Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Kuchnia

Drożdżowe faworki

Katarzyna Smól

22 lutego 2014 06:00

Udostępnij
na Facebooku
Drożdżowe faworki


Na kilka dni przed Tłustym Czwartkiem mam dla Was propozycję przepysznych faworków drożdżowych.

Faworki nie są tak lekkie i łamliwe jak tradycyjne chrusty, ale za to przypominają smakiem pączki i są bardzo delikatne, rozpływaja się w ustach :) Ostatnio robiłam przy okazji pieczenia pączków - po prostu ciasto, które pozostało mi po wykrawaniu pączków nie zagniotłam na kolejne pączki, tylko zrobiłam faworki. Ale oczywiście można usmażyć tylko faworki, wtedy polecam poniższy przepis. O tym jak poszło mi smażenie pączków w Norwegii przeczytacie w weekend na mojej stronie.

faworki


Składniki:

- 1/2 kg mąki
- 125 g niesolonej margaryny lub niesolonego masła
- 50 g świeżych drożdży
- 1 szklanka ciepłego mleka
- 1 jajko
- 2 żółtka
- 3 łyżki cukru
- szczypta soli
- 2 łyżki spirytusu (czyli coś trudnego do zrobienia.... ja dodałam wódkę, można dodać rum)
- olej rzepakowy do smażenia (1l.)
- cukier puder do posypania

faworki


Najpierw zrobiłam zaczyn - drożdże rozpuściłam w ciepłym mleku z dodatkiem łyżki cukru i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Kiedy zaczyny był gotowy, zagniotłam ze sobą wszystkie składniki zaczyn dodając na końcu. Ciasto utworzyło zwartą, mało klejącą kulę. Włożyłam je do dużej miski, nakryłam ściereczką i zostawiałam do wyrośnięcia, ciasto powinno conajmniej podwoić swoją objętość, u mnie było to po ok. 50 min. Po wyrośnięciu wyciągałam partiami ciasto z miski na blat  - każdy kawałek wyrabiałam po czym wałkowałam na jak najcieńszy placek (na tyle na ile pozwala ciasto drożdżowe). Starałam się przy tym jak najmniej podsypywać mąką. Placki pokroiłam na paseczki, paseczki na prostokąty, w każdym zrobiłam przecięcie i przewlekłam przez nie jeden z końców faworka. Starajcie się robić to takimi partiami, aby faworki zbyt długo nie leżały na blacie (bo niepotrzebnie urosną).
W tym czasie rozgrzewał się olej. Aby faworki dobrze się upiekły, temperatura powinna wynoscić ok.180 stopni. Ja piekłam je w małym garnku, wlałam 1/2 l., w połowie zmieniłam olej. Faworki wkładałam na gorący olej (muszą w nim pływać), po chwili przewracałam widelcem na drugą stronę. Po wyjęciu z garnka odkładałam na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym. Kiedy wystygły, posypłam je bardzo obficie cukrem pudrem.

Smacznego!




Przepis pochodzi za strony www.poezja-smaku.pl



Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok