Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Elektrycy otrzymują dodatek

Pewna firma elektryczna daje swoim pracownikom dodatek do pensji za pracę z najętymi polskimi elektrykami. - Jest to ohydne i poniżające - uważa związek zawodowy EL & IT. Temat tego szczególnego dodatku do wynagrodzenia wypłynął na światło dzienne na tegorocznym spotkaniu liderów związków branży elektryczno – informatycznej regionu Buskerud. Trond Brandtzæg, przewodniczący związku w firmie elektrycznej Forenede Montører, oznajmił tam, że pracownicy firmy otrzymują dodatkowe pieniądze za pracę z Polakami.

Ohydne


Sekretarz związku EL & IT, należącego do LO (jedna z central norweskich związków zawodowych), Jan Henrik Larsen, mocno reaguje na informację o tym lokalnym dodatku do wynagrodzenia.

– Mówimy tu o dodatku do pensji, który jest bezpośrednim skutkiem tego, że firma zaczęła zatrudniać wynajętych pracowników z Polski. Gdy firma zatrudniała Duńczyków lub Szwedów, nigdy nie było mowy o czymś takim. Uważam, że dodatek płacowy opierający się na tym, że firma korzysta z pracy obcokrajowców, jest sam w sobie ohydny. Zarówno związek jak i kierownictwo firmy powinni to rozumieć - mówi Larsen w wywiadzie dla gazety Dagsavisen.

Pięć koron na godzinę

W rozmowie z Dagsavisen Brandtzæg zaprzecza, jakoby na spotkaniu liderów związkowych Buskerud przedstawił ów dodatek w taki sposób. Jednak gazeta Dagsavisen posiada trzy pewne źródła osobowe, które słyszały jak Brandtzæg opowiada o wprowadzeniu dodatku. Cała trójka była zszokowana jego wypowiedzią, a ich opis całego zajścia jest podobny:

  • Powiedział, że zatrudnieni na stałe pracownicy firmy otrzymają dodatkowe pięć koron za godzinę, jeśli w pracy będą mieli ze sobą Polaków. Miało tak być pomimo tego, że wykonywali oni taką samą pracę co zatrudnieni Polacy.

Dodatek administracyjny

    Zarówno właściciel i dyrektor administracyjny firmy Forenede Montører, Vidar Jensås, jak i przewodniczący związku, Brandtzæg, w rozmowie z Dagsavisen zaprzeczają istnieniu takiego dodatku. Twierdzą, że wypowiedzi podczas spotkania o dodatku „za Polaka” były formą żartu i przejawem humoru.

  • Nasi pracownicy mają tzw. dodatek administracyjny do pensji, jeśli pracują z osobami, które nie mówią po norwesku, lub jeśli ich praca jest z jakiś powodów bardziej wymagająca niż zwykle.

    Dodatek administracyjny został wynegocjowany od zarządu, mówi Brandtzæg.

    Firma Forenede Montører, posiadająca główną siedzibę w Kongsbergu, zatrudnia na stałe sześćdziesięciu elektryków.

Domagają się zlikwidowaniu dodatku

Sekretarz związku zawodowego El & IT, Jan Henrik Larsen, zna dobrze całą sprawę od działaczy związkowych.

  • Myślę, że pomysły na takie dodatki są związane z bardziej ogólnym obrazem pracowników z Europy Wschodniej, takich jak tutaj – z tym, że część osób już prawie przyzwyczaiła się do mówienia o nich jak o ludziach mniej wartych od nas samych, co jest dosyć obrzydliwe.

    Larsen chce doprowadzić do zlikwidowania dodatku.

  • Biorąc pod uwagę prawo dotyczące umów taryfowych, taki dodatek nie jest niezgodny z tym prawem, jednak nie zawsze to, co jest zgodne z prawem, jest mądre. Nasi członkowie, zatrudnieni w firmie Forenede Montører, otrzymywali dobre wynagrodzenie, zgodne z umową zbiorową, podczas gdy Polacy dostawali jedynie płacę minimalną, bez żadnych dodatków tj. dodatku za dojazdy, dodatku za pracę na wysokości itd, które otrzymują inni pracownicy. Jeśli firma ma zamiar płacić pięć koron dodatku swoim pracownikom, wówczas powinna zrobić to również w stosunku do pracowników polskich - dodaje Larsen.



Źródło: frifagbevegelse.no

Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok