Kultura
Niepodległość po norwesku
26

Wojskowe parady, pokazy militarnej mocy, prężenie muskułów. Uroczysta pompa, petardy i protesty. Narodowe święto Norwegii w niczym nie przypomina tych znanych skądinąd sposobów na upamiętnienie narodowych triumfów i traum. W Norwegii w dzień niepodległości ulicami ciągną pochody radosnych dzieci.
Scena jak z filmu kostiumowego: pod królewskim zamkiem rozradowany lud wymachuje chorągiewkami. Panie w bufiastych spódnicach i wyszywanych kaftanach, panowie w spodniach za kolano. Maszerują orkiestry dęte, jedna za drugą idą szkoły, a każda niesie własne godło. Z zamkowego balkonu młody książę i piękna księżna pozdrawiają rodaków, nad których głowami faluje gęste morze czerwono-granatowo-białych flag.
Ta filmowa scena postronnym może się wydać nieprawdziwa, ale 17 maja, dzień norweskiej konstytucji i zarazem niepodległości, to niekłamana eksplozja narodowych uczuć u poza tym powściągliwych mieszkańców północy. Skąd się to u nich bierze? Czy warto pożyczyć coś z ich arsenału sposobów na pielęgnowanie narodowych wartości?
Bunad jest sexy
Paradowanie w strojach ludowych nie jest zjawiskiem unikalnym w skali światowej, ale bunad, tradycyjny norweski kostium, zajmuje miejsce wyjątkowe w życiu Norwega. Zakłada się go na święto konstytucji, na śluby, bierzmowania, chrzciny, urodziny...

Bunad, fot. flickr.com/bennern (Espen Aaeng)
- To naprawdę bardzo wygodne - zapewnia Mona, trzydziestolatka z Oslo, która w szafie trzyma aż dwa bunady. Pierwszy jest nostalgicznym wspomnieniem ze szkolnych parad w rodzinnej miejscowości w Hedmark, okręgu w południowo-wschodniej Norwegii; drugi dostała na bierzmowanie - ten można przeszyć i nosić jak nowy.
Urok bunadu jest najwyraźniej nieodparty, bo aż 70% Norweżek posiada w garderobie strój ludowy ze swojego regionu; także coraz więcej panów decyduje się na zakup kostiumu. W efekcie wartość wszystkich razem wziętych bunadów Norwegii przekroczyła już 30 mld koron (prawie 15 mld złotych) i nic nie wskazuje na to, że ta moda odejdzie do lamusa. Przeciwnie, jeśli Norweżka nie odziedziczyła bunadu po mamie lub babci, to ustawia się w kolejce po nowy stój szyty według tradycyjnych reguł, na który trzeba trochę poczekać. Mniej wymagający sięgają po bunady szyte szybko i tanio za granicą - w Estonii, Tajlandii i Chinach.
W czynie społecznym
- Nie sądzę, żeby w święcie niepodległości chodziło głównie o flagi i symbole - uważa Sverre, urodzony w Stavanger mieszkaniec Oslo i umiarkowany entuzjasta 17-majowych pochodów ("Nie lubię tłumów", wyznaje). Ale on także świętuje - w węższym gronie przyjaciół i znajomych.
Także Mona woli góry od parad, ale jako dziecko była oddanym uczestnikiem majowych marszy. W przeddzień święta odprasowany bunad i mundurek wisiały gotowe w salonie, bo nazajutrz wstawała o świcie, żeby maszerować w szkolnej orkiestrze. Orkiestra przygotowywała się do występu przez dobrych kilka miesięcy po to, żeby o świcie wyrywać mieszkańców ze snu muzyką dętą. Dopiero późno po południu huczny pochód (zespół muzyczny na czele, potem uczniowie klasami, a na końcu przedszkola) kończył marszrutę po mieście i przystępował do nieformalnej część obchodów (nadal w bunadach), czyli gier towarzyskich i grillowania w ogródkach.

Pochód 17-to majowy, fot. flickr.com/arnybo (Arild Finne Nybø)
Czy jest jakiś klucz do tak udanych obchodów rocznicy, którą w innych krajach zdominowały przemowy oficjeli i uliczne bójki? Jedną z tajemnic zgodnego, powszechnego i entuzjastycznego świętowania niepodległości jest podobno czyn społeczny. Bez tej oddolnej obywatelskiej mobilizacji, twierdzą Norwegowie, wzniosłe uczucia patriotyczne nie udźwignęłyby tak dużej imprezy jak Grunnlovsdagen. Według sondaży z 2012 r. aż 68 procent Norwegów bierze udział w tysiącach lokalnych akcji związanych z obchodami - od sprzątania podwórka po budowę domu spotkań - a większość szkół podstawowych organizuje własne imprezy, które zaczynają się wcześnie rano i trwają do wieczora.
Pendżab na ulicach
Nie da się jednak nie zauważyć, że już blisko 20 proc. mieszkańców Norwegii ma nienorweskie korzenie. Co z nimi? Czy w tym najbardziej norweskim z norweskich dniu siedzą w domu i oglądają widowisko w telewizji? Czy może raczej sprowadzili sobie bunad z Chin i dołączyli do parady?
Okazuje się, że imigranci są równie wielkimi entuzjastami 17 maja jak rodowici Norwegowie. W badaniu przeprowadzonym w 2000 r. aż 88 proc. z nich zadeklarowała, że obchodzą święto niepodległości publicznie, prywatnie lub na obydwa sposoby. Powodu należy szukać w tym, że przybysze spoza Norwegii, a zwłaszcza spoza Europy, przyzwyczajeni są do większej wylewności, i po prostu kochają życie na ulicach.

A Polacy?
-17 maja świętuję od kilku lat - odpisuje Karolina, Polka od wielu lat mieszkająca w Oslo - Atmosfera jest świetna, Norwegowie naprawdę cieszą się i czekają na ten dzień. Mnie imponuje ich duma narodowa - przyznaje, i dodaje z pewnym żalem: - Taki nastrój mógłby się udzielić Polakom przy obchodach 3 maja. Nie wiem jak jest w dużych miastach, ale w mojej rodzinnej miejscowości to święto przechodzi zupełnie bez echa.
Z flagą i bez flagi
Kiedy w 1940 do rodzinnego miasta babci Mony wkroczyli Niemcy i na znak okupacji opuścili norweską flagę, ludzie płakali. Dla Mony i jej generacji 17 maja to głównie czas spędzony z przyjaciółmi, wyjazdy w góry i przyjemne uczucie majówki, kiedy po długiej ziemie zaczynają kwitnąć drzewa.
Ale po zamachach terrorystycznych Andersa Breivika, które wstrząsnęły krajem w 2011 roku, majowy rytuał znów nabrał głębszych znaczeń. Dzień konstytucji jest teraz, jak wierzą niektórzy, nie tylko celebracją tradycyjnych wartości narodowych, ale także wolności od dyktatu jak je świętować.

Fot. flickr.com/drabikpany (Piotr Drabik)
- Ważne jest to, by każdy mógł założyć taki stój jaki chce, jeść to co chce, mówić to co myśli i być tym kim jest. Jeśli przyniesie ze sobą własną flagę narodową, to też w porządku - uważa Sverre.
Grunnlovsdagen stał się też dobrą okazją, by w pochodzie zrobić miejsce dla nowych przybyszów i pozwolić im poczuć się częścią norweskiej wspólnoty. - Dobrze by było, gdybyśmy pozostawali w przyjacielskich stosunkach przez pozostałe 364 dni w roku - życzy wszystkim Sverre - Wtedy narodowe święto będzie jeszcze prawdziwsze.
Zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
Reklama
To może Cię zainteresować
5
21-05-2015 22:15
2
0
Zgłoś
21-05-2015 22:05
0
0
Zgłoś
18-05-2015 16:04
0
-1
Zgłoś
18-05-2015 12:42
1
0
Zgłoś
18-05-2015 11:58
1
0
Zgłoś
18-05-2015 10:06
1
0
Zgłoś
17-05-2015 23:44
0
0
Zgłoś