kurs eskk - Norwegia - s5

tak tez myślę ze w książce "Pan Tadeusz" więcej jak 0,5 nie zmieści sie

nie w tym rzecz... ze nie chce sie dzielic,
alez bardzo chetnie... tyle ze o trunek ten nie jest latwo a wlasnie czekam na kolejne zapasy.... bo aquavit to nie to samo choc tradycje ma duza.. ale probowalem tez czegos domowego (hyttowego raczej) jak bimber z ziemniakow....tym sie racza od wielkiego dzwonu co niektorzy amatorzy...ale nie dla mnie to i moc okrutna.

PS.
czy ja nowy jestem..? no tutaj moze tak, ale w Polsce to mi juz tylko 4 sciany zostaly... i musze przyznac ze tutaj czuje sie od pewnego czasu jak w domu...
kiedys w norweskim parlamencie podczas debaty min. o immigrantach, przedstawiciel fellesforbundet powiedzial, o nas ze jest to nasza nowa ojczyzna bo tu mieszkamy i pracujemy... oczywiscie troche w innym kontekscie, ale chwala mu za to ze w tamtym temacie nas bronil.

Giovi, no cóż to prawda, zostało zaledwie dwa i pół tygodnia, stres siedzi mi wiecznie na plecach, a strach koło mnie wciska się w siedzenie fotela, pewnie i ja dziś na śliwowicę skusić bym się mogła , gdyby nie fakt , ze zarówno do wyjazdu jak i do skończenia pisania magisterki tak niewiele czasu zostało. Ale mówią, że raz się żyję muszę się przekonać, najwyżej tak szybko jak pojadę, tak szybko wrócę, dobrze że z połączeniami nie ma problemu

..kurcze ktos poczyta sobie o kursach norweskiego i pomysli ze pijak jakis jestem.... musze to zdementowac, bo temat zaczyna sie z lekka rozmywac


ale wisniowka.. owszem, owszem niczego sobie,
Nalewka Babuni mi sie przypomina...choc nie jest to to samo co domowa.

z lekka to mało powiedziane, on się rozmył już dawno

wlasciwie to mozna by zmienic tytul postu... bo w blad wprowadza..