W dawnej tradycji norweskiej julebukk oznaczało kozę, którą zabijano podczas
romjul, czyli okresu pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. Był to istotny pogański rytuał, który symbolizował duchowy byt mieszkający w domu w czasie Świąt i czuwający nad przygotowaniami i świętowaniem. Później spersonifikowano tę istotę i podczas najciemniejszej nocy mężczyźni zakładali maski kozy oraz futra, żeby ukazać się jako duchy zimowej nocy. Szli z domu do domu, otrzymywali prezenty w podziękowaniu za opiekę i oddalenie prawdziwych duchów. Dawali ludziom rady i ostrzeżenia, zwłaszcza dzieciom, by były grzeczne.
fot. wikipedia.org
Norweskie kolędowanie
Gdy pojawiło się chrześcijaństwo na norweskich ziemiach, pogańskie rytuały związane z julebukk zastąpiono wędrowaniem dzieci z domu do domu, w formie podobnej, jak podczas Haloween. Nazwa pozostała. Dzieci spacerowały po miasteczku lub wsi, śpiewały kolędy w progach domów swoich sąsiadów i znajomych. Zakładały różne kostiumy, przede wszystkim maski, żeby zachować anonimowość. Bardzo często dawały prezenty i również je otrzymywały. Jeśli dostawały słodycze, to były to tradycyjne ciastka i orzechy, a nie cukierki. Po jakimś czasie tradycja zmieniła się w pomoc ubogim dzieciom, które przejęły zwyczaj i dzięki przebraniom oraz kolędom mogły otrzymać pieniądze i jedzenie.
Z pewnością dzisiejsza tradycja Świętego Mikołaja ma w sobie coś z dawnych obyczajów związanych z julebukk, na przykład obdarowywanie słodyczami i prezentami w nagrodę za grzeczne zachowanie.
fot. wikipedia.org
Wędrowanie koziołka
Dzisiaj figurka julebukk
jest wykorzystywana jako świąteczna dekoracja. Zazwyczaj jest wykonana ze słomy, ma zaplecione rogi i czerwoną wstążkę dookoła szyi. Figurki są zazwyczaj umieszczane pod świąteczną choinką. Popularnym figlem jest umieszczenie julebukk w domu przyjaciół lub sąsiadów w jakimś niespodziewanym miejscu. Jeżeli odnajdzie się u siebie koziołka, należy podłożyć go żartownisiom w odwecie. W ten sposób julebukk chodzi z domu do domu, tak jak daweniej.
fot. wikipedia.org
W niektórych miejscach w Norwegii dzieci wciąż przebierają się i chodzą od drzwi do drzwi, śpiewając kolędy. Wówczas są jedynymi dziećmi spoza rodziny, które otrzymują podarunki i słodycze. Zazwyczaj ubierają się w stare wełniane ciuchy, żeby podkreślić dawny zwyczaj pomocy ubogim dzieciom.
Kto się kryje pod maską?
Na wschodzie Norwegii, w niektórych małych społecznościach, popularnym obyczajem jest ubieranie się w różne stroje przez dorosłych, chodzenie od domu do domu i spotykanie się ze znajomymi przy winie lub Aquavitt. Osoby przebrane za julebukk opowiadają dowcipy i anegdoty o sobie, a gospodarz musi zgadnąć ich tożsamość. Jeśli dobrze zgadnie,
julebukk musi zdjąć maskę.
Podtrzymać tradycję
Niestety, zwyczaj związany z julebukk powoli niknie, zwłaszcza w dużych, miejskich środowiskach. Tradycja jest bardziej popularna w mniejszych społecznościach, gdzie sąsiedzi znają się między sobą.
fot. commons.wikimedia.org
A czy wy spotkaliście się z jakimś obyczajem julebukk? A może tworzycie figurki koziołków?
Źródło: mylittlenorwy.com, wikipedia.org
Zdjęcie frontowe: wikimedia.org - Lachy - Creative Commons Attribution 2.0