Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Historia

Jak norweski kościół zawędrował do Polski?

agnieszka.kujawa@mojanorwegia.pl

02 października 2015 09:29

Udostępnij
na Facebooku
2
Jak norweski kościół zawędrował do Polski?


W Polsce również możecie odwiedzić piękny, drewniany kościół klepkowy - stavkirke. Wystarczy wybrać się w Karkonosze, a konkretnie do Karpacza, gdzie znajduje się przepiękna świątynia Wang.


Świątynię zbudowano na przełomie XII i XIII wieku. Nazwa kościoła pochodzi od miejsca, w której powstała budowla. Vang to mała miejscowość położona nad jeziorem, o tej samej nazwie. Świątynia mieściła się początkowo w dolinie Valdres, otoczonej pięknymi, wysokimi górami. Według lokalnej legendy, na jednym z pobliskich szczytów zamieszkiwał dawno temu troll nazywający się Tindull Grindo. Z pewnością codziennie spoglądał na drewnianą Świątynię Wang, do czasu, gdy całą budowlę postanowiono... zamienić na coś większego.


Jak norweska świątynia zawędrowała do Polski?


Ze świątynią Wang wiąże się bardzo ciekawa historia. W XIX wieku, kościół postanowiono sprzedać. Głównym powodem był brak środków na przeprowadzenie kosztownej naprawy. Innym argumentem przemawiającym za sprzedażą świątyni był fakt, że w środku brakowało miejsca dla wiernych. W miejscu, w którym stał drewniany kościółek, chciano wybudować nową, większą świątynię. W związku z tym, coś należało zrobić z poprzednią.

Na zakup norweskiego kościółka skusił się pruski monarcha Fryderyk Wilhelm IV. O sprowadzenie świątyni zabiegał również artysta Jan Krystian Dahl, Norweg mieszkający w Dreźnie, który znał wartość zabytkowej świątyni i wiedział, że jest ona bezcennym zabytkiem.

kościół Wang pięknie prezentuje się o każdej porze roku.
fot. facebook.com/kosciolwang


Za nowy nabytek, król zapłacił podobno około 427 marek. Po dokonaniu transakcji świątynię rozebrano na części, a następnie, w 1814 roku przewieziono w skrzyniach do Szczecina, skąd miał wyruszyć w dalszą drogę – do Berlina. Dalszy transport odbywał się drogą morską. Pierwotny plan zakładał postawienie kościoła na Wyspie Pawiej w okolicach niemieckiej stolicy. Kościół miał się stać zabytkiem zasilającym Muzeum Królewskie. Monarcha jednak szybko zrezygnował ze swojego pomysłu i zaczął szukać innego miejsca dla Świątyni Wang, najlepiej takiego, w którym budowla mogłaby służyć nabożeństwom. Dzięki staraniom niemieckiej hrabiny Fryderyki von Reden, po ślubie na stałe mieszkającej w Polsce, wiosną 1842 postanowiono przenieść kościółek w Karkonosze. Ostatecznie, uroczyste otwarcie świątyni nastąpiło w 1844 roku.

Pieniądze uzyskane ze sprzedaży drewnianej świątyni były Norwegom potrzebne do pokrycia pożyczki zaciągniętej na potrzebę budowy nowej świątyni. Obecnie na terenie, na którym pierwotnie stał kościół Wang, miejsce zajmuje inna świątynia, która wygląda już zupełnie inaczej.


Kościół w Wang działa już od 175 lat.
fot. facebook.com/kosciolwang


Twarze wikingów, smoki i runy



Świątynia Wang jest piękna nie tylko z zewnątrz, również w środku można zaobserwować ręcznie rzeźbione, drewniane elementy. Wrażenie robią również misternie wykonane zdobienia. Krążą różne teorie związane z symboliką płaskorzeźb znajdujących się we wnętrzu świątyni. Jeżeli przyjrzymy się bliżej drzwiom, mieszczącym się we wnętrzu kościoła, zobaczymy dwa uskrzydlone smoki, które rozrywają położoną w poziomie ósemkę. Może to symbolizować odwieczną walkę dobra ze złem.

Innym ciekawym elementem są twarze wikingów wyrzeźbione na ramie wewnętrznych drzwi w świątyni. Przedstawieni wojownicy mają wysunięte i rozdwojone języki, co stanowi symbol przekazywania wiedzy, doświadczenia i mądrości kolejnym pokoleniom.

twarz wikinga z rozdwojonym językiem ma specjalne znaczenie.
fot. wikimedia.org


Miłośnicy runicznych tajemnic również nie poczują się zawiedzeni. Na jednym z portali, znajdujących się we wnętrzu Świątyni Wang umieszczono także napis w języku runicznym. Istnieje kilka wersji tłumaczenia znaczenia zapisanych znaków. Prawdopodobnie jest to podpis twórcy portalu, który nazywał się Eindridi i wyrzeźbił drzwi na chwałę króla Olafa, ówczesnego norweskiego monarchy. Inna teoria mówi o tym, że napis świadczy o tym, że autor był synem Olafa, ale niekoniecznie słynnego króla.

Kościół zbudowano bez użycia gwoździ. Wszystkie połączenia, które można zaobserwować podczas zwiedzania tego niezwykłego miejsca, to zręcznie wykonane złącza ciesielskie. Kościół ma aż 174 okna. Informacja o innych szczegółach konstrukcyjnych świątyni, można znaleźć tutaj. Konstrukcję wykonano z sosny norweskiej, pięknego drzewa przesyconego żywicą. To właśnie m.in. dzięki temu bogactwu żywicy, drewno zachowało się w tak dobrym stanie przez wiele lat.

Wnętrze kościoła Wang.
fot. wikimedia.org


Co dzieje się w Świątyni Wang?



Norweski kościółek stał się jednym z symboli Karpacza i jest często odwiedzany, zarówno przez turystów, jak i zaciekawionych górskich piechurów z całego świata. W Światyni Wang nadal odbywają się msze prowadzone przez duchownych parafii Ewangelicko-Augsburskiej. Na tym jednak nie kończy się działalność kościoła. Przez cały rok parafia organizuje różne spotkania kulturalne takie jak np. Dni Kultury Szwedzkiej czy Dni Otwarte Funduszy Europejskich. Na miejscu prowadzone są również szkolenia medyczne, na które co miesiąc przyjeżdżają ratownicy i lekarze, którzy chcą podnosić swoje kwalifikacje.

Dni Kultury Szwedzkiej zorganizowane przez parafię Kościoła Wang.
fot. facebook.com/kosciolwang


Kościół Wang jest pełen tajemnic i symboli. Najlepiej zobaczyć go na własne oczy!


Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Dariusz Paśniewski

02-10-2015 14:39

...w tym roku , latem,miałem tą przyjemność zobaczenia...warto!

piotr paj

02-10-2015 11:16

maly, ladny, akcent norwegii moich stronach.pzdr.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok