Polacy w Norwegii
Historia taka, jak Kurd wykorzystał Polaka
52

Przyjechał do Norwegii, mając obietnicę dobrze płatnej pracy i to w dodatku w Norwegii - kraju, który go niezwykle fascynował i który zawsze chciał zobaczyć.
Marzenie o lepszym życiu prysło jak bańka mydlana, gdy pracodawca zaczął wykorzystywać go jako tanią siłę roboczą i... grozić śmiercią.
-Ten kontrakt, który teraz pani pokazuję, był drugim kontraktem wystawionym jedynie na potrzeby ewentualnej kontroli ze strony inspekcji pracy. Z umowy wynikało, że będziemy pracować od 10 do 37 godzin tygodniowo. W rzeczywistości pracowaliśmy po 11 godzin dziennie w ciągu tygodnia i po 9 godzin w każdy weekend - tak rozpoczyna naszą rozmowę Pan Arseniusz Hausmann, który przyjechał do pracy w Norwegii w styczniu 2013 roku.

Kontrakt to tylko papier
Na przyjazd namówił go kolega, który pracował w myjni samochodowej prowadzonej przez Kurdów. Zadzwonił do niego już po tygodniu pracy, będąc jeszcze przed pierwszą wypłatą. Pan Arseniusz nie zastanawiał się ani chwili w kwestii wyjazdu i już niedługo panowie pracowali razem. Szybko okazało się, że pracy jest znacznie więcej, niż przewidywała umowa.
-Kiedy zapytałem szefa, dlaczego pracujemy więcej, niż zapisane jest to w umowie, usłyszałem, że kontrakt to jest tylko papier i on jest tylko po to, żeby szef wiedział, ilu ma pracowników i gdyby któryś z nich sobie na przykład złamał nogę - żeby było wiadomo, któremu z nich to się przydarzyło. Dowiedziałem się również, że powinienem się cieszyć, że firma odprowadza za mnie podatki ponieważ normalnie w Norwegii pracownik powinien odprowadzać je sam (!).
Groźby
Pomimo ewidentnego oszustwa ze strony pracodawcy, panowie nie chcieli z dnia na dzień odejść z pracy, nie mając żadnej alternatywy. Pracowali dalej i to tak intensywnie, że koledze Pana Arseniusza przydarzył się przykurcz palców dłoni i obaj pewnego dnia, zamiast do pracy, pojechali do szpitala, nie powiadamiając o tym szefa. W szpitalu lekarze uśmierzyli doraźnie ból ręki, a kolega dostał na jakiś czas zwolnienie z pracy.

Kiedy po przyjściu do pracy powiadomili o tym szefa - rozpętała się piekielna awantura, dlaczego pojechali do szpitala bez wcześniejszego poinformowania. Na jaw wyszło kolejne matactwo, wskazujące na niezgłoszenie ich umów do systemu norweskiej opieki zdrowotnej. Szefowie krzyczeli z wściekłości i w trakcie całej awantury pojawiły się pierwsze groźby pod adresem polskich pracowników. Chory mężczyzna miał nakaz przychodzenia do pracy i wkrótce stan ręki tak się pogorszył, że konieczna była operacja.
17 koron zamiast 120
-Mieliśmy dość - nie zarabialiśmy obiecanych 120 koron na godzinę, a jedynie 17 koron i poczuliśmy, że nasze życie jest poważnie zagrożone. Szefowie zapewniali nas, że wszędzie mają znajomości i czują się absolutnie bezkarni. 6 tygodni po podjęciu pracy, zdecydowałem się jednak na cichą współpracę z norweską inspekcją pracy - opowiada pan Arseniusz.
Gdy pan Arseniusz opowiadał o swojej sytuacji na pierwszym spotkaniu z urzędnikami, ci nie chcieli w to wszystko uwierzyć. Na jaw wyszła prawda nie tylko o spreparowanych umowach, podrobionych podpisach, ale również treść gróźb, w których padały zapewnienia o pozbawieniu Polaków życia, gdyby ci zechcieli sprawę gdziekolwiek zgłosić - pan Arseniusz nagrał szefów na ukryty telefon komórkowy. Wszyscy pracownicy myjni otrzymali również instrukcje, jak powinni zachowywać się w razie ewentualnej kontroli jakiegokolwiek z organów.
Wypowiedź inspektora pracy dla rb.no
Zastraszanie
Na pytanie dlaczego po prostu nie odszedł pracy, w której czuł się wykorzystywany, odpowiedział, że nie miałby sumienia tego wszystkiego tak zostawić. Liczył, że jeśli zgłosi cały proceder odpowiednim instancjom, warunki w myjni zmienią się. Gdy szefowie ostatecznie zorientowali się, że Polacy współpracują z urzędnikami, zamknęli się z nimi w samochodzie i ostrzegli, że mają zakaz kontaktowania się z policją i innymi instytucjami ds. pracowników, i jak się nie uciszą, to sami bez wahania ich zabiją.
Pan Arseniusz z kolegą pracowali w myjni do końca kwietnia 2013 roku. Sprawa została przekazana policji, która natychmiast objęła mężczyzn ochroną. Duże wsparcie otrzymali również od norweskiego oddziału Caritasu. NAV zaś do tej pory nie wypłacił jednemu z Polaków należności za okres zwolnienia chorobowego.
Będzie reportaż
Skandalicznymi warunkami pracy mężczyzn zainteresowały się również norweskie media - temat został szeroko opisany przez gazetę Romerike Blad, której dziennikarze przyłapali właściwie na gorącym uczynku mataczącego szefa Polaków. Artykuł o wykorzystaniu Polaków zamieściło również Dagsavisen.W zeszłym tygodniu na antenie radia NRK dziennikarka przeprowadziła z panem Arseniuszem wywiad, a niedługo norweska telewizja wyemituje reportaż o całym zdarzeniu.

Nie było dumpingu socjalnego
Adwokat pracodawcy Håkon Bjørnstad został poproszony przez Dagsavisen o komentarz do całej sprawy. Uważa on, że Polacy nie byli ofiarą dumpingu socjalnego.
- Mój klient uważa, że Polakom zostało wypłacone to, co mieli otrzymać według umowy z pracodawcą - mówi Bjørnstad.
Potwierdza jednak to, co inspekcja pracy odkryła podczas kontroli.
- To prawda, że listy przepracowanych godzin były niepełne i niezgodne z norweskim prawem. Brakowało list godzin na całe dni albo tygodnie - mówi Bjørnstad.
Pracodawca zaprzecza jakoby miał grozić Polakom śmiercią. Według niego bariera językowa sprawiła, że źle go zrozumieli.
Nowe życie
Sprawa trafiła do sądu, walczący o swoje prawa i odszkodowanie Polacy czekają na rozprawę. Pan Arseniusz ma nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie sprawy, chce tutaj sprowadzić rodzinę i rozpocząć nowe życie.
-Mam nadzieję, że dzięki moim wysiłkom inni Polacy będą mieli lepsze warunki pracy w Norwegii. Chcę, żeby Norwegowie wreszcie otworzyli oczy na to, jak jesteśmy tutaj traktowani. To musi się zmienić!

A czy Wy macie nieprzyjemne doświadczenia ze swoimi pracodawcami w Norwegii? Jak udało rozwiązać się Wasze sprawy? Co musi się stać, by norweskie urzędy dostrzegły często niezwykle trudne sytuacje polskich pracowników? Zapraszam do dyskusji!
Zdjęcie frontowe: Tony Alter/flickr.com
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
1
16-06-2014 22:58
15-06-2014 08:02
0
-2
Zgłoś
15-06-2014 01:04
3
0
Zgłoś
15-06-2014 00:38
0
-1
Zgłoś
15-06-2014 00:28
3
0
Zgłoś
14-06-2014 23:48
0
-2
Zgłoś
14-06-2014 21:38
2
0
Zgłoś
12-06-2014 22:42
1
0
Zgłoś
12-06-2014 21:10
0
0
Zgłoś
11-06-2014 15:13
1
0
Zgłoś