Kuchnia
Tłusty czwartek w Polsce, fastelavnssøndag w Norwegii
3
Dziś w Polsce dzień pączka! Tymczasem Norwegowie będą jeść tłuste łakocie dopiero w niedzielę. To może Polacy w Norwegii powinni świętować dwa razy?
Ostatnia niedziela przed wielkim postem, czyli fastelavnssøndag, jest dla Norwegów okazją do jedzenia słodkich bułeczek, pączków i oponek.
Fastelavn - na zakończenie karnawału
Fastelavn, czyli norweskie ostatki, mają swoje korzenie w średniowieczu. Słowo pochodzi od niemieckiego słowa Fasten-aben i oznacza „wieczór przed postem" Jednak fastelavn nie jest jednym jedynym wieczorem, ale właściwie trwa trzy dni. Fastelavn zaczyna się fastelavnssøndag i trwa przez cały „niebieski" poniedziałek (blåmandag), a następnie tłusty wtorek (feitetirsdag). Jest to ostatni dzień przed środą popielcową, podobnie jak nasz „śledzik".
Świętowanie „śledzika", feittirsdag i innych dni ostatków jest zakończeniem długiego karnawału, który trwa około 6 tygodni.
Pieter Bruegel "Walka karnawału z postem"
wikipedia.org
W Norwegii ostatki, czyli fastelavn, trwają trzy dni i zaczynają się w niedzielę - fastelavnssøndag.
Fastelavnssøndag
Przy tłumaczeniu, czym jest fastelavnssøndag, użyjemy słowa klucza, a jest nim obżarstwo. Dzień ten nazywany był także fleskesøndag, czyli dniem boczku. Tradycja nakazywała jedzenie 9 razy w każdym rogu pokoju. Czyli 36 razy! Można było jeść do woli boczek, tłustą zupę i słodkie bułeczki, które dziś nazywa się fastelavnsboller.
Tim Cigelske/flickr.com
Fastelavnsboller
Niektóre źródła podają to słowo jako nazwę wspólną dla wszelkich ostatkowych łakoci. Należą do nich smultringer (oponki), berlinerboller i smultboller (rodzaj pączków) i zwykłe pieczone słodkie bułeczki, które przecina się na pół i je z kremem lub dżemem.
Z początku pieczenie fastelavnsboller było popularne tylko wśród miejskich bogaczy, a ostatkowe łakocie w całej Norwegii stały się popularne dopiero w XX wieku.
wikipedia.org
O innych norweskich tradycjach ostatkowych napiszemy.... kiedy ostatki wreszcie się w Norwegii zaczną.
W Polsce obchodzimy dzisiaj tłusty czwartek - na pewno wielu z Was będzie objadać się pysznymi pączkami, może niektórzy skuszą się na zrobienie drożdżowych faworków. Najważniejsze, że nasze ostatki zaczynają się już dziś! Jak wykorzystacie ostatnie dni karnawału?
Zapytaliśmy panią Kasię Smól, której przepisy publikujemy co sobotę, jak spędza tłusty czwartek. Pani Kasia mieszka w Norwegii i świetnie gotuje - jej przepisy możecie przeczytać w zakładce kuchnia na naszej stronie oraz na stronie pani Kasi Moje Gotowanie w Norwegii.
Moja Norwegia: Jak będzie Pani spędzać Tłusty Czwartek?
Katarzyna Smól: Oczywiście zajadając znane mi z Polski smakołyki :) Żeby nie spędzać pół dnia w kuchni, niektóre łakocie przygotowałam wcześniej, np. pączki z powodzeniem można mrozić i dziś tylko je „odświeżę" w piekarniku, ciasto na faworki przygotowałam wczoraj, aby dziś tylko smażyć. Dla mnie tłusty czwartek to nie tylko zajadanie pączków, ale też kolejna okazja do wspólnego siedzenia przy stole, dziś przy kawie lub herbacie.
Drożdżowe faworki pani Katarzyny Smól
MN: Ale uczta! Zrobi Pani coś jeszcze na tę okazję?
KS: Dziś będą wspomniane faworki, pączki i małe, błyskawiczne do zrobienia, mini-pączki dla moich dzieci. Część wypieków trafi do norweskich znajomych, aby mieli szansę spróbować naszych smaków. Moje dzisiejsze menu może nie jest specjalne samo w sobie, ale specjalne jest to, że po raz pierwszy robię wszystko sama w domu. Kiedy mieszkałam w Polsce biegłam do cukierni, nie podejrzewając, że tyle z powodzeniem można zrobić w domu.
MN: Jak Pani myśli, czy wielu Polaków w Norwegii będzie objadało się dziś tradycyjnymi pączkami?
KS: Mam nadzieję, że tak! Od kilku dni gorąco zachęcam na mojej stronie do upieczenia pączków w domu i mam nadzieję, że wiele osób się skusi. Choć wiem też, że ci, którzy cały dzień spędzą dziś w pracy, będą musieli obejść się smakiem.
MN: No właśnie, ale może uda im się kupić pączki? Czy pączki w Norwegii są dobre?
KS: Moim zdaniem nie, jeśli mamy je porównywać do polskich pączków. Te z marketów są trochę bez smaku. Jeśli ktoś je wybierze, bo nie może upiec swoich w domu, polecam taki pączek zjeść na ciepło z piekarnika, można go po wyjęciu dodatkowo polukrować. Czasami udaje mi się trafić na dobre mini pączki w cukierni, ale tu również wygrywa pączek domowy, tym razem ze względów ekonomicznych.
MN: Czego podczas ostatków brakuje Polakom w Norwegii najbardziej?
KS: Kolejki po pączki z typowo polskim komentarzem, że „pani tu nie stała" ;) A tak na serio, to wszechobecnego „pączkowego" klimatu, wszędzie nimi pachnie i każdy nimi częstuje. Brakuje mi też konfitury z róży i twarogu, aby zrobić twarogowe oponki według przepisu mojej babci. Ale tak naprawdę to także da się zrobić w Norwegii, myślę, że w przyszłym roku będzie w mojej kuchni jeszcze ciekawiej.
wikipedia.org
Źródło: aktivoslo.no, wikipedia.org, norsksonen.blogspot.no, kalbi.pl
Zdjęcie frontowe: wikipedia.org
Reklama
To może Cię zainteresować
4
28-02-2014 11:31
5
0
Zgłoś
27-02-2014 17:40
3
0
Zgłoś