tak, miałam sytuację w rodzinie, gdzie jedna osoba czekała na rozpatrzenie wniosku prawie 2 lata. I chodzi o etnicznego Norwega. Jeśli chodzi o odszkodowanie. Żeby mieć prawo do jakiegokolwiek odszkodowania od organu państwowego to trzeba mieć powód do takiego żądania. Organ musi naruszyć przepisy prawa. Norwegia to nie Polska gdzie obowiązuje Kodeks Postępowania Administracyjnego, Ordynacja Podatkowa czy inne przepisy prawa proceduralnego. Tu nic takiego nie ma. Po drugie, nie wiem czy byłoby Cię stać na założenie sprawy w sądzie. Nie chodzi tylko o kosmiczne koszty adwokata, tutaj płaci się chociażby za każdy dzień trwania rozprawy sądowej, nie wspomnę już o innych kosztach. Kiedyś oglądałam na TV2 taki program TV hjelper deg, babka , która pozwała do sądu firmę za nieprofesjonalny remont łazienki, wydała 700 tys koron na prowadzenie tej sprawy. To taki przykład. I na koniec, wygrać sprawę tutaj z organem administracji państwowej jest trudno. Podam Ci prosty przykład. Wyślesz skargę na urząd skarbowy do Ministerstwa Finansów, to oni zamiast załatwić tę skargę wyślą ją do urzędu skarbowego. W Polsce to nie do pomyślenia jest aby urząd załatwiał skargę na samego siebie bo w administracji obowiązuje instancyjność . Tu natomiast jest to normalne.