Polacy w Norwegii
„Nie chcę wracać”. Co trzyma Polaków w Norwegii?
14

fotolia.pl - royalty free
Polacy to jedna z najliczniejszych grup mniejszościowych w Norwegii. Mimo narzekania na pracę poniżej kwalifikacji, tęsknotę za krajem, tradycjami i pozostawioną w kraju rodziną, bardzo wielu z nich wciąż odkłada powrót do kraju na bliżej nieokreśloną przyszłość. Albo w ogóle nie chce wracać.
Co trzyma Polaków w Norwegii? Czy rzeczywiście chodzi tylko o zarobki, jak z przekąsem twierdzą bezimienni komentatorzy życia innych na forach dyskusyjnych?
Plusy i minusy. Ale plusów więcej
Żadna zmiana w naszym życiu nie pozostaje bez wpływu na nas samych, naszą osobowość czy postrzeganie siebie i świata. Jedni dostosowują się łatwo, innym przychodzi to dużo trudniej.
- Mieszkam tu już dwadzieścia dwa lata – mówi Leszek, właściciel firmy budowlanej - Miałem koło trzydziestki, kiedy przyleciałem po raz pierwszy. Niby młody jeszcze, ale mający już jakieś swoje przyzwyczajenia i upodobania. Przekonałem się stopniowo do nowych smaków, zwyczajów i trybu życia. Ale najdłużej zajęła mi zmiana sposobu zachowania. My z Polski przywozimy poczucie niższości i przerysowanego respektu przed przełożonymi. Trochę czasu mija zanim się przestawimy.
Leszek od początku wiedział, że nie chce całe życie pracować dla kogoś. Szybko nauczył się zawodu, spełnił wszystkie potrzebne kryteria i rozpoczął własną działalność. Jak sam twierdzi, w Norwegii to dużo prostsze.
- Nie ma aż tyle papierologii. Ważne, by skrupulatnie przestrzegać zasad, pilnować terminów urzędowych – tłumaczy.
Adam, jego pracownik, również pozytywnie wypowiada się o życiu w kraju fiordów. Lubi standard i komfort życia, które zapewnia praca w Norwegii, oraz poczucie bezpiecznej przyszłości.
- Na początku jest trochę minusów. Rzucasz całe swoje dotychczasowe życie, wieloletnich przyjaciół, jakieś ulubione, zgromadzone szpargały, mieszkanie, krewnych – wyjaśnia mężczyzna. - Ale z czasem minusów ubywa, a przybywa plusów. Nie musisz martwić się, czy wynagrodzenie będzie na czas, czy wystarczy „do pierwszego”. Z urzędami też spokojniej, sami urzędnicy milsi. Generalnie żyje się łatwiej.
- Mieszkam tu już dwadzieścia dwa lata – mówi Leszek, właściciel firmy budowlanej - Miałem koło trzydziestki, kiedy przyleciałem po raz pierwszy. Niby młody jeszcze, ale mający już jakieś swoje przyzwyczajenia i upodobania. Przekonałem się stopniowo do nowych smaków, zwyczajów i trybu życia. Ale najdłużej zajęła mi zmiana sposobu zachowania. My z Polski przywozimy poczucie niższości i przerysowanego respektu przed przełożonymi. Trochę czasu mija zanim się przestawimy.
Leszek od początku wiedział, że nie chce całe życie pracować dla kogoś. Szybko nauczył się zawodu, spełnił wszystkie potrzebne kryteria i rozpoczął własną działalność. Jak sam twierdzi, w Norwegii to dużo prostsze.
- Nie ma aż tyle papierologii. Ważne, by skrupulatnie przestrzegać zasad, pilnować terminów urzędowych – tłumaczy.
Adam, jego pracownik, również pozytywnie wypowiada się o życiu w kraju fiordów. Lubi standard i komfort życia, które zapewnia praca w Norwegii, oraz poczucie bezpiecznej przyszłości.
- Na początku jest trochę minusów. Rzucasz całe swoje dotychczasowe życie, wieloletnich przyjaciół, jakieś ulubione, zgromadzone szpargały, mieszkanie, krewnych – wyjaśnia mężczyzna. - Ale z czasem minusów ubywa, a przybywa plusów. Nie musisz martwić się, czy wynagrodzenie będzie na czas, czy wystarczy „do pierwszego”. Z urzędami też spokojniej, sami urzędnicy milsi. Generalnie żyje się łatwiej.
Szacunek do człowieka i wygoda
Pracujący w Norwegii Polacy cenią sobie przede wszystkim jakość życia. Nawet nie tyle bogactwo, bo bardzo wielu do tego dużo brakuje, ale pewność posiadania pracy i otrzymania wypłaty we właściwym terminie. Czas wolny po pracy, na który jest energia - i który w ogóle jest. Prawie niewidoczne różnice i podziały społeczne.
- Zarówno szef firmy, jak również sprzątaczka tejże firmy, posiadają te same marki telefonów i firmowe ubrania – zauważa Tomasz, pracownik biurowy w Bergen. - Ja uważam, że to w porządku. Każdy wykonuje swoją pracę i każdego stać na to, co chce mieć. Nie rodzą się niezdrowe frustracje.
- Ja wiem, że to nie jest aż tak bardzo istotne, ale prawdą jest, że takie rzeczy wpływają na dużo lepsze samopoczucie pracowników i ogólnie pojęte poczucie wartości, które buduje się nie tylko poprzez dobre kontakty z ludźmi – dodaje Sven, współpracownik Tomasza. - Zresztą my, Norwedzy, chyba nie za bardzo zwracamy uwagę na takie sprawy. Niezależnie od szczebla, ludzie pracują, więc i kupują. Poza tym my jesteśmy wychowywani od małego w poczuciu szacunku do każdego człowieka. Nie musisz kogoś znać i lubić, ale szacunek mu się należy.
- My Polacy cenimy sobie życie i pracę w Norwegii – dodaje Tomasz. - I chyba przyzwyczajamy się do wygodnego trybu życia.
- Zarówno szef firmy, jak również sprzątaczka tejże firmy, posiadają te same marki telefonów i firmowe ubrania – zauważa Tomasz, pracownik biurowy w Bergen. - Ja uważam, że to w porządku. Każdy wykonuje swoją pracę i każdego stać na to, co chce mieć. Nie rodzą się niezdrowe frustracje.
- Ja wiem, że to nie jest aż tak bardzo istotne, ale prawdą jest, że takie rzeczy wpływają na dużo lepsze samopoczucie pracowników i ogólnie pojęte poczucie wartości, które buduje się nie tylko poprzez dobre kontakty z ludźmi – dodaje Sven, współpracownik Tomasza. - Zresztą my, Norwedzy, chyba nie za bardzo zwracamy uwagę na takie sprawy. Niezależnie od szczebla, ludzie pracują, więc i kupują. Poza tym my jesteśmy wychowywani od małego w poczuciu szacunku do każdego człowieka. Nie musisz kogoś znać i lubić, ale szacunek mu się należy.
- My Polacy cenimy sobie życie i pracę w Norwegii – dodaje Tomasz. - I chyba przyzwyczajamy się do wygodnego trybu życia.
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
5
06-03-2016 22:07
0
-3
Zgłoś
21-01-2016 13:08
0
-2
Zgłoś
21-01-2016 08:29
6
0
Zgłoś
21-01-2016 06:47
5
0
Zgłoś