Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

7
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Kultura

Historia Norwegii na Eurowizji – spektakularne sukcesy i wielkie porażki

Agnieszka Moczulska

27 lutego 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Historia Norwegii na Eurowizji – spektakularne sukcesy i wielkie porażki

Norweski duet Bobbysocks zwyciężył na Konkursie Piosenki Eurowizji w 1985 roku. screenshot/youtube.com

Już dziś po raz 55. Norwegia wybierze swojego reprezentanta na Konkurs Piosenki Eurowizji. Potraktowaliśmy to jako pretekst, żeby prześledzić długą i bogatą historię tego kraju na tym szczególnym festiwalu.
W maju odbędzie się już 61. edycja Konkursu Piosenki Eurowizji – największego na świecie widowiska, którego zasięg już dawno wyszedł poza granice samej Europy, a oglądalność sięga niemal 200 milionów widzów.

W zeszłym roku konkurs przyciągnął przed telewizory aż 1,681 mln widzów –  to 81,5 proc. udziału w oglądalności tego dnia. Ta ilość robi wrażenie biorąc pod uwagę fakt, że w Norwegii żyje 5 mln obywateli.

Co sprawia, że, tak wyśmiewana w Polsce, Eurowizja daje Norwegom tyle radości?
Alexander Rybak - Fairytale (Norway) 2009 Eurovision Song Contest Źródło: youtube.com

Długa tradycja Eurowizji i Melodi Grand Prix

Norwegia może pochwalić się długim stażem na Eurowizji. Zadebiutowała w 1960 roku w piątej edycji konkursu, gdy o wygraną rywalizowało zaledwie 13 państw. Przez lata festiwal się rozrastał, jego ranga rosła, Norwegia uczestniczyła w nim niemal co roku, oprócz 1970 i 2002 roku. 

Od samego początku, gdy Norwegia uczestniczyła w Eurowizji,  istniało także Melodi Grand Prix, czyli preselekcje do konkursu. Poza 1970 i 2002 rokiem Norwegia tylko raz – w 1991 roku wycofała się z przygotowania preselekcji.

Można powiedzieć, że na przestrzeni lat oba konkursy stały się corocznym rytuałem Norwegów.

Melodi Grand Prix ma tak długą tradycję, że dla Norwegów stało się wyjątkowe. W preselekcjach często brały udział wielkie norweskie gwiazdy. Rekordzista, Jahn Teigen, aż czternaście razy startował w norweskich preselekcjach. Na scenie eurowizyjnej zagościł trzy razy.

Spektakularne sukcesy ...

Na przestrzeni tylu lat, Norwegia musiała posmakować zarówno sukcesu, jak i gorzkiego smaku porażki. I tak udało jej się zwyciężyć trzy razy. Same zwycięstwa dzieliła nie tylko przepaść czasowa. Różniły się także gatunki muzyczne, co w ciekawy sposób obrazuje zmieniające się trendy konkursu.  
 
W 1985 roku zwycięstwo odniósł duet radosnych pań, które chciały się tylko kołysać w rytmie typowego skandynawskiego szlagieru. Dziesięć lat później, bo w 1995 roku sukces powtórzył urokliwy, niemal w całości insturmentalny  „Nocturne" – duet skrzypaczki i pianistki. Utwór początkowo nie miał zawierać słów, ostatecznie było ich tylko 24 (co wciąż jest daleko od rekordu … 6 słów zaśpiewanych przez reprezentantkę Finlandii w 1998 roku).  

Ostatnie zwycięstwo Norwegia odniosła w 2009 roku za sprawą Alexandra Rybaka, chłopaka ze skrzypcami, którego popowo-folkowy miks „Fairytale" stał się najlepiej ocenioną piosenką w historii konkursu zdobywając 387 punktów. „Fairytale"  to największy przebój eurowizyjny w Norwegii – piosenka w 2009 roku okupowała szczyt listy przebojów przez 10 tygodni.

... i porażki

Norwegia dobrze poznała smak porażki na Eurowizji. Mówimy tu bowiem o kraju, który najwięcej razy ze wszystkich państw w konkursie zajmował ostatnie miejsce –aż 11 razy. Nieważne, czy śpiewano o przesileniu słonecznym (1963), wielkiej radości (1969), czy o miłości do końca życia (1981) – Europa była bezlitosna dla Norwegów. Norweżka Anne Karin Strøm zyskała też niechlubne miano jedynej osoby w historii konkursu, która zajęła ostatnie miejsce dwa razy – w 1974 i 1976 roku. 

Czy należy się jednak przejmować porażką? Jak pokazuje przykład wspomnianego wcześniej Jahna Teigena – nie. Jego dziwny występ do piosenki „Mil etter mil” w 1978 roku wprawił jurorów w osłupienie, które zaowocowało zdobyciem przez Teigena okrągłego zera punktów. Sam Teigen potraktował to jednak z humorem. Ze swojego katastrofalnego wyniku uczynił strategię marketingową, dzięki czemu odniósł sukces. Jego singiel na długo zdominował norweskie stacje radiowe zajmując pierwsze miejsce na liście przebojów przez 5 tygodni.
Mil etter mil - Jahn Teigen - Norway 1978 - Eurovision with live orchestra Źródło: youtube.com

Imiona w tytule i kobieta w spodniach

Norwegia wprawdzie nie zaprezentowała na Eurowizji kobiety z brodą, drag queen w srebrnym, kosmicznym wdzianku, babć wypiekających chleb ani szalejącej kukły indyka (tak, to wszystko już było), jednak na przestrzeni lat na stałe zapisała się w historii konkursu.

Jak się okazuje, Norwegia zbudowała swoją eurowizyjną tożsamość dzięki ... ciekawym tytułom. Jest rekordzistką w nazywaniu swych piosenek nazwami geograficznymi: wśród nich „Lato w Palmie” (mieście na Majorce), „Brama Brandenburska”, „San Francisco” i „Kraina Saamów”; oraz imionami lub nazwiskami osób – i tu do wyboru mamy  „ Olivera",  „Romeo",  „Matę Hari" i  „ panią Thompson".

To właśnie Norweżka jako pierwsza w historii Eurowizji wystąpiła w spodniach (co ciekawe, w tym samym roku Wielka Brytania postawiła na Szkota w spódniczce). Åse Kleveland w 1966 roku znakomicie wpisywała się w nurt wczesnych, jazzowych norweskich występów eurowizyjnych. Wyróżniła się jednak grą na gitarze oraz specyficzną kompozycją przypominającą nieco filmy szpiegowskie. Piosenka spodobała się na tyle, że zajęła 3 miejsce – do 1985 roku najwyższe w historii Norwegii. Ten niski głos Norwegia zapamiętała dobrze – Kleveland w latach 1990-1996 była norweskim ministrem kultury.

Przekaz, który zrozumieli tylko Norwegowie

W 1980 roku Norwegia z kolei postawiła na przekaz polityczny. Kraj reprezentował duet – Sverre Kjelsberg i Mattis Hætta. Dla Saama, Mattisa Hætta był to zresztą jedyny kontakt z show biznesem. Tytuł piosenki, którą wykonywali –  „Sámiid ædnan” to hasło Saamów  z demonstracji w 1979 roku o zwiększenie autonomii.

Fragmenty utworów np. „joik (rodzaj ludowego śpiewu Saamów – przyp. red) jest silniejszy niż proch, ponieważ joik nigdy się nie kończy”  silnie przemowiły do Norwegów. Piosenka to jednym z najwyżej notowanych utworów eurowizyjnych na norweskiej liście przebojów – triumfowała tam przez cztery tygodnie. Jednak na samej Eurowizji muzycy nie odnieśli takiego sukcesu. Ich piosenka zajęła 16. miejsce na 19 możliwych. Publiczność zwróciła uwagę tylko na specyficzne stroje wokalistów i jojkowe „ejo lo elo elo loe loa".

I co teraz?

Ostatnie edycje konkursu to dla Norwegii wzloty i upadki. Zaraz po wspomnianym wyżej zwycięzcy Eurowizji z 2009 roku, Alexandrze Rybaku, nastąpiły chude lata. Nie pomogły ballada operowa, radosna Kenijka wplatająca w piosenkę język suahili, ani taneczne rytmy Norwega o irańskim pochodzeniu – każda z tych piosenek zajęła niskie miejsce powodując rozczarowanie i niedosyt. 

Ostatnie trzy lata były już bardziej łaskawe. Lodowa blondynka karmiąca swoją elektroniczną miłością (nawiązanie do tytułu piosenki  „I feed you my love”) w 2013 roku zajęła wysokie, czwarte miejsce. Doceniono także ballady z lat 2014-2015, które zajęły ósme miejsce.

Czego możemy oczekiwać po roku 2016? Z dziesięciu piosenek wytypowanych w preselekcjach ani jedna nie jest po norwesku, ale nikogo to nie dziwi. Od 1999 roku, gdy zniesiono zasadę języka ojczystego na Eurowizji, tylko raz (w 2006 roku) Norwegia nie wybrała utworu po angielsku.

Która piosenka wygra? Czy którakolwiek ma szanse, by osiągnąć sukces w Sztokholmie? Odpowiedzi nie da się przewidzieć. Co roku część głównych faworytów kończy na ostatnich pozycjach, a ci, których bukmacherzy nie brali na poważnie, okazują się być czarnymi końmi.
Pytani o powody popularności konkursu Norwegowie wymieniają właśnie tradycję i różnorodność. Pokochali Eurowizję, w której sztuka miesza się z tandetą, na scenie skromne występy rywalizują z przepychem, a ballady z tanecznymi przebojami. Dlatego też prawdopodobnie i w tym roku narodowe preselekcje przyciągną tłumy przed telewizory.

Źródła: nrk.no, dziennik-eurowizyjny.blog.pl
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok