8

Foto: stock.xchng |
W miniony weekend VG uzyskało dostęp oraz opublikowało fragmenty listu, jaki pracownik ambasady-III sekretarz Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Oslo-Adrianna Warchoł napisała do gminy w głośnej sprawie przejęcia opieki nad 9-letnią Nikolą, która zakończyła się porwaniem.
17 czerwca tego roku, czyli na 12 dni przed uprowadzeniem dziecka z domu rodziny zastępczej przez Krzysztofa Rutkowskiego, Adrianna Warchoł wysłała do gminy list, w którym wstawia się za polską rodziną:
„ Chciałabym wam przypomnieć, że Nikola jest obywatelem polskim. Wszyscy członkowie tej rodziny są obywatelami polskimi, a nie norweskimi. Nikola powinna przebywać w polskim środowisku wśród polskojęzycznych osób. To nie jest dziecko dla domu dziecka, ona ma w Polsce bardzo dużą rodzinę, która może się nią zająć we właściwy sposób. Osobiście znam jej matkę, która bezsprzecznie jest osobą kochającą i troskliwą."
To właśnie treść powyższego listu stała się przyczyną kolejnej fali komentarzy w norweskich mediach. Eksperci zarzucali Pani Warchoł nieprofesjonalizm. Tymczasem, jak mówi III Sekretarz podjęte przez nią drogą oficjalną działanie spotkało się jedynie z komentarzami nieoficjalnych podmiotów. Mówiła o tym, że Barnevernet nie poinformowało konsulatu o zabraniu rodzicom Nikoli, nie dostała także odpowiedzi na wystosowane przez siebie pismo.
Polska i Norwegia jako strony Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach konsularnych z 1963 roku, mają obowiązek przestrzegać zawartych w niej przepisów, co w tym wypadku, według Pani Warchoł, nie miało miejsca.
Podpunkt b) artykułu 37 niniejszej konwencji dotyczy zawiadamiania odpowiednich władz w przypadkach podjęcia działań wobec małoletnich:
Jeżeli właściwe władze państwa przyjmującego posiadają odpowiednie informacje, są obowiązane:
b) niezwłocznie zawiadomić właściwy urząd konsularny o każdym przypadku, kiedy ustanowienie opiekuna lub kuratora leży w interesie małoletniego lub innej osoby nie posiadającej pełnej zdolności do czynności prawnych, która ma obywatelstwo państwa wysyłającego. Udzielenie tej informacji nie powinno jednak stanowić przeszkody do stosowania ustaw i innych przepisów państwa przyjmującego w odniesieniu do ustanowienia tego opiekuna lub kuratora;
Pani Adrianna Warchoł podczas wywiadu kategorycznie zaprzeczyła, jakoby miała miejsce jakakolwiek próba kontaktu z konsulatem ze strony Barnevernet, czy innej instytucji lub urzędu norweskiego.
Niestety nasze próby kontaktu z Barnevernet spełzły na niczym. Urząd nie wydał także oficjalnego komentarza w sprawie Nikoli. Również konsulat RP nie otrzymał od instytucji żadnej informacji.
Pani Sekretarz podjęła się interwencji w sprawie na mocy Artykułu 36 Konstytucji Rzeczpospolitej, który głosi:
Art. 36.
Podczas pobytu za granicą obywatel polski ma prawo do opieki ze strony Rzeczypospolitej Polskiej.
- Chodzi po pierwsze, że pismo, które ja napisałam do Barnevernet było zgodne z Konstytucją, z Artykułem 36 konstytucji, który mówi, że Polakowi za granicą przysługuje pomoc ze strony Rzeczpospolitej Polskiej, więc ja tej pomocy udzieliłam pisząc to pismo - mówiła.
- Dla mnie jest najważniejsze dobro obywatela polskiego, bo kto ma mu pomóc jak nie my, kto? - dodała.
Na pytanie czy Pani Warchoł chciała by zdementować jeszcze inne pojawiające się informacje otrzymaliśmy odpowiedź:
- Tak oczywiście, że absolutnie nie powiedziałam tego słowa, które jest mi przypisywane, już nawet nie będę go wymawiać.
Pani Sekretarz zaprzeczyła także informacjom, jakoby w Ambasadzie RP w Oslo miałoby dojść do zmian personalnych w związku z omawianą sprawą.
________________________________________________________________________________
Jest to sprostowanie wcześniejszych publikacji niesprawdzonych informacji.
MN
Reklama
To może Cię zainteresować
8
06-07-2011 14:22
0
-1
Zgłoś
05-07-2011 11:25
0
0
Zgłoś
05-07-2011 10:41
0
0
Zgłoś
05-07-2011 10:15
0
0
Zgłoś
04-07-2011 21:57
0
0
Zgłoś
04-07-2011 18:56
0
0
Zgłoś