Kultura
„Dzieli nas tylko Bałtyk”: Za nami pierwszy festiwal kultury krajów nordyckich [GALERIA]
![„Dzieli nas tylko Bałtyk”: Za nami pierwszy festiwal kultury krajów nordyckich [GALERIA]](https://images.mncdn.pl/images/articles/0d999_front.jpg?resizeimage=w:500,r:1.77,t:c)
Krzysztof Warzęcha
4 festiwalowe dni, ponad 500 gości i aż 27 wydarzeń – od warsztatów językowych, przez pokazy filmowe, aż po panele dyskusyjne i spotkania z artystami. Tak wyglądał pierwszy Nordic Focus Festival. Przeczytajcie, jakie atrakcje przygotowano dla fanów kultury nordyckiej w Gdańsku!
Za nami pierwsza edycja festiwalu nordyckiego. W dniach 24-27 listopada uczestników Nordic Focus Festival czekały cztery świetnie zorganizowane dni dotyczące wszystkiego, co nordyckie. Było politycznie, kulturowo, językowo i naprawdę ciekawie. Akademickie Centrum Kultury (ACK) Alternator oraz Instytut Skandynawistyki na Uniwersytecie Gdańskim przygotowali atrakcje odpowiadające naprawdę zróżnicowanej grupie widzów.
– Chcemy zaprezentować specyfikę krajów nordyckich, ale również ich różnorodność, bo mowa przecież o kulturze kilku państw: Danii, Szwecji, Finlandii, Norwegii i Islandii. W jednym miejscu podczas czterech festiwalowych dni pragniemy zarówno poszerzyć wiedzę tych, którzy z kulturą nordycką są za pan brat, jak i zainteresować tych, którzy o tej kulturze nie wiedzą jeszcze zbyt wiele – mówiła o festiwalu Paulina Pohl z ACK Alternator.
W programie przewidziano m.in. warsztaty językowe, pokazy filmowe i teatralne, wideokonferencje, prelekcje specjalistów z dziedziny krajów nordyckich, oraz panele dyskusyjne, w których udział brali także sami widzowie. Wszystko po to, by pokazać kulturę krajów nordyckich – Danii, Finlandii, Islandii, Norwegii i Szwecji – od nieco innej, mniej znanej strony.
– Chcemy zaprezentować specyfikę krajów nordyckich, ale również ich różnorodność, bo mowa przecież o kulturze kilku państw: Danii, Szwecji, Finlandii, Norwegii i Islandii. W jednym miejscu podczas czterech festiwalowych dni pragniemy zarówno poszerzyć wiedzę tych, którzy z kulturą nordycką są za pan brat, jak i zainteresować tych, którzy o tej kulturze nie wiedzą jeszcze zbyt wiele – mówiła o festiwalu Paulina Pohl z ACK Alternator.
W programie przewidziano m.in. warsztaty językowe, pokazy filmowe i teatralne, wideokonferencje, prelekcje specjalistów z dziedziny krajów nordyckich, oraz panele dyskusyjne, w których udział brali także sami widzowie. Wszystko po to, by pokazać kulturę krajów nordyckich – Danii, Finlandii, Islandii, Norwegii i Szwecji – od nieco innej, mniej znanej strony.
Trudne rozmowy o państwie opiekuńczym
Mimo że oficjalne otwarcie festiwalu przewidziano dopiero na 18.30, pierwsi goście zjawili się już około 13. Wtedy to odbył się pokaz filmów „Szwedzka teoria miłości” w reżyserii Erika Gandini, także „Obce niebo” (reż. Dariusz Gajewski ). Projekcje stanowiły punkt wyjścia do czwartkowego panelu dyskusyjnego. Rozmowa, momentami trudna i kontrowersyjna, traktowała o nordyckim modelu państwa opiekuńczego. Wśród gości można było spotkać członka Instytutu Polsko-Skandynawskiego, prof. dr hab. Arnolda Kłonczyńskiego, prof. Hieronima Chojnackiego, prof. Grzegorza Musiała, dr Martę Grzechnik, filmoznawczynię Krystynę Wieher-Sitkiwiecz, oraz pisarkę Ilonę Wiśniewską. W panelu udział brali także sami widzowie – studenci UG, specjaliści w dziedzinie krajów nordyckich i fascynaci Skandynawii.
Oficjalne otwarcie gali festiwalu nordyckiego uświetnili goście honorowi: Konsul Honorowa Królestwa Szwecji Magdalena Pramfelt, Konsul Honorowy Republiki Finlandii Grzegorz Brzostowski oraz Konsul Honorowy Królestwa Norwegii Michał Rzeszewicz.
Tego dnia widzów czekał wyjątkowy pokaz. Uczestnicy obecni na oficjalnej gali mieli bowiem szansę obejrzeć klasyk kina szwedzkiego – „Czarownice” (reż. Benjamin Christensen) z muzyką autorstwa duetu Maja Miro | Maria Ka graną na żywo. – Sam film jest niepokojący, a w takiej wersji naprawdę robi wrażenie – mówią studenci biorący udział w festiwalu.
Oficjalne otwarcie gali festiwalu nordyckiego uświetnili goście honorowi: Konsul Honorowa Królestwa Szwecji Magdalena Pramfelt, Konsul Honorowy Republiki Finlandii Grzegorz Brzostowski oraz Konsul Honorowy Królestwa Norwegii Michał Rzeszewicz.
Tego dnia widzów czekał wyjątkowy pokaz. Uczestnicy obecni na oficjalnej gali mieli bowiem szansę obejrzeć klasyk kina szwedzkiego – „Czarownice” (reż. Benjamin Christensen) z muzyką autorstwa duetu Maja Miro | Maria Ka graną na żywo. – Sam film jest niepokojący, a w takiej wersji naprawdę robi wrażenie – mówią studenci biorący udział w festiwalu.

Pokaz filmu
Krzysztof Warzęcha
Co odróżnia Polaka od Norwega?
Goście festiwalu mieli szansę posłuchać Ilony Wiśniewskiej aż dwa razy. Autorka znanych reportaży o Norwegii „Białe” i „Hen” spotkała się z czytelnikami podczas panelu dyskusyjnego oraz w trakcie indywidualnego wykładu w sobotni wieczór. Jej bezpośredni, fascynujący sposób opowiadania o kraju fiordów trafił do imponującego grona odbiorców. Wiśniewska, z właściwą sobie swobodą, mówiła o norweskim „braku zadęcia” i relacjach, jakie łączą Norwegów – także tych ze starszego pokolenia. Pisarka mówiła także o podejściu Skandynawów do tematu samotności, różnicach między polskim i norweskim stosunkiem do indywidualizmu oraz o „prawie Jante”, zasadzie równości w postrzeganiu sukcesów i porażek, która w Norwegii zdaje się funkcjonować niezmiennie od wielu lat. Kolejka chętnych po autograf była najlepszym dowodem na to, że wykład spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem.
Jest potencjał na drugą Kopenhagę?
Fani aktywnego trybu życia mogli wysłuchać prezentacji Stefana M. Rasmussena z Duńskiej Federacji Rowerowej. Fascynaci dwóch kółek zapoznali się z propozycjami Duńczyka na promocję roweru jako mobilnego środka lokomocji. W panelu dyskusyjnym udział wziął także dr Piotr Kuropatwiński, wiceprezydent Europejskiej Federacji Cyklistów, a także Krzysztof Perycz-Szczepański oraz Magdalena Szymańska z Urzędu Miasta Gdańska i oczywiście sami zainteresowani – widzowie festiwalu. Wspólnie zastanawiano się, jakie rozwiązania rowerowe można by śmiało wprowadzić także w Polsce.
– Taka tematyka była dla nas oczywista. Gdańsk rokrocznie zdobywa tytuł najbardziej rowerowego miasta w Polsce, więc mamy prawdziwy potencjał na drugą Kopenhagę – mówią organizatorzy.
– Taka tematyka była dla nas oczywista. Gdańsk rokrocznie zdobywa tytuł najbardziej rowerowego miasta w Polsce, więc mamy prawdziwy potencjał na drugą Kopenhagę – mówią organizatorzy.
Groza skandynawskich kryminałów
Pośród wykładów specjalistów z dziedziny krajów nordyckich znalazła się nie lada gratka dla fanów tego, co ostatnio kojarzy się w Norwegią najczęściej – kryminałów. Ewa Trela ujęła temat od nietypowej strony, omawiając w swojej prezentacji gatunek „nordic noir” i rolę kobiet w skandynawskim kinie grozy. Okazuje się, że zabiegi typowe dla skandynawskich kryminałów są coraz częściej „podrasowane”, a klasyczne femme fatale zamieniają się w czarne charaktery, wysyłając męskich „machos” na drugi plan. Ślady unowocześnienia gatunku i ewolucję kina nordic noir odnajdziemy m.in. w „Dziewczynie z Tatuażem”, popularnym serialu „Most nad Sundem” czy „Forbrydelse”. Trzeba przyznać, że przykłady przemówiły do wszystkich – kto bowiem nie skojarzy teraz słynnej Lizabeth Salander z „Millenium” z nowoczesną „femme fatale” w wydaniu nordyckim?

Wykład o neo-noir
Krzysztof Warzęcha
Islandzki szał na horrory
W trakcie prezentacji Piotra Wajdy dotyczącej nordyckiego kina grozy widzowie mieli okazję wziąć udział w konferencji na żywo z modnym scenarzystą i aktorem, Knúturem Haukstem Ólafssonem. Podczas połączenia na żywo, widzowie mogli zadać mu pytania dotyczące wszechobecnego ostatnio gatunku – horroru. Krótki film Ólafssona, „Inferno”, był najlepszym przykładem tego, co w kinie nordyckim ostatnio stało się wyjątkowo modne. Scenarzysta w wyjątkowo swobodny i bezpośredni sposób opowiadał o emocjach, jakie towarzyszyły tworzeniu filmu, a także inspiracjach i oczekiwaniach wobec islandzkiego widza.
Kwestię kina islandzkiego omówił także dr Sebastian Jakub Konefał, długoletni badacz filmu nordyckiego. A podczas jego prelekcji widzowie Nordic Focus – prawdopodobnie jako jedyni w Polsce – mieli okazję zobaczyć pierwszy islandzki film niemy.
Kwestię kina islandzkiego omówił także dr Sebastian Jakub Konefał, długoletni badacz filmu nordyckiego. A podczas jego prelekcji widzowie Nordic Focus – prawdopodobnie jako jedyni w Polsce – mieli okazję zobaczyć pierwszy islandzki film niemy.
Wikińska podróż w czasie
Najmłodsi uczestnicy festiwalu, w ramach warsztatów czytelniczych, mieli szansę rozwiązać tajemnicę diamentów oraz… stać się prawdziwymi wikingami. Wszystko za sprawą grupy rekonstrukcyjnej Nordelag, która zapewniła widzom inscenizację prawdziwej wikińskiej wioski. Życie skandynawskich wojowników zainteresowało nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Zaintrygowanych widzów przyciągnęły oryginalne wikińskie stroje i repliki średniowiecznej broni, a chętni mogli zapozować do pamiątkowego zdjęcia.
Polaków pociąg do Skandynawii
Twórcy festiwalu włożyli w Nordic Focus niemało wysiłku. Jak mówią, było warto. Przedstawiciele ACK Alternator na czele z pomysłodawcą festiwalu Tomaszem Pupaczem, szykowali się do wydarzenia przez długi czas. Skąd wiedzieli, że impreza spotka się z tak pozytywnym odbiorem?
– Polacy bardzo interesują się kulturą Skandynawii. W księgarniach, na półkach z bestsellerami, zawsze pojawia się przynajmniej kilka pozycji wpisujących się w nurt kryminałów nordic-noir. Ponadto, widzowie chętnie oglądają skandynawskie kino, a melomani zachwycają się niecodziennymi brzmieniami z Północy. Można powiedzieć, że Nordic Focus Festival odpowiada na to zainteresowanie – mówi Paulina Pohl. Jak dodają organizatorzy, nie bez znaczenia pozostaje też to, że z częścią krajów nordyckich pozostajemy w bliskim sąsiedztwie, a wiele firm skandynawskich ma swoje siedziby m.in. w Trójmieście.
– Przecież dzieli nas tylko Bałtyk – konkludują zadowoleni twórcy.
A my czekamy na kolejną edycję!
– Polacy bardzo interesują się kulturą Skandynawii. W księgarniach, na półkach z bestsellerami, zawsze pojawia się przynajmniej kilka pozycji wpisujących się w nurt kryminałów nordic-noir. Ponadto, widzowie chętnie oglądają skandynawskie kino, a melomani zachwycają się niecodziennymi brzmieniami z Północy. Można powiedzieć, że Nordic Focus Festival odpowiada na to zainteresowanie – mówi Paulina Pohl. Jak dodają organizatorzy, nie bez znaczenia pozostaje też to, że z częścią krajów nordyckich pozostajemy w bliskim sąsiedztwie, a wiele firm skandynawskich ma swoje siedziby m.in. w Trójmieście.
– Przecież dzieli nas tylko Bałtyk – konkludują zadowoleni twórcy.
A my czekamy na kolejną edycję!
Reklama

Reklama
To może Cię zainteresować
1