podatek za 2003 rok - Norwegia - s5

jest tez możliwość że pracodawca deklaruje w urzędzie podatkowym że zapłaci podatek na koniec roku albo jeśli ktoś nie pracuje cały rok to na zakończenie stosunku pracy przez pracownika. I płaci tego podatku mniej , specjalnie bo wie że w razie czego ciebie pociągną za kieszeń po okresie rozliczeniowym , albo też nie umyślnie ale to raczej odpada

powiatowy myśliciel napisał:
jest tez możliwość że pracodawca deklaruje w urzędzie podatkowym że zapłaci podatek na koniec roku ...
Jednak w takim przypadku bezwzględnie musi poinformować o tym fakcie danego pracobiorcę a tenże musi na to wyrazić stosowną zgodę .
Inaczej takie postępowanie pracodawcy nie ma umocowania prawnego i można jego decyzję zaskarżyć...
Ponieważ zaliczki na podatek , nie są pieniędzmi pracodawcy tylko , fizycznie wypracowanymi pieniędzmi pracobiorcy ...i bez Jego oficjalnej zgody , nikt nie ma prawa nimi dysponować... .

wszystko się zgadza gabriel, ale tu wystarczy że pracodawca ci o tym powie-- i jeśli ty nie zgłosisz tego do urzędu podatkowego że taki stan rzeczy np. ci nie pasuje to cały czas wszystko jest ok. --- poza tym większość pracodawców wykorzystuje tzw. niewiedzę pracownika, który np. jest tu od nie dawna i nie wie wszystkiego co i jak--- stąd takie efekty --- zawsze nie odprowadzi mu tyle podatku ile trzeba , pomyśl dobrze niech tylko nie odprowadzi 2000 mniej co miesiąc ile będzie miał prze rok ??? , i tak przecież wie że jakby co to urząd upomni się do pracownika i tak to wygląda --- wież mi przerabiałem ten temat --- naście lat temu -- tez zawsze musiałem dopłacić do podatku co roku

To, ze musiales doplacac do podatku wcale nie swiadczy o tym, ze pracodawca cie oszukal. To swiadczy jedynie o tym, ze pobral za malo od ciebie. I po to jest selvangivelse, zeby takie sprawy jak za malo, czy za duzo zaplaconego podatku wyrownac.

powiatowy myśliciel napisał:
poza tym większość pracodawców wykorzystuje tzw. niewiedzę pracownika, który np. jest tu od nie dawna i nie wie wszystkiego co i jak--- stąd takie efekty --- zawsze nie odprowadzi mu tyle podatku ile trzeba , pomyśl dobrze niech tylko nie odprowadzi 2000 mniej co miesiąc ile będzie miał prze rok ??? , i tak przecież wie że jakby co to urząd upomni się do pracownika i tak to wygląda ---
I dlatego tez trzeba kwity z wyplat pilnowac i sprawdzac. Na kwitach z wyplat pisze ile podatku jest pobranie i jak co to nie ty, lecz pracodawca ma problem. I urzad nie sciga wtedy pracownika, tak jak to sugerujesz, lecz pracodawce.

oszukał mnie Elise bo tak jak piszesz najpierw myślałem że zapłacił mało podatku-- ale potem poszedłem do niego i powiedziałem mu że przyszedł i retskatt i czy po prostu to ureguluje-- on powiedział że tak ale niestety nie zapłacił nic !!! po kilku miesiącach byłem pewny że zapłacił bo wzią moje giro i niby miał tak zrobić , ale przyszło mi kolejne giro do płacenia wraz z odsetkami za zwłokę --- już ja znam te przekręty

w końcu i tak wyszło że musiałem zapłacić retskatt sam i na tym się skończyło , a takich jak ja to tutaj jest bardzo wielu i ostrzegam !!!!

Dlatego tez pisze, ze wazne jest posiadanie zarowno kwitow z wyplat jak i umowy o prace. Wyciag z konta tez jest, bo pensji nie dostaje sie na reke. Wszystko mozna wtedy udokumentowac. Widocznie jednak tego nie miales, bo gdybys wszystko mial tak jak trzeba, to by nie bylo takich problemow. No coz na bledach sie czlowiek uczy i niestety czasami drogo to wychodzi.

wszystko to było i czy dalej ci ciężko zrozumieć Elise że można tak zrobić ---- co ma wyciąg z konta , jak ty dostajesz pieniążki na konto po odciągnięciu podatku-- tu wszystko zawsze się zgadza ale dalej podatek jest nie płacony albo niedopłacony . Pracodawca da ci wydruk (lonnslip) po określonym czasie pracy i tam masz wszystko wyszczególnione ładnie pięknie co dostałaś na konto a ile niby podatku zostało pobranego --- wszystko jest ok, ale jak rozlicza to rengskapskontor a nie pracodawca w domu na komputerze -- a tak było w moim przypadku tylko że ja o tym na początku nie wiedziałem , i wielu też nie wie że są robieni ciągle w h//u///j///a tak jak ja kiedyś , ale to dawne czasy i nie prawda , nie bardzo mi się chce do tego wracać bo nic przyjemnego jak od zera człowiek , bez niczyjej pomocy ,musi sam wszystkiego się dowiadywać--- poza tym w 1998 roku internet nie był jeszcze tak rozpowszechniony , a po drugie nie było MN --- trochę to inaczej wyglądało wtedy .

i wcale nie jest mi przykro że zapłaciłem ten retskatt , bo dowiedziałem się dużo cennych rzeczy-- po fakcie ale lepiej późno niż w cale
mam tylko nadzieję że wszystkie te machloje co uprawiają pracodawcy to im kiedyś bokiem wyjdą w życiu za to co dopuścili się w życiu --- wszystkiego najgorszego

Musze przyznac, ze nie za bardzo rozumiem co piszesz - opisujesz to wszystko tak troche bez skladu i haotycznie.
Jezeli pracodawca bierze pieniadze odciagniete z twojej pensji na skatt i wklada je sobie do kieszeni - to sie takie rzeczy melduje tam gdzie trzeba a nie wklada sie ogon miedzy nogi i grzecznie placi skatt jeszcze raz. I to, ze bylo to w roku 98 i nie bylo forum, gdzie mozna sie innych spytac, tez nie ma nic do rzeczy. Jak jak przyjechalam do Norwegii to internett nawet jeszcze nie istnial i tez mozna bylo wszystko zalatwic i sie wszystko dowiedziec.

jak bierze sobie pieniądze --- ty dalej nie rozumiesz Elise, po prostu obrywa prawidłowo podatek na papierze , a w rzeczy samej nie płaci podatku wcale i tyle.. a jeśli retskatt przychodzi do ciebie do zapłaty to niestety ale musisz go zapłacić sam --- zostaje dobra wola twojego pracodawcy -- bo ok, mógł się pomylić , ale inna sprawa jak się idzie do pracodawcy i mówi żeby uregulował podatek , a on mówi że to zrobi , ale jednak nie płaci i tak to trochę sprawa jest inna--- można było tak zrobić sprawę nagłośnić itd. ale myślałem tak jak ty piszesz że po prostu pracodawca zapłacił mało podatku, a później okazało się że w cale nic nie zapłacił ---- ale dobra skończmy tan temat , widzę że nie miałaś takiego problemu ,bo nie trafiłaś na takiego co by chciał się na tobie dorobić . To jest trochę tak jak z samochodem, jeździ ale nagle się coś potrafi zepsuć i okazuje się że miał być sprawny technicznie, a tak nie jest