nieekonomiczny, moja praca jest nie całkiem taka jak by sobie tego pracodawca życzył i rozwiązuje ze mną umowę w trybie natychmiastowym. Ja oczywiście zaprotestowałem i zażądałem kolejnej próby na innej budowie, z kompletnym wyposażeniem, bo wiem, jak pracuję i absolutnie nie zgadzam się z tą opinią. Oczywiście zaraz z Polski zadzwoniła Pani, a następnie Pan, który wrzeszcząc na mnie stwierdził, że skoro została taka opinia wydana na temat mojej pracy, to jestem psychicznie chory chcąc jeszcze coś. Mam natychmiast opuścić miejsce zakwaterowania, bo jestem nielegalnie w tym budynku i wynosić się do kraju.

Ja natomiast postawiłem na swoim i gdy Pan dopuścił mnie do głosu to ustaliliśmy, że dostanę drugą szansę ale zawiera ze mną „dżentelmeńską umowę", że jak się nie sprawdzę to wyjadę bez szemrania i pretensji i się zgodziłem, a potem gdy emocje opadły doszło do mnie, że już się nie sprawdziłem, i mogę nawet tam na rzęsach stawać, a wylecę. Tak się stało po tygodniu pracy w nowym miejscu, gdzie przez 3 dni przepracowałem z brygadzistą a potem pod nadzorem kolegi z Polski, który miał zastępować mi brygadzistę na jakiś czas, było jak zwykle OK! Gdy rano poprosiłem brygadzistę o wystawienie opinii na temat mojej pracy na piśmie, udał się on do kierownika budowy bo on nie był kompetentny by coś takiego mi dać i… zniknął. Ja rozpocząłem pracę bez odprawy, więc stwierdziłem, że będę kończył to, co robiłem wcześniej.

Pech chciał, że w tym miejscu oświetlenie na rusztowaniu nie działało. Wziąłem lampę budowlaną i poszedłem oświecić miejsce, które było do kończenia i idąc po rusztowaniu nie zauważyłem włazu którego ktoś za sobą poprzedniego dnia nie zamknął i wpadłem w ten otwór. Zgłosiłem to temu koledze jak przyszedł wołać mnie na przerwę, bo brygadzistę zobaczyłem na koniec dnia. Wypadek był lecz protokołu nie. W międzyczasie, jeszcze podobno przed przerwą podjechali ludzie z firmy, w której obecnie pracowałem, i z relacji kolegi wiem, że pierwsze co powiedzieli to, że pracuje tu Polak i trzeba go odesłać. Więc nie miałem o czym już rozmawiać. Zwłaszcza, że brygadzista przed 15.00 na koniec dnia podszedł i powiedział, że bardzo dobrze pracowałem, ale decyzja nie do niego należy odnośnie mojej osoby. Ja będąc w szoku powypadkowym i pod stałą presją ze strony pracodawcy, który już w nocy z czwartku na piątek około 22.00 zadzwonił gdy spałem od 2 godzin i oznajmił mi, że jutro mogę jeszcze iść do pracy, ale to koniec, zapomniałem o tym protokole po wypadkowym. Później próbowałem otrzymać go ale nie dało rady.

W niedzielę odbyłem próbę jazdy, ale nie dałem rady i dlatego w poniedziałek udałem się do lekarza i tam otrzymałem zwolnienie lekarskie, a po tygodniu gehenny kolejne. Myślę, że przez te 2 tygodnie chorobowego nikt nie miał więcej kontroli przez pracodawcę norweskiego, jak ja. Pod koniec 2 tygodnia odwiedził mnie z drugim człowiekiem i chciał mnie wyrzucić z kwatery, twierdząc, że jestem nie legalnie i wezwie urząd emigracyjny, w odpowiedzi pokazałem mu specyfikacje, które otrzymałem do tej pory od niego, gdzie wyraźnie widniały pobrane za lokum opłaty i gdy stwierdziłem, że to iż nie mam umowy na wynajem do tej pory świadczy, że chce oszukać państwo nie płacąc z tego tytułu podatku, wówczas odstąpił od tego pomysłu i wręczył mi rozwiązanie umowy z datą przed wypadkiem na budowie, ale nie zgodziłem się tego podpisać i stwierdziłem, że na pewno zainteresuje to policję. Skończyło się tak, że dostałem umowę najmu tylko do końca trwania chorobowego i miałem „opuścić to miejsce i Norwegię” i to zrobiłem, ale po tych dwóch tygodniach ból nie ustał i wylądowałem w szpitalu, gdzie otrzymałem pomoc taką by móc wrócić do kraju.

Chorobowe otrzymałem od byłego już pracodawcy po mojej interwencji w NAV, ale nie wypłacił mi wszystkiego, bo potrącił za niecały miesiąc pomieszkiwania jak za 2,5 miesiąca…

***

Redakcja portalu MojaNorwegia.pl próbowała skontaktować się z pracodawcą autora listu, jednak nie otrzymaliśmy jak do tej pory żadnej odpowiedzi.



Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


jasta102 napisał:
spróbujcie z pół litra
A Faktorycznie nie mają do Siebie Daleko ... !
---
Dlatego Kawa ciasteczka i połówka , powinna z jednej strony rozwiązać problem , a z drugiej strony , zawiązać Rzeczywiste znajomości i bardziej konsolidować Polską Społeczność ...

Anna Bak

21-07-2013 13:33

A musimy leno ? musimy miec jednakowe zdanie ? To jest forum dyskusyjne, wiec gdyby wszyscy mieli jednakowe zdanie, to forum by umarlo

No i te "mimo wszystko" ...

Anna Bak

21-07-2013 13:02

lena1 napisał:
Wiesz, nikogo nie klasyfikuję!
Śmieszą mnie bowiem nie znoszące żadnego sprzeciwu mądrości.
Owszem współczuję wszystkim tym którzy zostali oszukani, czyż nie tak powinno być? Czy czasy się na tyle zmieniły, bo jak wiesz jestem idealistką starej daty,że współczucie jest czymś wstydliwym?
Mogę Cię śmieszyć, wcale mi to nie przeszkadza!
Między Tobą a mną jest ta różnica, że ja piszę co czuję i dlaczego, Ty zaś piszesz, że wiesz.


Owszem klasyfikujesz- jesli ktos nie wierzy w bajki i prowokacje, to sam oszukuje, bo przeciez ocenia po sobie....Co do "smieszyc", to pierwsza sie z tym wyrwalas, poza tym, nigdzie nie napisalam, ze Ty mnie smieszysz, a jedynie Twoja logika w ocenianiu innych.

Twoje pisanie "co czuje" nijak sie ma do otaczajacej rzeczywistosci.
Ja np. czuje, ze ten rzekomo oszukany autor listu, nie powinien po kilku miesiacach od sprawy pisac rzewnych tekstow do redakcji MN(jesli w ogole taki list istnieje), a jedynie zajac sie swoimi sprawami, jak rowniez nieuczciwym pracodawca. Od tego sa instytucje, ktore scigaja takie procedery. No chyba, ze historia jest zmyslona na potrzeby wspolczujacych i na jak najwieksza liczbe odslon, co przeklada sie na pieniadze

Anna Bak

21-07-2013 12:37

lena1 napisał:
Wiarygodna czy prawdziwa...prawdopodobna i tyle. Wiem jedno, my Polacy mamy niewątpliwe tendencje do podejrzewanie wszystkich o kłamstwo, cóż wg mnie każdy sądzi wg siebie. Jeszcze jedno teorie spiskowe zaczęły mnie nudzić! Autentyczna zaś niesprawiedliwość która dotyka wielu moich rodaków boli mnie, choćby nawet z tego powodu, że ja też mogłabym paść ofiarą.Do tego uważam, że mimo, że jestem tu od wielu lat nie jestem w niczym lepsza od tych którzy są tu od niedawna. Jeżeli troje mądrusiów z tego portalu czuje się ważniejszymi od innych, to chciałabym znać powody tego świetnego ich samopoczucia.... Mnie zaś osobiście to tylko śmieszy.

Mnie np. smieszy taka logika (patrz pogrubienie), ktora z gory zaklada, ze ktos, kto nie wierzy w smetne bajki zapewne sam jest klamca. Na portalu bardzo przezywasz niesprawiedliwosc dotykajaca rodakow - czy w realnym swiecie dzialasz w kierunku zminimalizowania tej niesprawiedliwosci ?
Zawsze podkreslasz swoja nienaganna postawe, tolerancje, glebokie wspolczucie, a zobacz jak szufladkujesz innych. Dopisujesz sobie swoje teorie w stylu : ktos, kto w smetne prowokacje nie wierzy, jest bee, wrecz wywyzsza sie. To wylacznie Twoja teoria i pozwol, ze sie nie zgodze z takim klasyfikowaniem innych. to jak dlugo ktos mieszka i pracuje w Norwegii, to nie ma znaczenia. Zarowno ten "zakorzeniony", jak i nowicjusz pownien uzywac mozgu.

Anna Bak

21-07-2013 11:52

lena1 napisał:
Prawda jest taka, że przypadki wykorzystywania pracowników przez pracodawców i pośredników jest nagminna i nie ma co atakować ani autora powyższego tekstu ani poszkodowanego w tej sprawie. Jeżeli jest problem to nie zamiata się go pod dywan a mówi o nim głośno. To pomoże uchronić innych. Tym innym może być każdy z nas. Tyle!

Skoro sa to przypadki nagminne (ten przypadek znowu dotyczy polskiego posrednika!), to jest do tego odpowiednia instytucja - arbeidstilsynet - i tam nalezy zglaszac przypadki lamania praw pracownika, a nie robic sztuczny szum pod publike.

Co do poszkodowanego i pisarzy MN, ktorzy publikuja takie smetne bajki, to publikacja musi byc w miare wiarygodna, zeby moc traktowac ja powaznie. Niestety w tej publikacji jest za duzo niejasnosci, a przedstawione fakty wrecz zaprzeczaja sobie nawzajem.Masz ochote wierzyc w to naiwnie, Twoja sprawa, ale inni nie musza.

Jezeli jest problem, to sie go w odpowiedni sposob rozwiazuje, a nie wrzuca watpliwa bajeczke w celu podniesienia "ogladalnosci".

Co do Twojego ostatniego zdania -" tym innym" nie moze byc kazdy z nas. Tym innym moze byc ktos, kto nie pilnuje od poczatku swoich spraw, nie sprawdza, nie dowiaduje sie przed, co i jak powinno byc, tylko slepo leci jak cma, bo byle ciolek prace zaproponowal, wiec kolejny ciolek ja zlapal.

65 78

21-07-2013 11:52

daritta,prowadz nas ku lepszej przyszlosci !

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok