„Pan Tadeusz” zachwyca Norwegów, mimo że nie znają Mickiewicza

Hologramowy Mickiewicz czytał fragmenty z „Pana Tadeusza”, wielkiej polskiej epopei narodowej, których mogli posłuchać przechodnie, podczas gdy aktorzy ubrani w dziewiętnastowieczne stroje tworzyli w oknach sylwetki cieni.
Wszystko z okazji otwarcia nowego interaktywnego muzeum poświęconego „Panu Tadeuszowi”, w którym uczestniczyło też wiele norweskich osobistości, w tym minister spraw zagranicznych Børge Brende.
Mickiewicz nieznany
W Skandynawii „Pan Tadeusz” ukazał się jedynie po duńsku. Norwegia miała jednego tłumacza, nieżyjącego już Martina Naga , który podjął się przełożenia kilku poematów Mickiewicza oraz „Pieśni Jankiela” z „Pana Tadeusza”.
Do roboty, Norwegio!
Niektórzy zapewne są ciekawi, dlaczego muzeum powstało we Wrocławiu, mieście, w którym Mickiewicz nigdy nie był. Urodził się przecież na terenie dzisiejszej Białorusi, w Nowogródku.
Odpowiedź jest prosta – oryginał powieści został skradziony najpierw przez rosyjskich zaborców, a później przez nazistów podczas drugiej wojny światowej. W 1945 roku cudem go odnaleziono i przywieziono do wrocławskiego Ossolineum. Teraz mogą go oglądać wszyscy.
Muzeum imponuje zaawansowaną technologią. Ruchem ręki można przwywołać treść tekstu i obraz w formie świetlistej kuli lub wertować manuskrypty czy zbiory listów, które przypominają elektroniczne książki. W jednym z pomieszczeń wyświetla się na ekranie debatę znawców literatury, którzy dyskutują o znaczeniu „Pana Tadeusza”.
To może Cię zainteresować
28-05-2016 15:31
0
0
Zgłoś