Egzekucja w lesie, która do dziś szokuje Norwegię
Hadelandsdrapene to jedna ze spraw, które, pomimo upływu lat, cały czas szokują Norwegię. fotolia.com - royalty free
Egzekucja w lesie
Jeden z mężczyzn, którego już wcześniej skazano na 12 lat więzienia za popełnienie morderstwa, wysiadł z samochodu z karabinem maszynowym. Tuż po nim wysiadło pozostałych trzech pasażerów. Wkrótce było słychać strzały. Napastnik z karabinem nie przestał strzelać, mimo że dwie ofiary leżały już na ziemi. Na ciele jednej z jego ofiar znaleziono aż 25 ran postrzałowych. W sumie napastnik oddał 29 strzałów.
Zginęli, bo byli szpiclami?
Przestępców złapano. Powiedzieli o egzekucji. Ze względu na to, że na dworze było -25 stopni, ofiary odnaleziono w lesie dopiero następnego dnia.
Podczas śledztwa Kripos (Narodowej jednostki śledczej) okazało się, że w sprawę zamieszane były 3 osoby. Co więcej, ofiary przestępców podejrzewano o współudział w kradzieży broni z magazynu Gwardii Narodowej. Zginęli najprawdopodobniej dlatego, że zażądali zapłaty za wykonaną „robotę”.
Dwóch mężczyzn, których policjanci złapali podczas pościgu, skazano na kolejno 12 i 18 lat pozbawienia wolności. Ich wspólnika, który odpowiadał za współudział i zaplanowanie zbrodni, skazano na 18 lat więzienia.
Jednak na tym sprawa się nie zakończyła. W 2010 roku okazało się, że zastrzelone ofiary były policyjnymi informatorami.
Więcej pytań niż odpowiedzi
Na jej temat napisano kilka książek. Autorem jednej był nawet przestępca skazany za morderstwa w Hadeland. Powstał także serial oparty na tej zbrodni.
Źródła: dagbladet.no, vg.no, aftenposten.no, nettavisen.no, hadeland.no
To może Cię zainteresować
14-03-2016 13:18
2
0
Zgłoś
14-03-2016 13:01
1
0
Zgłoś
13-03-2016 23:27
2
0
Zgłoś