8

Wojtek: W moim przypadku wszystko zaczęło się 4 lata temu, kiedy pierwszy raz wyjechałem do Norwegii. Kraj zrobił na mnie niesamowite wrażenie, zacząłem więc namawiać Stefana, na wspólny wyjazd na Erasmusa. Osobiście próbowałem pierwszy raz wyjechac już 2 lata temu, ale dopiero teraz dostalismy się i na praktyki i na studia z Erasmusa. Te 8 miesięcy w Norwegii to spełnienie naszych marzeń.
MN: Z lektury waszego bloga wnioskujemy, że dość intensywnie poznajecie norweską kulturą. Nie boicie się na przykład kulinarnych wyzwań, takich jak głowy owcy?
Stefan: Integrujemy się w miarę możliwości. Pomaga nam w tym nasz gospodarz i opiekun praktyk, Arne, to wyjątkowy człowiek. Ponadto mieszkają pod nami dwie sympatyczne Norweżki, z którymi od poczatku się zaprzyjaźniliśmy. To właśnie dzięki nim mieliśmy okazje posmakować norweskiego specjałów, czyli Smalahove (nor. głowa owcy). Kiedyś była to potrawa ludzi biednych, ale dzisiaj jest uznawana za rarytas. Chociaż uznawana jest za kulinarną atrakcję turystyczną, nie wszyscy Norwegowie próbowali tego dania.

MN: I jak wrażenia smakowe?
Wojtek: Wrażenia smakowe? Bardzo słone, mało mięsa, właściwie tylko trochę na policzkach. Na deser zostawiliśmy sobie oczy, które trochę strzelają (śmiech), ale warto spróbować!
Stefan: To taka ciekawostka kulinarna. Norwegowie podają ją z ziemniakami gotowanymi w mundurkach oraz z puree z brukwi, które jest bardzo smaczne. Sam wygląd może trochę odstrasza, ale smakuje dobrze.
MN: Czy mówicie po norwesku i czy norweski jest trudny?
Stefan: Nie mówimy po norwesku, przynajmniej ja nie mówię...
Wojtek: Ja uczyłem się dwa lata w Polsce, ale wiadomo jak wygląda nauka języka obcego, szczególnie gdy się go nie używa i ma się wiele innych spraw na głowie. Coś tam rozumiem, ale nie jest to zbyt wiele ;) w każdym razie według mnie nie jest trudny. Teraz na studiach będziemy mieć podstawowy kurs , chcemy nauczyć się jak najwięcej.
Stefan: Myślę, ze nie bardzo trudny. Dla laika, który, tak jak ja, pierwszy raz mial stycznosc z norweskim, najtrudniejsza jest chyba wymowa.
MN: Czy spotkaliście tu już jakiś Polaków?
Stefan: Już pierwszego dnia spotkaliśmy Polkę. Przyjechaliśmy tu i nie wiedzieliśmy dokładnie jak trafić pod wskazany adres przez Arnego adres. Rozglądaliśmy się za jakimś McDonaldem i darmowym wi-fi. W końcu stwierdziliśmy, że spytamy kogoś na ulicy i okazało się, że pierwsza zapytana osoba, to była właśnie Polka.
Wojtek: Przez cztery poprzednie lata, spotkałem wielu Polaków. Wiadomo jaki jest stereotyp – większość naszych rodaków znajduje zatrudnienie w branży budowlanej czy innych zawodach niewymagających wyższego wykształcenia. Często wiąże się to z nadużywaniem alkoholu, braku szacunku dla obcej kultury czy obyczajów. Poznałem np. Polaka, który stracił pracę, ale szczycił się tym, że dostaje pieniądze od państwa. Być może takich osób jest sporo, ale na pewno nie można generalizować i szufladkować. Coraz więcej Polaków szczególnie młodych zna angielski i potrafi się zachować. My także łamiemy opisany powyżej stereotyp.
MN: Staracie się też promować Polskę, szczególnie Wrocław, wśród Norwegów. Opowiedzcie coś więcej o tym pomyśle.
Wojtek: Tak, naszym kolejnym projektem jest Weekend in Wrocław. Chcemy zachęcić Norwegów do poznania naszego pięknego miast, które pomimo, że jest wyjątkowe, to do tej pory ciągle znajduje się w cieniu (jeśli chodzi o turystów zagranicznych) Krakowa czy Warszawy. Mamy też ze sobą materiały promocyjne, które sami przygotowaliśmy. Zauważyliśmy też, że ludzie patrzą na nas z zupełnie innej strony, kiedy chcemy pokazać i przekazać coś fajnego o naszym kraju, w tym wypadku za granicą. Podziwiają nas, że prowadzimy bloga, mamy ciekawe pomysły i inicjatywy.
MN: A jak oceniacie różnice między Polską a Norwegią jeśli chodzi o życie i prace?
Stefan: Norwegowie mają trochę inne podejście. Nie ma tego wszechobecnego parcia na sukces i wyścigu szczurów. Oczywiście, nie ukrywamy, że praca jest ważna, a zarobki tutaj są zupełnie inne niż u nas w Polsce. Przekłada się to na jakość życia i co więcej – na łatwość w osiąganiu sukcesów.
Wojtek: Tu można całkiem nieźle żyć nawet bez wykształcenia. Można być po szkole średniej i mieć dobrą pracę. Z drugiej strony, to ich „lajtowe” życie ma swoje wady i zalety. Nie zdają sobie sprawy jak inni muszą harować, jakie są zarobki w Polsce i w innych miejscach na świecie.

MN: Jakie opinie o Polakach słyszeliście od Norwegów?
Stefan: Norwegowie narzekają głównie na imigrantów z krajów takich jak Turcja, Somalia itp., którzy w Norwegii zakładają rodziny, a nie pracują i żyją z zasiłków. Polacy są pracowici, posiadają umiejętności rzemieślnicze i stawiają na wysoką jakość wykonywanej pracy. Pomimo narzekania i ciężkiej sytuacji w kraju, umiemy przeciwstawić się przeciwnościom losu, o nas samych wiele razy słyszeliśmy, że jesteśmy weseli i pozytywnie nastawieni do życia
Wojtek: Staramy się sami siebie dobrze zaprezentować, chcemy łamać stereotypy Polaków za granicą. To co nam na pewno pomaga to otwartość i znajomość angielskiego.
MN: A jakie macie plany związane z blogiem?
Stefan: Blog w zamyśle powstał dla naszych rodzin i znajomych, ale okazało się, że odzew jest spory i nasz projekt podoba się także ludziom z zewnątrz. Chcielibyśmy więc cały czas go rozwijać. Zmieniliśmy serwer i wygląd. Inwestuję także w sprzęt fotograficzny, bo nasz blog w sporej części opiera się na zdjęciach.
Wojtek: Na pewno blog będzie się koncentrować na naszym wyjeździe, ale chcemy też przekazać trochę informacji na temat Norwegii i Norwegów. Zobaczymy, co będzie po powrocie do Polski, może przekierujemy stronę na Weekend in Wrocław? Zobaczymy.
MN: Jak chcecie wykorzystać te 8 miesięcy w Norwegii?
Wojtek: Został nam jeszcze miesiąc praktyk, potem zaczynamy studia w Bo. Koniecznie chcemy wybrać się na Preikestolen i Trolltunga. Planujemy tez dwa wypady pod namioty, chcemy zażyć spokoju, zżyć się z naturą i dziką przyrodą. Zobaczymy jak nam się to wszystko ułoży czasowo. Wybieramy się też z Arnem na skok na bungee! Na pewno opiszemy to na blogu!
Stefan: Poznaliśmy Arnego i to chyba najlepsza rzecz, jaka nam się przydarzyła. Gość tryska energią i ma mnóstwo pomysłów. W przyszłości planujemy dalszą współpracę, ale póki co, jedziemy na studia.

Bohaterowie artykułu piszą bloga www.8monthsinnorway.pl, na którym możemy poznać szczegóły ich pobytu w Norwegii. MN poleca i zaprasza do śledzenia losów Wojtka i Stefana w Norwegii!
Reklama
To może Cię zainteresować
8
23-07-2013 16:09
1
0
Zgłoś
23-07-2013 10:17
0
0
Zgłoś
23-07-2013 06:38
0
-3
Zgłoś
22-07-2013 23:49
3
0
Zgłoś
22-07-2013 18:42
0
0
Zgłoś
22-07-2013 12:54
0
-1
Zgłoś
21-07-2013 13:16
0
-1
Zgłoś