Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Historia

Nordycki zwierzyniec. Jormungand – wąż oplatający Ziemię

agnieszka.kujawa@mojanorwegia.pl

09 stycznia 2016 07:00

Udostępnij
na Facebooku
Nordycki zwierzyniec. Jormungand – wąż oplatający Ziemię

Klaudia Synak

Śmiertelny wróg Thora. Postrach mórz i oceanów. W nordyckim zwierzyńcu tym razem przyjrzymy się Jormungandowi, wielkiemu wężowi oplatającemu Midgard.
Utożsamiany z symbolem ognia i oszustwa Loki może się pochwalić naprawdę ciekawym potomstwem. Wcześniej w nordyckim zwierzyńcu pisaliśmy o jego synie Sleipnirze, ośmionogim koniu. Wczytując się w mitologiczne opowieści dostrzeżemy jednak jeszcze innego boskiego potomka wywodzącego się od tego samego rodzica. Mowa o Jormungandzie, ogromnym wężu oplatającym swoim ciałem świat ludzi, nazywanym również Midgardsormem czyli „Wężem Midgardu”.

Matką wielkiego, jadowitego stwora była Angrbroda. Jej imię można tłumaczyć jako „zwiastun smutku”. Postać tej olbrzymki pojawia się w Eddzie poetyckiej i Eddzie prozaicznej. Angbroda, kobieta o włosach w „kolorze zaschniętej krwi” poznała Lokiego, którego rozkochała w sobie i z którym później zamieszkała na niewielkiej wyspie. Razem naigrywali się z bogów. Angroda urodziła Lokiemu trójkę „uroczego” potomstwa: boginię śmierci Hel, wielkiego wilka Fenrira i węża Jormunganda. Gdy narodziło się ostatnie dziecko, Loki wydał z siebie tak przeraźliwy i głośny krzyk, że słychać go było aż na krańcach Midgardu. Przeszywający uszy wrzask usłyszał Odyn, który przybył na magicznym rumaku Sleipnirze do zaskoczonych rodziców.
Potomstwo Lokiego było naprawdę wyjątkowe.
Potomstwo Lokiego było naprawdę wyjątkowe. Źródło: wikimedia.org
Decyzją Odyna maleńki wąż został wypuszczony do morza, gdzie błyskawicznie urósł i stał się okropnym potworem i postrachem rybaków. Jormungand rozrósł się do tego stopnia, że swoim ciałem zdołał opasać cały Midgard, czyli świat zamieszkiwany przez ludzi. Aby zamknąć krąg i trzymać świat w swoich wężowych objęciach, potwór pożarł swój własny ogon.

Węża cechowała nadludzka siła, wytrzymałość, szybka zdolność do regeneracji i niezwykły refleks. Jormungandowi, w przeciwieństwie do jego rodzeństwa, brakowało jednak intelektu. Wąż był po prostu żarłocznym potworem, którego bali się wszyscy wypływający na głębokie wody. Jego jad, zatruwający pień pradawnego jesionu Yggdrasila, był jedną z przyczyn istnienia na świecie zła.

Thor i Jormungand – śmiertelni wrogowie

Życie wielkiego węża postanowił ukrócić Thor, władca burzy i piorunów. Bóg przyjął postać małego chłopca i udał się do pewnego olbrzyma Hymira, aby razem z nim wyruszyć w morze. Gigant śmiał się z przeobrażonego boga, że jest tak mały i wątły, że na pewno nie wystarczy mu sił na wiosłowanie. Zgodził się jednak na wspólną wyprawę. Thor na przynętę wybrał wielką głowę wołu. Nic dziwnego, skoro szykował się na łowienie naprawdę grubego zwierza.

Hymir był zaskoczony, że jego młody kompan potrafi wiosłować z taką siłą. Jednak gdy dopłynęli na łowisko, Thor nie chciał wypuścić wioseł z rąk. Sytuacja zaczęła coraz bardziej niepokoić olbrzyma, ponieważ łódka nieuchronnie zbliżała się do miejsca, w którym spotkanie węża oplatającego świat było niemal pewne. W końcu Thor zarzucił wędkę z wielką przynętą. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Jormungand złapał się na przynętę, połknął haczyk i zaczął się szamotać z Thorem. Bóg zmienił swoją chłopięcą postać i po długiej walce wyciągnął z wody Jormunganda. Thor już wyjmował swój młot, aby zamachnąć się i uderzeniem uśmiercić rozwścieczonego węża, jednak w tym samym momencie przerażony Hymir, przeciął sztyletem żyłkę i pozwolił uciec gadowi. Zachowanie olbrzyma rozwścieczyło boga piorunów, który uderzył swojego towarzysza tak mocno, że ten wypadł za burtę i na zawsze pogrążył się w morskiej głębinie. Po nieudanej próbie zabójstwa, Thor stał się największym wrogiem morderczego, morskiego węża.

Smok czy wąż?

Jormungand symbolizuje czas. Kiedy gadzina wypuści z zębów swój ogon nastąpi koniec świata. Według opowieści zawartych w mitologii, mityczny wąż pojawi się podczas Ragnaröku, czyli zmierzchu bogów, końcu świata. Wystąpią wtedy z brzegów wszystkie morza i oceany, a wściekły Jormungand zamieni się w smoka i będzie pojedynkował się ze swoim odwiecznym wrogiem – Thorem, który zabije swojego przeciwnika, ale ostatecznie umrze od jadu gada.

Uważa się, że to właśnie Midgardsorm stał się pierwowzorem wszystkich innych smoków, które pojawiają się w mitologii nordyckiej. Podobne do Jordmundganda stworzenia można spotkać również w innych mitologiach. Dobrym przykładem jest Uroboros, starogrecki wąż pożerający własny ogon, utożsamiany z symbolem nieskończoności.

Jormungand współcześnie

Do postaci złowrogiego węża odwoływali się m.in. muzycy black metalowego zespołu Helheim, nazywając swój pierwszy album imieniem mitologicznego gada.
Jormungand inspirował również zespoły metalowe.
Jormungand inspirował również zespoły metalowe. Źródło: cultmetal.com
Wężowa postać zaciekawiła również twórców gier. We Francji powstała planszówka inspirowana nordycką mitologią. Jej nazwa to Yggdrasil, jednak na opakowaniu nie zobaczymy tytułowego gigantycznego pradrzewa, a scenę walki Jormunganda z Thorem. Wąż pojawia się również w takich grach jak Warhammer czy Magicka. „Jormungand” to także tytuł japońskiego anime, którego tematyka jest mocno powiązana z problemem handlu bronią. Nawiązanie do tej konkretnej postaci z nordyckiej mitologii miało wskazać związki głównych bohaterów ze złem.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama

To może Cię zainteresować

Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok